Pov: Rosja
Właśnie podjechaliśmy wszyscy pod nowy dom. Ojciec dał mi dwa dość ciężkie pudła do rąk. Szliśmy w stronę domu. Tata pod drzwiami z ledwo widocznym uśmiechem przekręcił klucz, po czym otworzył drzwi. Wszyscy weszliśmy do środka. Dom był już umeblowany. Ściany były beżowe z czarnymi akcentami. Na wprost wejścia był dość długi korytarz, po jego lewej stronie stała średnia komoda w kolorze ciemnego dębu. Od razu po lewej od wejścia znajdowały się schody na górne piętro. Po prawej stronie było wejście do salonu, w którym znajdowało się wejście do kuchni. Podłoga była również w kolorze ciemnego dębu. Było nawet całkiem ładnie. Ojciec postawił na podłodze pudła, które miał w rękach, po czym odwrócił się wypatrując Ukrainy, Kazachstanu i Białorusi. Po krótkiej chwili, wyczekiwane przez niego osoby zjawiły się również mając w rękach po dwa pudła.
(ZSRR) -No nareszcie jesteście.
(Ukraina) -Trochę ciężkie te pudła są...
(ZSRR) -No i co z tego?
Ukraina się już nie odezwał. Może i lepiej... Wysoki mężczyzna w uszance spojrzał się z zażenowaniem na ciężko wzdychających Ukrainę i Białoruś, po czym kazał mi i Kazachstanowi iść po resztę pudeł. Wykonaliśmy to spoglądając na resztę rodzeństwa lekko zirytowani. Poszliśmy w stronę samochodu.
(Kazachstan) -Jak zwykle, to my musimy za nich robić..
(Rosja) -Tia...
Zabraliśmy z samochodu resztę pudeł. Niestety musieliśmy się jeszcze wracać parę razy, przez ich ilość.Kiedy już skończyliśmy przenosić kartony, zaczęliśmy się rozglądać po całym domu. Skierowaliśmy się w stronę kuchni, stał tam ojciec wkładając do szafek oraz szuflad sztućce, talerze, szklanki i kubki. Kuchnia była nawet ładna. Po lewej od wejścia znajdował się blat wraz ze zlewem, lodówką, zmywarką i innymi takimi, a na wprost wejścia był mały stolik z czterema krzesłami.
(ZSRR) -Przenieśliście już wszystko?
(Kazachstan) -Mhm..
(ZSRR) -Białoruś i Ukraina zajęli już sobie pokoje, wybierzcie swoje. Ten największy jest mój.
Nic nie powiedzieliśmy tylko skierowaliśmy się po schodach w górę. Znajdował się tam długi korytarz. Po lewej stronie - na końcu korytarza - znajdował się największy pokój, który miał należeć do ojca. Następny pokój po kolei, należał on do Białorusi, a jeszcze następny, który był na przeciwko schodów - do Ukrainy. Zostały tylko dwa pokoje. Pomieszczenie obok pokoju Ukrainy, oraz pokój na prawym końcu korytarza. Obydwa były tej samej wielkości. Ja wybrałem ten na końcu korytarza a Kazik, ten który znajdował się po prawo od pokoju Ukrainy. Wszedłem do swojego pokoju. Wyglądał, tak jak większość domu. Kolorystycznie był taki sam. Na przeciwko wejścia znajdowała się dość spora szafa, a po jej prawej stronie - okno, pod którym było biurko w tym samym kolorze co reszta mebli. Po prawej stronie od wejścia, znajdowało się łóżko jednoosobowe. Na ścianach znajdowały się również półki. Zamknąłem drzwi, po czym podszedłem do łóżka i na nim usiadłem. Wyjąłem z kieszeni telefon. Dzisiaj jest piątek, czyli w poniedziałek pójdę do nowej szkoły... Mam nadzieję, że chociaż w niej znajdę jakiś znajomych...Siedziałem na brzegu łóżka i przeglądałem reddita, do póki nie zawołał mnie ojciec, żebym zabrał dwa pudła ze swoimi rzeczami do siebie. Westchnąłem lekko zirytowany, po czym wyszedłem z pomieszczenia i zszedłem na dół. Zobaczyłem jak ojciec stoi ze skrzyżowanymi rękami obok dwóch dość sporych pudeł. Zabrałem jedno. Nie było jakoś specjalnie ciężkie. Postawiłem je na środku pomieszczenia, po czym wróciłem po pozostałe pudło. Kiedy już z obydwoma byłem w pokoju. Zacząłem je rozcinać. W jednym było sporo ubrań. Zacząłem wkładać je do szafy. W drugim pudle były puszki po energetykach, które kolekcjonowałem, oraz jakieś książki, które posiadałem - wraz z tymi szkolnymi. Wyciągnąłem to wszystko, po czym zacząłem chować po pokoju. Szkolne książki położyłem na biurku, puszki ustawiłem na szafie a resztę książek, które nie były ze szkoły, ustawiłem na półkach. Po chwili przypomniało mi się jedno. Zostawiłem w samochodzie plecak, w którym miałem paczkę z papierosami. Jeżeli ojciec zobaczy ten plecak, to z pewnością zajrzy do środka, a wtedy będę mieć przejebane. Zbiegłem najszybciej, jak mogłem na dół. Zobaczyłem na komodzie kluczyki, więc je wziąłem do ręki, po czym wyszedłem. Otworzyłem samochód i z ulgą wyciągnąłem plecak ze środka. Kliknąłem przycisk do zamknięcia pojazdu a następnie skierowałem się spowrotem do domu. Odłożyłem kluczyki w to samo miejsce i poszedłem do siebie do pokoju. Schowałem plecak do szafy i usiadłem na łóżku.
Jakiś czas później, do mojego pokoju wszedł ojciec. Spojrzałem się na niego pytająco.
(ZSRR) -Россия, послушай меня (Rosja, posłuchaj mnie)
(Rosja) -Что ты хочешь? (Co chcesz?)
(ZSRR) -Dowiedziałem się, że w twojej nowej szkole będzie syn mojego byłego współpracownika. Nazywa się Niemcy. Nawet do niego nie podchodź. Zrozumiałeś?
(Rosja) -Да.. (Tak)
Po chwili ojciec wyszedł. O co mu znowu chodzi? Czasami jest on jakiś dziwny.Było już dość późno, chyba jakaś dwudziesta druga. Właśnie zamierzałem zasnąć, ale postanowiłem, że się zapytam ojca, o moją nową szkołę. Muszę przecież mieć jakiś plan lekcji czy coś. Poszedłem w stronę jego pokoju. Zapukałem cicho. Usłyszałem pozwolenie na wejście, więc wszedłem i stanąłem w drzwiach.
(ZSRR) -Chciałeś coś?
(Rosja) -Ehm.. Bo Chodzi o to, że przecież w poniedziałek idę do nowej szkoły.. I.. Czy mam już plan lekcji czy coś..?
(ZSRR) -Mam na laptopie w kuchni. Sprawdź sobie, i wydrukuj, jak chcesz.
Nic nie odpowiedziałem tylko zszedłem na dół i skierowałem się w stronę kuchni. Otworzyłem laptopa, zalogowałem się i po dłuższych poszukiwaniach znalazłem to, czego szukałem. Włączyłem drukarkę i wydrukowałem go. Kiedy już się wydrukował, to zamknąłem laptop, wyłączyłem drukarkę, i poszedłem do siebie do pokoju. Odłożyłem plan lekcji na biurko a następnie się położyłem do łóżka i po krótkiej chwili zasnąłem.A o to moja trzecia książka!
W sumie to nigdy nie lubiłem tego shipu, ale czytałem kiedyś taki jeden ff o GerPol i tam była taka jedna trochę romantyczna chwila (ogólnie to wcale taka nie była ale dla mnie prawie wszystko jest romantyczne) No i postanowiłem, że napiszę tę książkę.
(Proszę, niech ktoś to przeczyta...)
Przepraszam, że rozdział krótki, ale to dlatego, że to dopiero pierwszy rozdział. Następne będą dłuższe!
Miłego dnia/nocy <3
~903 słowa~
(Ogólnie to już dość dawno napisałem ten rozdział, bo jeszcze podczas pisania "nienawidzę cię", więc sorki za jakieś błędy logiczne czy coś, ale już tak dużo razy sprawdzałem ten rozdział, że jakbym miał go przeczytać jeszcze raz to bym się zrzygał)
CZYTASZ
♡Kocham Cię Mimo Wszystko♡ // RusGer
Fanfictionosiemnastoletni chłopak dość wysokiego wzrostu, przeprowadza się do nowego miasta z powodu pracy ojca. Nastolatek mieszka z ojcem, dwoma braćmi oraz z siostrą. Rosja będzie musiał zmienić szkołę. Może to i lepiej, w pozostałej i tak nie miał znajomy...