Rejs do portu w Shanghaju by dość nudny. Tak samo jak podróż przez Chiny, przynajmniej do momentu kiedy pociąg się zepsuł i stanął na pustkowiu, w miejscu którego się nie zauważa dopóki pojazd się tam nie zepsuje. Podróżni wysiedli a wraz z nimi Kendra, Seth, Annabeth, Percy i Sofia.
- super, zatrzymaliśmy się na pustkowiu w środku Chin i mamy szukać Faryzeuszy?- jęknął Seth.
- nie marudź- skarciła go siostra.
- jak mam nie marudzić, skoro naprawa potrwa pare godzin a mnie strasznie się nudzi- westchnął brat. Seth zawsze miał gorącą krew.
- nie długo będziesz się nudził- mruknął Percy wskazując na niebo. Sześć lub siedem czarnych punktów leciało w ich stronę.
- harpie. Mamy nieszczęście do latających potworów- skwitowała Sofia. Chwilę później siedem stworów otoczyło grupkę która tymczasem powyciągała broń. Sofia przebiła jedną sztyletem a ona rozpadła się w proch przy akompaniamencie krzyków zgromadzonych nieopodal ludzi.
- ciekawe co widzą śmiertelnicy- zawołała Annabeth rozsypując w pył kolejnego potwora.
- Zapewne atakujące nas drapieżne ptaki- zauważyła Sofia odpierając ataki dwóch harpii
- albo niewinne ptaszki które my bezlitośnie zabijamy. - mruknął Percy wysyłając do Hadesu kolejnego potwora.
- fakt, śmiertelnicy mają zaćmione mózgi- zgodziła się dziewczyna omijając o włos pazurów latającego stwora
- tylko się znów nie skalecz. Nikt nie ma zamiaru znów cię tracić- zawołała półżartem Kendra
- wiesz, ja też o tym nie marzę- sarknęła Sofia i przebiła ostatnią spośród harpii sztyletem.
- powinniśmy się wynosić. Zbyt wiele potworów - zauważyła Annabeth kiedy z małego zagajnika nieopodal wychynęło małe stadko piekielnych ogarów i dwa bazyliszki.
- szkoda, że nie ma z nami Leo. On szybko naprawiłby pociąg- odkrzyknął Percy.
- niestety Leo tu nie ma więc musimy powysyłać do Hadesu pare potworów- zawołała Annabeth. Potwory dogoniły ich w momencie kiedy pociąg zazgrzytał a z komina buchnęła para. Szybko wskoczyli do wagony zatrzaskując drzwi tuż przed nosami piekielnych ogarów.
Jednak dwóm ogarom udało się dostać do środka nim Percy zatrzasnął drzwi. Zanim się z nimi uporali wszyscy byli nieco poharatani i każdy miał po kilka siniaków. Nie zważając na to odnaleźli swój przedział w którym siedzieli sami i szybko zajęli swoje miejsca. Wtedy Annabeth wyjęła z plecaka baton ambrozji podzieliła go na pięć części i każdemu wręczyła po jednej. Kiedy zjedli ich stan znacznie się poprawił i reszta podróży minęła bez nowych nieprzyjemnych przygód. Kiedy jednak wysiedli na stacji w małym miasteczku przy wybrzeżu aby przesiąść się na inny pociąg wszyscy poczuli, że zanim ten pociąg przyjedzie, będą mieli duże kłopoty.
CZYTASZ
Przepowiednia Dzieci Słońca
FanfictionKendra i Seth muszą opuścić Baśniobór i udać się na long Island do Obozu Herosów. Wyruszą na misję ale czy uda im się spełnić powierzone im zadanie? Czy usłyszą wszystkie części Przepowiedni Dzieci Słońca? PS. Na końcu opowieści będzie wersja po a...