Kiedy weszli do kamiennego tunelu opanowała ich nieprzejrzana ciemność a potem jakby przeszli przez czarną zasłonę roztoczył się przed nimi widok na piękną dolinę. Z miejsca w którym stali rozpościerał się widok na kilka majestatycznych wodospadów, piękne turkusowe jezioro o lazurowej tafli, łąki i lasy widać było nawet kilka gór. Dopiero po chwili zrozumieli, że dotarli do jaskini.
- cóż to chyba jednak TA jaskinia- mruknął Seth
- niekoniecznie, ale z pewnością użyto tu magii- skorygowała Sofia
- jak narazie nie widać gigantycznego smoka- prychnął niechętnie Percy
- to smok wody, możliwe, że musimy wejść do jeziora lub przejście jest za którymś z wodospadów-
-To ruszajmy - zadecydował Seth i ruszył pierwszy
- stój!- Kendra chwyciła brata za ramię i udaremniła mu zrobienie następnego kroku.
- czemu?- spytał naburmuszony chłopiec
- spójrz na ziemię, głupku , to musi być mechanizm- Kendra wskazała na cztery kamienne przyciski które praktycznie zlewały się z podłożem. Na każdym przycisku był symbol.
- może ty Annabeth, to ty jesteś córką Ateny- zaproponował Percy. Annabeth podeszła do mechanizmu i przyklękła na jednym kolanie.
- myślę, że trzeba przyciskać je w odpowiedniej
kolejności. - stwierdziła i zamyśliła się. Po kilku minutach wreszcie znów się odezwała- patrzcie na wodospady. Pierwszy rozdziela się na dwie części tak jak rysunek na drugim przycisku. Ten będzie pierwszy.- mówiła i wciskała odpowiednie przyciski- drugi wodospad się nie rozdziela tak jak na czwartym przycisku, trzeci wodospad rozdziela się na dwa a potem jeszcze na dwa jak na trzecim przycisku a ostatni wodospad rozdziela się na trzy jak na pierwszym kamieniu- powiedziała i po chwilowym zawahaniu wcisnęła zdecydowanym ruchem ostatni przycisk. W tafli jeziora otworzyła się dziura, wirująca i ciemna.
- musimy tam wejść- mruknęła Sofia
- to aż krzyczy „to śmiertelna pułapka nie wchodzić!" - mruknął Percy
- Seth, ty przeniesiesz nas nad jezioro a ty, Percy stworzysz bańkę powietrza żebyśmy się nie utopili- zarządziła Annabeth jakby nie dosłyszała uwagi syna Posejdona
- niech Seth też pomoże przy bańce. Na wszelki wypadek- zaproponowała Sofia a córka Ateny skinęła głową. Po chwili wszyscy spadali przez dziurę w jeziorze zamknięci w bańce powierza którą podtrzymywali Percy i Seth.
-Nie możemy podtrzymywać tej bańki wieczność - wysapał Percy po długim czasie monotonnego opadania wśród kłębiącej się wody.
- wiemy- westchnęła Kendra - nikt z nas nie czuje chęci do śmierci przez utopienie-
- no wiesz, ja nie mogę się utopić- mruknął Percy
- Ale my możemy więc...- zaczęła zirytowanym tonem Annabeth ale zanim konflikt się rozognił przerwała jej Sofia
- widzę światło. Może wreszcie stąd wypłyniemy-
- i dobrze bo długo tak nie przetrzymamy- stęknął Seth wysilając resztki sił żeby utrzymać bańkę w całości. Niestety jeszcze przez dłuższy czas opadali przez błękitną toń. W końcu Seth jęknął „nie dam rady" i osunął się bezwładnie na spód bańki. Teraz to Percy podtrzymywał bańkę sam a ona zaczęła się niekontrolowanie kurczyć. Po chwili byli już ściśnięci a miejsca wciąż ubywało. Wreszcie Sofia stęknęła
- to nie ma sensu. Odpuść Percy, ten wysiłek cię zniszczy - po tej propozycji syn Posejdona jeszcze chwilę podtrzymywał bańkę ale po chwili puścił, bańka zniknęła a oni wpadli w wodę...
CZYTASZ
Przepowiednia Dzieci Słońca
FanfictionKendra i Seth muszą opuścić Baśniobór i udać się na long Island do Obozu Herosów. Wyruszą na misję ale czy uda im się spełnić powierzone im zadanie? Czy usłyszą wszystkie części Przepowiedni Dzieci Słońca? PS. Na końcu opowieści będzie wersja po a...