Rozdział 15

154 8 1
                                    

Teraz jedynie co musieliśmy zrobić to zadzwonić do szefa i na policję, aby wyjaśnić to, co się stało.
– Pizzeria musi zostać na jakiś czas zamknięta, aby mogli naprawić animatroniki. Y/N mogłabyś zadzwonić do szefa i wyjaśnić mu mniej więcej co się stało? – spytałem, patrząc się na dziewczynę, która kiwnęła głową na tak.
Poszliśmy w kierunku wyjścia z pizzaplexu. Wyjęła swój telefon i zaczęła dzwonić do szefa po chwili mogliśmy usłyszeć jak z nim rozmawia. Z jego głosu mogliśmy wywnioskować, że był załamany tym, co się wydarzyło. Kiedy się rozłączyła zadzwoniła jeszcze po policję, aby zabrali dalej uwięzioną Vanny.

Pov. Sun
Od całego zdarzenia, które miało miejsce w pizzaplexie minęły już dwa tygodnie. Animatroniki zostały naprawione Montiemu, Roxy i Chice było im ciężko wybaczyć Gregoremu zniszczenie ich, ale jakoś mu wybaczyli. Gregory teraz mieszka ze mną i z Y/N w daycare tak jak mu obiecała, że zamieszka z nią. Chłopiec bawi się z innymi dziećmi, a także pomaga nam jak na przykład przy sprzątaniu, gdy wszystkie dzieci zostaną odebrane przez rodziców. Byłem właśnie w daycare, stojąc przy Gregorym i innych dzieciach, rozmawiając z nimi.
– Kiedy pan i pan Moon zamierzacie to powiedzieć pani Y/N? – spytała się mała dziewczynka trzymająca misia w swoich rączkach.
– Powiedzieć co? – usłyszałem głos za sobą, kiedy się odwróciłem ujrzałem stojącą dziewczynę, która mi pomagała się opiekować dziećmi.
– O niczym – powiedziałem zestresowany, patrząc się w bok.
– Proszę pana, ale nie wolno kłamać przecież sam nas pan tego nauczył – powiedział chłopiec, kładąc swoje rączki na biodrach Gregory, gdy to usłyszał zaśmiał się cicho.
– Dobra dzieciaki chodźmy się bawić na strukturach – powiedział starszy chłopiec, biegnąc z dziećmi w kierunku struktur.
– A więc co masz ty i Moon do powiedzenia? – spytała się dziewczyna, podnosząc trochę prawą brew do góry. Otwarłem lekko usta, chcąc coś powiedzieć, ale niestety nie wiedziałem, jak zacząć, więc szybko je zamknąłem.
– Um nie wiem, jak zacząć, szczerze mówiąc – powiedziałem, kładąc dłoń na swoim karku.
– Spokojnie zaczekam – powiedziała z delikatnym uśmiechem. Popatrzyłem się na dziewczynę i złapałem ją za dłonie i cicho wzdychnąłem.
– Nie wiemy, co to jest dokładnie za uczucie, ale chcemy, abyś bez przerwy była przy nas, abyśmy to my byli twoim powodem, dla którego się uśmiechasz czy wiesz może, co to za uczucie? – mówiłem powoli, patrząc się w oczy dziewczyny, czekając na jej odpowiedź.
– To jest miłość i ja także chcę tego, co wy – powiedziała z uśmiechem na ustach, przytulając się we mnie co od razu odwzajemniłem.
– Dobrze Sun musimy teraz zająć się dziećmi po pracy porozmawiamy dobrze? – powiedziała, odsuwając się trochę.
– Dobrze – uśmiechnąłem się w jej stronę i po chwili poszedłem z dziećmi, aby rysować na kartkach. Y/N w tej chwili czytała grupce dzieci bajkę, a Gregory bawił się z inną grupką na strukturach w berka.
– Um przepraszam? To dla pana – powiedziała nieśmiało dziewczynka, podając mi kartkę, na której byłem ja z Gregorym, Moon'em i z Y/N.
– Dziękuję słoneczko ten rysunek jest śliczny powieszę go na ścianie z pięknymi rysunkami od dzieci – uśmiechnąłem się kładąc dłoń na głowie dziewczynki, czochrając trochę jej włosy.
– Na prawdę ma pan taką ścianę? – podszedł do nas zaciekawiony chłopiec
– Oczywiście, że mam, jeśli będziecie chcieli to powieszę wszystkie wasze rysunki – popatrzyłem się na chłopca z uśmiechem
– Tak! – krzyknęły wszystkie dzieci, które od razu zabrały się do kończenia swoich rysunków. Dzisiejszy dzień minął zaskakująco szybko w porównaniu do innych dni w pracy. Nawet drzemka na szczęście przebiegła bez żadnych problemów. Po skończonym sprzątaniu Gregory poszedł się położyć spać, natomiast ja z Y/N leżeliśmy na podłodze w daycare, patrząc się w sufit.
– Chcę, aby takie dni jak ten zdążały się częściej – powiedziałem, uśmiechając się lekko.
– Czemu? – dziewczyna odwróciła się na bok, patrząc się na mnie.
– Bo mogłem powiedzieć co ja z Moon'em czujemy do ciebie – odpowiedziałem, odwracając głowę w kierunku dziewczyny z uśmiechem na twarzy.
– Chciałabyś ze mną być? – spytałem się patrząc na dziewczynę z delikatnym uśmiechem.
– Oczywiście, że tak – odpowiedziała, rzucając się na mnie, tak że teraz leżała na mnie, przytulając się. Zaśmiałem się cicho odwzajemniając uścisk.

reader x moondrop/sundropOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz