11

316 32 5
                                    

Kim
* Wchodzi wkurwiony do pokoju*

Porchay
* Akurat odłożył malutkiego Mixx'a do łóżka* coś się stało?* Podszedł do niego i złapał go za policzki*

Kim
Daj mi spokój * odwrócił wzrok*

Porchay
Kim... * Chciał go przytulić, ale Kim go odsunął* znów się zachowujesz jak kiedyś...

Kim
Więc puścisz się znów z kimś innym ?

Porchay
Co ty powiedziałeś?

Kim
Głuchy jesteś? A jak było z Macau? Nawet tydzień nie miną już wylądowałeś w jego łóżku.

Porchay
* uderzył go w twarz* chuj ci do tego co zrobiłem po ZERWANIU. To ty bez wyjaśnień mnie zostawiłeś. Gdybym chciał mógłbym puszczać się za pieniądze. * Podszedł do łóżeczka Mixx'a*

Kim
Nie zdziwił bym się gdybyś to zrobił.
* Stanął przed nim* bo przecież tak ci przeszkadza mój rozmiar.

Porchay
Wiesz co kurwa? Nigdy w życiu nie powiedziałem, że twój kutas mi przeszkadza, że Tay musiał wiele razy zaznaczyć, że Macau ma większego niż ty nie znaczy, że ja to zrobiłem.
Odejdź chce dostać się do syna.

Kim
Nie. To mój syn.

Porchay
Co kurwa Powiedziałeś? To że ma twoje geny nie oznacza, że nie jest mój. Ja spędzam całe noce z nim. Przebieram go, karmię i spędzam z nim całe dnie...

Kim
Nie obchodzi mnie to.

Porchay
Co się z tobą kurwa stało?* Zdjął pierścionek ze swojej ręki* nie jesteś już moim Kim'em.
* Wybiegł z ich pokoju i nie wiele myśląca zabrał kluczyki z motoru Porsche i pojechał do Posiadłości Vegaspete. Wszedł bez pukania i Przytulił się do Pete i wybuch płaczem*

kinnporsche talks 4Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz