[18]

217 23 2
                                    

- Potrzebuje samochodu.

No co ty nie powiesz. Myślałam że będziesz zapierdalał tym rozjebanym chevroletem.

- I co ja mam z tym wspólnego? - zmarszczyłam brwi

- Ty mi go załatwisz.

Kupię mu jakiegoś starego, rozjebanego grata.

- W bluzie jest moja karta, masz wolną rękę. - powiedział

- Dzięki, kupię sobie mieszkanie i już nigdy mnie nie zobaczysz. - odparłam wstając z krzesełka

Podeszłam do jego rzeczy po czym wzięłam do ręki szarą bluzę. Z kieszeni wyciągnęłam kartę kredytową i schowałam ją do tylnej kieszeni spodni. Odwróciłam się w jego stronę, a ten cały czas na mnie patrzył - creep jebany.
Niezauważalnie się uśmiechnęłam i wróciłam na poprzednie miejsce. Przez ten cały czas na mnie patrzył. Naprawę jest coś nie tak. Pomimo braku jakichkolwiek śladów wypadku na zewnątrz ciała, to wewnątrz mózg mu się rozpłynął. Wyleciał uchem jak karetka po niego jechała.

- Jedyne wymaganie to, to żeby był jakiś w miarę ładny. Tak jak ja. - uśmiechnął się

Narcyz pierdolony.

- Bo ja gównem jeździć nie będę.

- Tak jest, proszę pana. - przewróciłam oczami

Delikatnie się przesunął na łóżku tym samym robiąc obok siebie miejce. Po chwili poklepał materac na znak żebym tam usiadła. Wykonałam jego polecenie, a gdy moje pośladki dotknęły trochę twardego materaca jego ręka powędrowała na moje kolano. Cały czas się cieszył i było to trochę niepokojące. Jak jakiś pedofil który znalazł sobie ofiarę pod liceum.

- Co chcesz wiedzieć o Elizabeth?

Wszystko.

- Mów co chcesz, mało mnie to interesuje.

Powiedz wszystko, bo chcę wiedzieć nawet jakie powiedziała swoje pierwsze słowo.

- Pół roku temu mieliśmy wziąć rozwód. A jak można się domyślić, nie pojawiła się na nim. - zaczął - Była wtedy że swoim partnerem na Majorce. Przyszła tutaj bo chciała do mnie wrócić. - prychnął

Teraz już na mnie nie patrzył ale duża dłoń dalej spoczywała na mojej nodze.

- Jak tylko stąd wyjdę składam kolejny pozew. - wypuścił powietrze ustami - Lizz ma córkę. Przez prawie rok robiłem za jej ojca, a Noah przez ten cały czas nie widział się z nią ani razu. Wzięliśmy ślub jakoś trzy lata temu? Może cztery. I dzień w dzień waliła w chuja mówiąc jak bardzo mnie kocha. - znowu się zaśmiał - Najpierw robiła mi loda, a później tymi samymi ustami całowała Noah.

Przygryzłam policzki i odwróciłam głowę w przeciwnym kierunku.

- Nie mówiłem ci o niej bo dla mnie to skończony rozdział który nigdy nie powinien zostać napisany. - spojrzał na mnie

Spojrzałam prosto w zielone tęczówki i mimowolnie się uśmiechnęłam.

- Nie wiem jak mogła zdradzać faceta którego rzeźbił sam Michał Anioł. - zaśmiałam się

Uśmiechnął się. Mamy sukces.

- Też tego nie rozumiem, księżniczko.

+++


Od około godziny wraz z Jane spacerowałyśmy po salonie Land Rovera i wspólnie zastanawialiśmy się jaki samochód wybrać naszemu profesorkowi. Do tej pory jedyny który nam się spodobał to Range Rover Evoque. Kosztuje prawie czterdzieści cztery tysiące dolarów, ale to nawet nie moje pieniądze, więc się nie martwię. Z tego co wiem ma na tej karcie w chuj siana, więc jeżeli zniknie stąd czterdzieści tysięcy to on nawet tego nie poczuje. 

- Możesz się pospieszyć? - ziewnęła przystając przy mnie - Nie mam całego dnia na tego kiepa. 

- Kiepa? Kto używa jeszcze takiego słowa? - zaśmiałam się

- Ja.

  Przechadzała się pomiędzy wystawionymi tam autami i wyglądała jakby była nimi zainteresowana. Aż dziwne. Nie sądziłam że cokolwiek co nie jest alkoholem ją zainteresuje. Naprawdę jestem w szoku. 

- Bierz to, do kurwy nędzy, i mnie nie wkurwiaj. - rzuciła wskazując na czarny samochód - Ta gnida w upośledzonych loczkach nie zasługuje na to, żebym marnowała na niego tyle czasu.

  Zaśmiałam się i zwróciłam się do niej twarzą. Stała jakoś trzy stopy ode mnie i z założonymi na piersi rękoma. 

Trust MeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz