❗ nie sprawdzony ❗
*
*
Rankiem Chamaru obudził się jako pierwszy... Chłopak rozejrzał się po pomieszczeniu a następnie sapnął cicho i podniósł się do siadu.
Chamaru zerknął na Osamu po czym wstał z łóżka i udał się łazienki mimo że była dopiero 8.Osamu obudził się nie całe pół godziny później i wstał do sodu przecierając osobie oczka i spojrzał się na miejsce gdzie spał Chamaru
- Chamaru? - zapytał trochę zdziwiony że nie było go obok. Osamu spojrzał w koło ziewając a następnie na zegarek - dopiero 8:33? - westchnął cicho i w końcu postanowił wstać i udał się do łazienki .Chłopak w tym czasie stał przed lustrem po czym odetchnął i postanowił wyjść z łazienki. Kiedy wychodził wpadł prosto na Dazaia.
- oh.. przeraszam! - odparł niepewnie .- Huh.. a w porządku - odparł i przesunął się na bok żeby Chamaru miała jak przejść.
Chłopak przeszedł obok Dazaia a następnie ziewnął i poczuł jak przechodzi go dreszcz.
Osamu spojrzał się za nim a następnie wszedł do łazienki i zrobił swoje sprawy. Brunet podszedł do lustra poprawiając sobie włosy i cicho westchnął, po czym wyszedł z łazienki i udał się do salonu.Chamaru stał przy oknie patrząc na pogodę, która była taka sobie. Chłopak widząc Dazaia usmiechnął się słabo a następnie do niego podszedł.
- Wszystko dobrze? Nie wyglądasz najlepiej od wczoraj wieczoru zanim poszedłeś spać.. chyba że znowu wzięła cię gorączka.. - odparł i złapał czoło Chamaru
- nie mam gorączki - odparł zabierając dłoń Osamu z czoła - po prostu Dziwnie się czuję wiedząc że to był twój i Chuuyi dom... Jest mi głupio że go tu zastępuje...
Dazai spojrzał się na niego smutno
- Może i był to dom mój i Chuuyi ale nie musisz czuć się głupio że tu jesteś - odparł smutno się uśmiechając - i nie zastepujesz go..- wiem... Ale i tak... - westchnął a następnie po prostu przytulił się do Dazaia.
Osamu także przytulił Chamaru
- No już będzie dobrze nie smutaj tak...Chamaru wzmocnił przytulasa.
- Chuuya Pewnie uśmiechał się częściej ode mnie .. mam rację...?- Może i uśmiechał się częściej ale ty też się dużo uśmiechasz - odparł z delikatnym uśmiechem
- może... Ale na pewno nie strzelał takimi chumorami jak jak
- No nie strzelał.. ale jesteś sobą i to się liczy nawet możesz strzelać fochy ja i tak się nie obraże - śmiechnął cicho patrząc na Chamaru
Chamaru spojrzał z dołu na Dazaia.
- Kocham cię.. - powiedział a następnie ponownie się wtulił- Ja ciebie też.. - odparł obejmując bardziej Chamaru.
- nie puszczę cię dzisiaj... Będę się do ciebie lepić aż w końcu będziesz miał mnie dość...
Osamu się zaśmiał.
- A jak cie nie będę miał dość to co wtedy zrobisz? - zapytał patrząc na niego- tooooo sprawie że będziesz mieć dość - śmiechnął - właśnie a co z tą Ozaki..? Będziesz z nią gadać to ja mogę wyjść... Na ten czas
- Tak właściwie to nie wiem czy dzisiaj przyjdzie wygoniłem ją wczoraj nooo i tak jakoś wyszło .
- to zadzwoń do niej - powiedział patrząc na Osamu
- Huh.. w porządku - odparł i odsunął się od Chamaru - mam nadzieję że nie będzie zła za wczoraj - śmiechnął cicho i poszedł po telefon
![](https://img.wattpad.com/cover/333657266-288-k482451.jpg)
CZYTASZ
Amnezja /Soukoku
FanficRudowłosy dał jeszcze bardziej po gazie... Jednak nie zauważył tira, który wyjeżdżał ze skrzyżowania w którym to on miał pierwszeństwo... Chuuya Widząc samochód w ostatniej chwili chciał się zatrzymać, jednak jego motor wpadł w poślizg przez deszcz...