|1|

246 16 6
                                        

Jimin

- Taehyung mógłbyś trochę przystopować? Wiem że nasłuchałeś się od innych jakichś głupot ale jesteś jak na środkach odurzających- westchnąłem spoglądając na starszego.

Wczoraj było rozpoczęcie roku szkolnego na którym Tae oczywiście już nawiązał znajomości, za to ja bałem się powiedzieć czegoś o sobie. Nie mówiąc już w ogóle o zapoznaniu się z kimś.

Państwo Armstrong - czyli rodzina u której mieszkam okazała się być bardzo miła. Na początku nie było mi najłatwiej zaaklimatyzować się w nowym miejscu lecz Sophia skutecznie pomogła mi to zmienić.

Wtorek od razu nie przypadł do mojego gustu jeśli chodzi o zajęcia. Mieliśmy strasznie głupio ułożony plan.

- co mamy jako pierwsze?- zapytałem spoglądając na przyjaciela.

- matematykę w sali o której istnieniu jeszcze nie wiem. Hej ty!- krzyknął w stronę jakiegoś blond włosego chłopaka a ja przestraszony zatrzymałem się nie chcąc wdać się w jakąkolwiek konwersacje z innymi.

- do mnie mówisz?- zapytał zdezorientowany.

- tak, wiesz może gdzie jest sala sto siedem?- zapytał.

- ah tak, musisz pójść tym korytarzem do końca i- zaczął mu tłumaczyć drogę więc trochę się zbliżyłem aby wszystko lepiej słyszeć.

- okej, dziękuje bardzo- uśmiechnął się chcąc już odejść.

- czekaj! Jak się nazywasz?- zapytał.

- Taehyung- wystawił w jego stronę dłoń która drugi od razu uścisną.

- Chris. Miło poznać- spojrzał w moją stronę.- a ty to?

- Jimin- zająkałem się równocześnie karcąc w myślach.

- miło poznać- uśmiechnął się szeroko i mi również podał dłoń.

Niepewnie ją uścisnąłem.

- jesteście z wymiany prawda?- spytał idąc w stronę którą wcześniej nam wskazał.

- tak, zgadza się. Jesteśmy z Seoul'u- tuptałem za nimi nie wcinając się.

- Seoul? To stolica Japonii?

- Korei Południowej. Nie uczą was tu geografii?- zapytał prychając.

- uczą, po prostu stolice nigdy nie były moją dobrą stroną- podrapał się po karku a ja przestałem ich słuchać rozglądając się.

Ta szkoła była zupełnie inna niż ta do której chodziłem całe życie. Nie mam tutaj nawet na myśli wystroju, lecz samych uczniów.
Nikt nie zwraca uwagi na ich ubiór, a w Korei nie ubieranie mundurków było srogo zabronione.
Na korytarzach nie ma w ogóle nauczycieli, głównie siedzą w klasach lub pokoju nauczycielskim. Lub może to dlatego że dopiero zaczyna się ich praca.

Usłyszałem dzwonek sygnalizujący pierwszą lekcję. Przełknąłem gulę w gardle patrząc na nową klasę. Mniej więcej było tyle samo dziewczyn jak i chłopaków.

Zanim wszyscy usiedli na swoich miejscach i ucichł minęła połowa lekcji. To dopiero wtedy nauczycielka wstała od biurka zostawiajac mrożoną kawę na biurku. Wyglądała strasznie młodo. Miała blond włosy i zielone oczy.

- witam wszystkich w nowym roku szkolnym! Ja nazywam się Kinsley Brown i jestem waszą nauczycielką matematyki. Obiecuje że zajęcia nie będą na tyle nudne że będzie się usypiać ale również nie obiecuje że pałam kreatywnością- zaśmiała się cicho zakładając okulary na nos.
- może sprawdzimy listę obecności?- zapytała podchodząc do jej laptopa.

Teacher's Pet || Jikook ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz