*Poranek po nocy poślubnej Vegaspete*
Vegas
* Wstaję jak młody bóg, jak nigdy nic idzie sobie pobiegać, później nakarmił zwierzęta, zrobił śniadanie. Kawkę i wchodzi do sypialni*Pete
Ty się nawet na mnie nie patrz. Jesteś moim mężem od kilkunastu godzin, a już mam ochotę cię zamordować.Vegas
I po co było ci tak kozaczyć wczoraj?* Dał mu kawę* i tak dobrze, że jesteś w stanie usiąśćPete
Mam pod dupskiem twoją poduszkę.
I siedzieć daję radę. Ale nie wstanę napewno.Vegas
Odpoczywaj, zadzwonię do Macau by przetrzymał nam dzieci jeszcze jedną nocPete
Nie. Bo kurwa znów się do mnie dorwiesz do wieczora mi przejdzie.Vegas
No jak uważasz.
CZYTASZ
kinnporsche talks 4
Fanfictionwattpad nie daję mi spokojnie udostępnić rozdziału w poprzedniej części więc zaczynam nową.n