(Dwudziesty ósmy kwietnia. Środa)
[Izuku]Mamy już piętnastą. Kacchan cały czas leży przytulony do mnie i nie chce się odzywać. Próbowałem nawiązać z nim jakąkolwiek rozmowę, ale mnie zbywa.
-Kacchan...
-Nie chcę o tym mówić.
-Chciałem Ci powiedzieć kochanie, że Yukimura niedługo tu przyjdzie.
-Trudno. Z nim też nie będę chciał rozmawiać. Wstydzę się tego.
-Wiesz... Masz prawo. Także masz prawo, do niechęci widzenia innych... Ale wiesz, że śpiąc, albo siedząc samemu w pokoju nie uciekniesz od zmartwionych spojrzeń? Musisz stanąć z tym oko w oko... Ale nie jesteś sam, masz Kaminariego, Yukimurę, Ashido, Yuriko, Hitroshiego, Kirishimę... Oczywiście siebie chyba nie muszę wymieniać.- Powiedziałem z dumą a on delikatnie się Uśmiechnął.- Nauczycieli, dyrekcję a także wiele innych osób. Słońce, na prawdę. Nie jesteś w tym sam... A jeśli mi nie wierzysz, to może uwierzysz Yukimurze.
-Czemu mam jemu akurat wierzyć?
-Dowiesz się za chwilę. Pisał do mnie, że będzie są kilka minut.
[Katsuki]
Leżałem okryty puchowym kocem u wtulony w Alfę.
Jego słowa do mnie dotarły? Może nie do końca.
Dalej nie chcę nikogo widzieć. Z nikim rozmawiać.
Potraktowano mnie jak śmiecia.
I ten wzrok niedowierzający, współczujący albo i nawet drwiący że strony innych. Poczułem się gorszy, przez to, że mam taką rodzinę a nie inną.Dziś w nocy śniła mi się mama.
Byliśmy na polanie z ładnymi kwiatkami. Biegałem naokoło niej w postaci małego blond wilczka, bawiąc z małym, zielonowłosym Alfą.
-Katsuki! Chodź tu na chwilę!- Zawołała mnie blondynka, uśmiechając się delikatnie. Dopiero gdy podbiegłem zobaczyłem, że jest ubrana w białą suknię z czerwoną plamą na klatce piersiowej.- Kochanie...
-Tak mamo..?- Mruknąłem odmieniając się. Nagle byłem w praktycznie jej wzroście.- Mamo krwawisz?
-Słonko, już nie krwawię... Chciałam cię zobaczyć, tak wyrosłeś...- Położyła dłoń na moim policzku.- Przepraszam, że skazałam cię na tyle cierpienia...
-Nie przepraszaj nie.- Warknąłem cicho, próbując nie uronić łez.- Czemu nas opuściłaś..?
-Przepraszam... Nie wiem co mogę powiedzieć.
-Kacchan!- Nagle podbiegł do mnie Izuku. Stanął przede mną i objął.- Kochanie..? Co się stało, czemu płaczesz?
-To twój Alfa? Oboje bardzo wyrośliście.
-Izuku... To moja mama.
-Kto? Jesteśmy tu sami przecież.- Powiedział zdziwiony obserwując dookoła.
-On mnie nie widzi. Katsuki, cieszę się, że moje przypuszczenia się jednak spełniły. Izuku będzie idealnym Alfą dla ciebie...- Westchnęła opuszczając wzrok.- Pamiętaj, nie poddawaj się nigdy. Nie wstydź się niczego. Odżywiaj się zdrowo i kochaj jakby jutra miało nie być. Nigdy nie wiadomo kiedy usłyszmy wyrok słońce.
CZYTASZ
~Uratowany [DekuBaku] (A/B/O)
FanficSzesnastoletni Omega Bakugo Katsuki odkąd pamięta mieszka jedynie z Ojcem. Jego mama zginęła gdy chłopiec miał pięć lat i został jedynie pod opieką ojca. Masaru po śmierci swojej partnerki Mitsuki się załamał i znienawidził swojego syna który okrop...