Pov: Rosja
Wciąż staliśmy tam oboje, ona przyglądała się mojej twarzy z zaciekawieniem. Nie patrzyłem się wprost na nią, jednak widziałem jej wyraz kątem oka.
Na samym korytarzu było dość ciemno - z resztą jak w prawie całym domu. Przez wielkie szyby okien przebijał biało-szary blask księżyca, a światło to odbijało się od paneli podłogi oraz nie najgorzej oświetlało ogół tego długiego korytarza.
Rozświetlacz Hiszpanki mienił się w eleganckim złocie połyskując gdzieniegdzie złotawo-brązowymi drobinkami; a widok tego cudny był. Zauważyć można było, iż dziewczyna przyłożyła się, by w jej makijażu oka przeważały cienie matowe, jednak dzięki temu z pozoru delikatnemu światłu odbijającemu się od księżyca, zauważyć można było oszczędnie nałożoną ilość brokatowych drobinek na jej ruchomej powiece, co idealnie komponowało się z resztą oraz nadawało całości szykownego wyglądu.
(Hiszpania) - Czyli o kim myślisz?
(Rosja) - o Polsce... Pasuje w miarę do twojego opisu oraz jest to chyba jedyna osoba, która myślę, że była by skłonna do zrobienia czegoś takiego. Pewnie wciąż zależy mu na dokopaniu mi.
(Hiszpania) - A więc nie jesteś tego pewny w stu procentach?
(Rosja) - Niestety nie. I możliwe, że nigdy się tego nie dowiem.Dziewczyna westchnęła krzyżując ręce, po czym ułożyła usta w cienką linie. Zawinęła kosmyk swoich włosów za ucho, a następnie rozejrzała się wokół opierając dłoń na biodrze.
(Hiszpania) - Czyli plotki krążą, a ty nawet nie wiesz jak ona dokładnie wyglądała?
(Rosja) - Mhm...Ciemnowłosa myślała przez chwilę błądząc wzrokiem po podłodze. Parę osób przeszło prostopadłym korytarzem - do tego korytarza, na którym staliśmy; dziewczyna zwróciła wzrok w stronę, z której doszły nas odgłosy stawianych kroków, lecz gdy ucichły zwróciła swój wzrok ku mojej osobie przestępując z nogi na nogę.
(Hiszpania) - Z tego, co pamiętam to USA cię wtedy szukał... Znalazł cię w końcu?
Na myśl o blondynie dziwnie się poczułem; chciałem móc jak najszybciej zapomnieć o nim jak i o całym tym zajściu związanym z nim, jednak to nie będzie wcale takie proste, gdyż oprócz moich myśli wciąż nawracających ku niemu są też inni nakierowujący mój umysł na Amerykanina... Czy to w ogóle będzie możliwe?
(Rosja) - Sam nie wiele pamiętam z tamtej nocy, ale rozmawiałem z nim później i powiedział mi, że tak.
(Hiszpania) - Nieźle nakręcony był wtedy, aby cię wreszcie znaleźć; trochę to chyba dziwne... W sensie, wydawało mi się, że zna on sporo ludzi i ma więcej przyjaciół, niżeli jednego czy dwóch; nie zrozum mnie źle, ale jest on jednym z popularniejszych w naszej szkole.Przecież dlaczego mieliby go interesować jego inni przyjaciele jeśli najbardziej zależało mu wtedy na mnie? Mógł rozmawiać z kim chciał, ale zamiast tego większość czasu zajął sobie szukaniem mnie... Wszystko to tylko po to, aby niedługi czas później dowiedzieć się, że mi nie zależy na nim aż tak bardzo jak jemu na mnie.
(Rosja) - Może i popularny, ale właśnie wtedy najciężej jest znaleźć najbliższych przyjaciół, co nie?
Niższa patrzyła na mnie z wyraźną refleksją na jej twarzy, wyglądała trochę tak, jakbym uderzył w jakiś jej czuły punkt, jednak widać było, iż stara się nie dać po sobie tego poznać.
(Hiszpania) - Mówisz tak, jakbyś sam tego kiedyś doświadczył...
(Rosja) - To, że jest się popularnym nie zawsze znaczy, że ma to pozytywny wydźwięk, czyż nie? Czasami ludzie są popularni z plotek, z żartów o nich i tym podobnych... Wtedy również posiada się świadomość o tym, jak to jest być popularnym, mylę się?
CZYTASZ
♡Kocham Cię Mimo Wszystko♡ // RusGer
Fanficosiemnastoletni chłopak dość wysokiego wzrostu, przeprowadza się do nowego miasta z powodu pracy ojca. Nastolatek mieszka z ojcem, dwoma braćmi oraz z siostrą. Rosja będzie musiał zmienić szkołę. Może to i lepiej, w pozostałej i tak nie miał znajomy...