Pochmurny dzień, a na dachu można było dostrzec dwa cienie należące do człowieka i potwora, które namieszają w życiu nie tylko młodej dziewczyny, ale również w życiu przestępcy - syna bohatera.
- Proszę! Nie zabieraj mi mojej córki!
- Dlaczego? Czyż nie taka była umowa?
- Nie dbam o tą umowę! PROSZĘ ZOSTAW JĄ!
- To również moja córka Madeleine, dobrze wiesz, że za życie swoje oddałaś jej życie, a ja z chęcią je przyjmę. Już dawno nie czułem bicia serca. W końcu jestem martwy czyż nie ?
- Nie... proszę... ZABIERZ MNIE! ZOSTAW JĄ!
- Hahaha rozbawiłaś mnie moja droga, bo widzisz ja zawsze dochowuję umów. Eh...., ale nie mogę patrzeć jak płaczesz najdroższa. Niech będzie zrobię wyjątek ale wiedz, że zamienisz jej życie w być może piekło. Naprawdę chcesz aby żyła?
- Tak! WIEM, ŻE CIĘ ZABIJE! BĘDĘ CZEKAĆ WTEDY NA NIĄ W ZAŚWIATACH! JEDYNY BŁĄD JAKI POPEŁNIŁAM W ŻYCIU TO ZAWARCIE Z TOBĄ UMOWY! NIE NAZYWAJ MNIE NAJDROŻSZĄ! NIENAWIDZĘ CIĘ POTWORZE!
- Hm... w takim razie niech będzie, zobaczymy czy uda jej się mnie zabić hahaHahhaHabah, ale... ty musisz zginąć...W tym momencie z dachu zleciała postać, kobieta. Cała we krwii spadała z wieżowca, spoglądając jeszcze po raz ostatni na stojącego na dachu potwora, trzymającego jej największy skarb - Anabel, która przez błędy matki będzie przeżywać wieczny ból...
Dlaczego? Dlaczego zawsze muszę ją widzieć?
Śmierć...Każde słowo, oddech, ruch sprawiał ból. Właśnie takie życie prowadziła Anabel Vermillion. Mała dziewczynka, której dar był w stanie przewidzieć los każdego człowieka na świecie, każdą śmierć i każde nadchodzące życie. Jednakże nic nie jest piękne. Odkąd dar się ujawnił, nad Anabel zaczął się pojawiać potwór pragnący ją pochłonąć. Mężczyzna z ogromnymi skrzydłami śmiejący się z niej i jej przyszły zabójca. Taką drogę wybrała jej matka, która zawarła umowę z potworem, której nie dotrzymała i skazała życie córki na ból i cierpienie.
Anabel aż do piętnastego roku życia wychowywała się sama z potworem w opuszczonym magazynie. Myślała, że to wszystko nie ma sensu, ale wtedy ujrzała go - All For One, który przygarnął ją do swojego domu na następne dwa lata.
- Anabel! Wychodzę! Nie wychodź z domu! Później przyjdzie tu kilku złoczyńców postraj się być miła - krzyknął All wychodząc by "szukać darów".
Odpowiedziała mu tylko cisza. Anabel nie zamierzała się odzywać. Mimo, że tu było lepiej niż w opuszczonym magazynie, nie chciał takiego życia. Prawda jest taka, że nawet All For One nie znał daru dziewczyny, myślał, że pomaga zwykłemu beztalenciu, ale prawda jest inna.
Jakieś dwie godziny po wyjściu "Mistrza", do domu przyszło kilku złoczyńców tak jak zapowiadał. Dziewczyna nie była zbyt zadowola z tego powodu. Musiała robić im drinki i wysłuchiwać narzekań. Ciągle ta sama gadka jacy to bohaterowie są silni i pseudodobrzy, ale kim są Ci bohaterowie? Co robią? Ratują ludzi? Po co? Nie każdego można uratować. Przez ciągłe wysłuchiwanie przestępców, poczuła pragnienie, dlatego wypiła wodę z szklanki stojącej na blacie, nie wzięła nawet nie łyka wody, a od razu poczuła zawroty głowy, i usłyszała śmiech przestępców. Jeden z nich zaczął się zbliżać, przez co odruchowo zaczęła się cofać. Wtedy go usłyszała - głos potwora "Wytrzymaj. Nie możesz umrzeć. Jeśli nie chcesz tego dla siebie zrób to dla mnie. Żyj, abym i ja mógł żyć." Dlaczego? Czemu on to plwiedział? Po co? I tak już dawno straciła chęć do życia.
CZYTASZ
ᴡ sᴢᴀʟᴇ ᴢᴇᴍsᴛʏ | ʙɴʜᴀ
FanfictionDabi - Morderca, czy jak go inni nazywają - złoczyńca. Czemu jego los musi prowadzić go nieustannie do śmierci? Właśnie tego próbuje uniknąć Anabel. Jest gotowa poświęcić się nie dla ludzi tak jak robią to bohaterowie, ale dla złoczyńców - ludzi kt...