|3| "zobaczymy"

208 6 11
                                    

Pov. Basia

Obudziłam się rano na podłodze u Tadzia znając życie miał znowu koszmary. Trzeba było wstać ponieważ obiecałam mu ze pojedziemy do kuby do szpitala. Wstalam z podłogi i powoli obudziłam mojego slodkiego synka

B- Tadzio wstajemy

T- chwileczkę mamo

B-Kuba napewno się ucieszy Że go odwiedzisz

T-Ja chce do Kuby do szpitala

Zobaczyłam jak szybko wręcz jak światło Tadzio wyleciał z lozka. Tadzio ubiera już się samodzielnie więc mogłam iść się ubrać z wiedzą że Tadzik się ubierze sam. Poszłam więc do łazienki pomalowałam się zrobiłam sobie wysoka kitkę z zakręconymi włosami. Ubrałam fioletowy sweterek na guziki, biała bluzkę i niebieskie jeansy. W tym czasie Tadzik się ubrał i spakował do przeczkola śniadanie zrobione dzień wcześniej. Zrobiłam na śniadanie tosty. Po zjedzeniu
Umyłam z Tadziem zęby, ubraliśmy buty i kurtki.
Zakluczylam dzwi od domu i poszłam z synkiem w stronę auta. Zaparkowaliśmy przed szpitalem. Podeszliśmy do recepcji.

B-przepraszam gdzie leży Jakub Szczęsny?

PZR (pani z recepcji) - perspektywa Sala 14 lewa strona

B-dziękuję

Poszliśmy do sali Kuby. Prawdopodobnie dopiero coś się obudził. Weszliśmy do sali ja stanęłam przed łóżkiem szpitalnym a Mój synek stanął przede mną

B - Cześć jak się czujesz

K - cześć, piona tadzio

Siedzieliśmy i rozmawialiśmy przez trzydzieści pięć minut. Gdy wybiła godzina siódma trzydzieści

B - Jezus już taka godzina! W Tadzio musimy jechać do przedszkola. Kuba ja do ciebie potem przyjdę w trakcje przerw podczas dyżuru. Tadzik porzegnaj ładnie Kubę

T- papa

K- Pa mały wojowniku

Wyszliśmy z tadziem z szpitala i zkierowaliśmy się w strone parkingu gdzie stało moje auto. Pojechałam zawiesci syna do Przedszkola i wróciłam do bazy sie przebrac .podczas wejscia do bazy zobaczyłam mojego byłego męża Adama .
Próbowałam koło niego przejść bez zauważenia ale się nie udało i mnie zaczął zaczepiac

Ad (adam) - Kiedy zobaczę Mojego syna?

B- Nie wiem

Ad- Może do mnie ja weekend przyjść?

B- "zobaczymy "

Odeszłam od niego gdy zobaczyłam że za 2 minuty zaczynam dyżur a jestem nie przebrana. Nie chciałam oddawać Adamowi Tadzia na weekend ponieważ zawsze jak Jest u Adama to się dzieje jakąś tragedia i miałam źle przeczucia ze znowu się stanie jakąś tragedia ale przecież to jego Syn i nie mogę mu zabronic się z nim spotykac.

* Skip time *

Wróciłam z trudnego wezwania i jak obiecywałam Kubie poszłam go odwiedzić. Gdy stanęłam przed jego sala Zobaczyłam przez przezroczyste drzwi sali prawie zasypiającego Kubę. Weszłam przez drzwi i usiadłam na krześle obok lozka

B-kiedy wychodzisz?

K - dzisiaj lub jutro

B-Adam znowu chce żeby tadzio do niego jechał na noc a cały czas się dzieje jakas tragedia ostatnio się mu zgubił co jak znowo coś się stanie ja naprawdę nie chce do Adama tadzia wysyłać ale przecież to jego syn i nie mogę zabronic mu kontaktu z nim

K- I co chcesz zrobić?

B- No właśnie nie wiem w tym problem

K- pomogę Ci jakoś możemy wyjść w trójkę do kina z Tadziem i co ty na to?

B-w sobotę o 16.45 pasuje Ci?

K- mi zawsze

Rozmawialiśmy sobie jeszcze tak długo gdy z radia uyszalam głos Wiktora

*W- Baśka wezwanie mamy dk karetki *

B - Fajnie było pogadać ale praca mnie wzywa. Jeszcze dzisiaj spróbuję przyjść

K- no fajnie to jak umuwieni w tą sobotę?

B- oczywiście z tobą i Tadziem zawsze

Wyszłam z sali i udałam się w stronę karetki

* po wezwaniu *

Jako iż skończyłam dyżur to poszłam się przebrać w normalne ubrania. Wychodziłam z bazy i udałam się w stronę szpitala w którym leżał Kuba. Ponownie w ciągu dnia weszłam do niego do sali. Zobaczyłam jak chłopak się pakuje czyli to oznaką ze dzisiaj go wypisali
Podeszłam do niego od tyłu a on tylko powiedział moje imie

K- Basiu czy to ty?

B-Moze to ja albo może to nie ja?

Gdy Stalismy tak chwilę nagle obrucil się do mnie Kuba złapał za pas i o kręcił wokul jego tali krzyczac " Wypisali mnie z szpitala czy to oznacza że Szczęsny wraca do karetki" Ucieszyło mnie to ponieważ w bazie bez niego było jakoś Inaczej bradziej ponuro? Jakoś tak jak by kogoś lub czegoś Brakowało. Ale teraz się tym martwić nie musieliśmy ponieważ Szczęsny powrócił do karetki

|
|
|
Wzięła mnie teraz wena na pisanie i idę pisać kolejny rozdział 😍😍
|
|
|
705 slow

Dziękuję Ci-Basia & Kuba ~KusiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz