- i co?- zapytał Seth kiedy tylko Kendra opuściła pokój w którym przebywała Sofia. Pan Samizaki od razu zajął się dziewczyną ale zakazał reszcie grupy wchodzić do pomieszczenia inaczej niż pojedynczo.
- coraz lepiej ale i tak trochę zajmie zanim wyzdrowieje- odpowiedziała dziewczynka
- a obudziła się?- zapytał Percy
- jeszcze nie i szczerze mówiąc bardzo się martwię- wyznała po chwili
- na pewno niedługo się obudzi - pocieszyła ją Annabeth
- chodzi mi o to, że jeżeli nie obudzi się w tydzień będziemy musieli wyruszyć sami-
- czemu?-
- dostałam wiadomość od Hejrona- wyjaśniła dziewczyna - Julian, wiecie ta jedna z dwóch wyroczni obozowych, zaginął-
- zaginął?-
-to znaczy został porwany. Porywacze dali czas do 31 lipca a mamy 16-
-dali czas na co?-
-na dostarczenie pieczęci, inaczej on zginie-
- ale nie możemy jej oddać -
-wiem ale jednocześnie musimy uratować wyrocznię. Zrôbmy to tak aby mu pomóc i nie stracić pieczęci-
- dobra ale najpierw Sofia musi się obudzić-
- oby, nie chce wyruszyć bez niej, a czas ucieka-
- z pewnością się obudzi. Musi się obudzić- Annabeth powiedziała to z taką pewnością, że Kendrze trochę poprawił się humor.
...
Od tamtej rozmowy minęło kilka dni, dokładniej sześć a Sofia wciąż się nie obudziła. Krndra nadal nie chciała pogodzić się z myślą, że będą musieli wyruszyć w czwórkę ale niestety wszystko na to wskazywało. Tego dnia odbyło się pakowanie manatków a pan Samizaki zaopatrzył ich w racje żywnościowe na dwa tygodnie. Kendra spakowała też rzeczy Sofii, bo wciąż miała nadzieję, że dziewczyna się obudzi. Kiedy skończyła z pakowaniem weszła do salonu i spotkała się z Annabeth która właśnie wychodziła z „pokoju" Sofii z uśmiechem na twarzy.
- wreszcie się obudziła-
- to cudownie, możemy ją odwiedzić?-
- tak, możemy wejść wszyscy ale musimy się zebrać-
-ok- mruknęła Kendra i pobiegła po brata i Percy'ego.
Po pięciu minutach wszyscy siedzieli już przy łóżku Sofii
-jak się czujesz?- zapytał Seth
- niewyraźnie, ale jutro chyba będzie dobrze- odparła
-wiesz, że jutro wyjeżdżamy?- zapytał Seth
- co?! Ile ja byłam nieprzytomna?-
- prawie tydzień- wyjaśnił Percy
- jej, nie wiedziałam, że aż tak straciłam poczucie czasu. Wydawało mi się, że byłam nieprzytomna najwyżej trzy dni-
-myślisz, że dasz radę jutro wyjechać?- zapytała Kendra z troską i nadzieją
- no... nie wiem-
- lepiej zostań tu- zaproponował Percy
- nie mogę odpaść z drużyny- zaoponowała stanowczo
- jeżeli twój stan się nie pogorszy to nie widzę przeciwskazań- wtrącił się pan Samizaki wchodząc do pokoju.
- to cudownie. Już spakowałam twoje rzeczy-
- dzięki, i...-
-co?- zapytali jednocześnie Percy, Annabeth, Kendra i Seth
- moglibyście wyjść? Chciałabym się przespać-
CZYTASZ
Przepowiednia Dzieci Słońca
FanfictionKendra i Seth muszą opuścić Baśniobór i udać się na long Island do Obozu Herosów. Wyruszą na misję ale czy uda im się spełnić powierzone im zadanie? Czy usłyszą wszystkie części Przepowiedni Dzieci Słońca? PS. Na końcu opowieści będzie wersja po a...