97

837 29 10
                                    

Felix odłożył szklankę trochę upitej kawy. Spojrzał na Hwang'a, wzrokiem szukając jakiegokolwiek cienia kłamstwa albo głupiego żartu. Jednak brunet wciąż zachowywał zdeterminowany wyraz twarzy zupełnie jakby...
— Nie kłamiesz... — Lee pokręcił zrezygnowany głową. Znowu upił łyk kawy czując, jak napój powoli rozpływa się w jego krwi.
— Coś... nie tak?
— Nie, nie. Wszystko w porządku, po prostu nigdy nie spodziewałbym się tych słów wypływających z twoich ust.
— Lix'ie, czy wciąż mnie kochasz? — Wypalił nagle, jakby właśnie od tego zależało jego życie. Felix jakby wbity w miękką pufę, nie umiał dobrać do siebie odpowiednich słów. — Lix'ie... — Zniecierpliwiony przerwał krótką ciszę. — Lix'ie!
— Tak, kocham cię! — Szepnął na tyle głośno, by usłyszał go jedynie mężczyzna, do którego kierował szczerą odpowiedź. Dwa słowa, które zaważyły na ich relacji, które były ciężarem. Stanowiły one swego rodzaju barierę, której wcześniej żaden z nich nie mógłby przerwać. Lata temu, tą barierę stworzył Felix, a teraz zburzył ją Hyunjin - mężczyzna, do którego swoje, jak mu się wcześniej wydawało, nic nieznaczące uczucia stłumił głęboko w sobie.
Hwang uśmiechnął się ciepło. Na jego policzki wpłynął rumieniec, którego nie sposób było zobaczyć przez tony podkładu. Jego oczy się zaszkliły, a po chwili starł kciukiem swoje łzy zbierające się w kącikach swoich oczu.
— Dlaczego płaczesz? — Głos Felix'a załamał się.
— Hah, ciężko mi w to uwierzyć, że wziąłem rozwód z kobietą, której nie kochałem, ona także mnie nie kochała, a dzień później wyznaję miłość uroczemu pieguskowi, którego przypadkiem spotkałem w kawiarni.
Lee zmieszany odwrócił wzrok, by zaraz poczuć duże dłonie obejmujące jego podbródek. Hwang zmusił blondyna by na niego spojrzał, a ten odruchowo swoją dłonią dotknął tej bruneta. Dopiero teraz był w stanie dostrzec tą sporą różnicę.
— Lee Felix'ie, jesteś tak uroczym i niewinnym młodym mężczyzną... Każdy twój uśmiech jest tak... zniewalający, taki, który potrafi stopić moje serce... — Westchnął ciężko. Jego załamujący się głos był tak wyraźny. — Czy zostaniesz moim chłopakiem? — Zapytał w końcu, całkowicie ignorując wyuczony na pamięć tekst.
— Tak, zostanę nim. — Lee uśmiechnął się prawie niewidocznie. Zbladł, co widać było między jego naturalną skórą, a tą pokrytą podkładem. Oczy widocznie były zaczerwienione, a w ich kącikach gromadziły się łzy. Powiedział to tak szybko, nie zastanawiając się ani chwili.

- - - - -

Life is as short as Jimin. Tak, to już chyba poprawnie napisane...
Fakt, życie jest krótkie, więc kończę pisać ten wypocin i zabieram się na kolejny (który swoją drogą ma już jeden rozdział, ACZKOLWIEK nieopublikowany). Jeszcze dwa rozdziały, STAY.🙃💀

Post [hyunlix]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz