Pov. Polska (rozdział zahacza o tematy samookaleczania oraz ataków paniki, osoby wrażliwe miejcie to na uwadze)
Gdy sie obudziłem był już wieczór. Nie było przy mnie Cesarstwa chodź czułem na ciele jego ciepły dotyk. Przeciągnąłem sie lekko z cichym jękiem bólu, odczuwalnym dość mocno w dolnych częściach ciała, i usiadłem powoli rozglądając sie. W pokoju panował półmrok, wszystko za sprawą zapalonej lampki która stała na biurku. Podrapałem sie po karku i ziewnąłem, czułem na sobie ubrania czyli Cesarstwo musiał mnie ubrać.
Po tym jak sie w miare dobudziłem wstałem z łóżka uważając by o nic sie nie potknąć. Gdy tylko moje stopy zetknęły sie z podłogą poczułem jak moje nogi delikatnie drżą, kto by sie w sumie spodziewał. Rozprostowałem lekko skrzydła i westchnąłem cicho, spojrzałem na zegarek i po zobaczeniu godziny 21.37 zaśmiałem sie cicho pod nosem, zacząłem nucić "barkę" i podreptałem powoli w strone drzwi.
Gdy wyszedłem na korytarz ogarnęło mnie dziwne zimno, nie takie gdy w zime z ciepłego domu wychodzi na dwór gdy jest -5 stopni, tylko taki który otacza cie gdy masz jakieś złe przeczucia. Jeszcze nie wiedziałem jakie to złe przeczucia, ale coś w głowie mówiło mi że mam być cicho. Na palcach zszedłem na dół starając sie nie wydawać żadnych odgłosów. Po zejsciu na dół widziałem że w salonie pali sie światło i telewizor, jednak nikogo tam nie było.
Usłyszałem za sobą szelest więc obróciłem sie szybko, jednak za mną na schodach nikogo nie było. Moje serce w tamtym momencie chyba osiągało szybkość większą od światła, nie wiedziałem co sie dzieje i ręce zaczęły mi sie delikatnie trząść.
Nagle z cienia wybiegł... mały czarny kociak. Spojrzałem na niego zdezorientowany gdy ten atakował moją noge, a bardziej spodnie które miałem na sobie. Przekręciłem lekko głowe na bok i wziąłem kociaka na ręce. Był mały, czarny z długą sierścią i miał żółte ślepia.
- Cesarstwo?- powiedziałem troche głośniej i rozglądnąłem sie. Z kuchni wyszedł Cesarstwo który miał na sobie tylko dresy, widząc jego umięśniony tors zarumieniłem sie tak że nawet pomidor nie pogardziłby taką barwą.
- Ja? Etwas passiert? (Tak? Coś sie stało?)- spytał łagodnie a ja poczułem jak moje nogi uginają sie podemną. Pokręciłem delikatnie głową na nie i zagryzłem delikatnie warge.
- J-ja...- spojrzałem mu w oczy, boże Polska co sie z tobą dzieje do cholery? Raz cie przeleciał i zachowujesz sie jak napalona nastolatka.- W-welche katze is das...? (Co to za kot?)- spytałem cicho pokazując na kociaka, w oczach Cesarstwa widziałem lekkie zakłopotanie tym że mówie po niemiecku.
... Polska ty idioto, przestań sie tak zachowywać do chuja.
- Ich bin auf die Tarasse gegangen, weil ich rauchen wollte und da ist mir dieses Katzchen unter einem der Beaume aufgefallen (Wyszedłem na taras by zapalić i zobaczyłem tego kociaka pod jednym z drzew)- uśmiechnął sie do mnie i podszedł bliżej mnie. Cały czas patrzyłem mu w oczy, czułem że rozpływam sie pod jego wzrokiem.
Cesarstwo delikatnie złapał mnie w talii a ja czułem jak na niego lece i to dosłownie. On szybko mnie złapał i wziął na ręce jak panne młodą, matko święta czemu ja reaguje bardziej na bodźce z jego strony? Co mi jest?
- Wszystko dobrze?- spytał troskliwie a ja oparłem sie lekko o niego, przytaknąłem delikatnie głową i położyłem kociaka na swoim brzuchu. Mój oddech przyśpieszył, czułem że pocą mi sie ręce z teog wszystkiego.- Dobrze, jak sie czujesz?- usiadł ze mną na kanapie sadzając mnie na swoich udach. Kociak zbiegł z mojego brzucha i zaczął zwiedzać salon, ja natomiast siedziałem taki jakby nieporadny nie wiedząc co ze sobą zrobić.
CZYTASZ
~𝙿𝚒𝚎̨𝚔𝚗𝚎, 𝙱𝚒𝚊𝚕𝚎 𝚜𝚔𝚛𝚣𝚢𝚍𝚕𝚊~
RandomPolska- chłopak dość wysoki, włosy biało-szare, jedno oko czerwone i błyszczące jak rubin, a drugie szare i ciemne jak popiół z ogniska. Nikt nie wie ile dokładnie ma lat, nawet on, jednak pamięta czasy gdy to z innymi krajami popijał wino przy stol...