♥︎13♥︎

92 11 18
                                    

Pov: Rosja

(Rosja) - Блять, nie mogę tego zrobić.

Siedziałem na ławce w parku. Była dwudziesta druga w piątek. Nic dziwnego, że wokół mnie nikogo nie było.

Wyszedłem z domu po kłótni z ojcem. Powiedziałem mu, że nie podobają mi się dziewczyny, ale tym razem rozmowa nie skończyła się tak szybko.

Chciałem się jakoś odstresować. Wyjąłem z kieszeni paczkę papierosów i trzymałem w ręku patrząc się przed siebie. Co mnie powstrzymywało? Niby nic, ale czułem się z tym źle. Obiecałem.

(Rosja) - Ale w sumie, co mnie, kurwa, obchodzi to czy mu to obiecałem? I tak się już z nim nie zadaje..

Wyjąłem jednego papierosa z paczki i chwilę się mu przyglądałem. Tak bardzo chciałbym teraz móc go zapalić bez wyrzutów sumienia. Potrzebuje tego.

(Rosja) - A może...

Obracałem go w ręku nie odrywając od niego wzroku. Czułem, że chyba zaraz nie wytrzymam. Chciałem móc się wreszcie jakoś uspokoić. Przestać o tym wszystkim myśleć. Czułem, jak fala myśli zalewa całą moją głowę. Tego wszystkiego jest za dużo na raz.

Włożyłem papierosa z powrotem do paczki, a następnie schowałem ją do kieszeni.

(Rosja) - Nie... O czym ja w ogóle myślę.

Zaśmiałem się cicho.

(Rosja) - To wszystko nie ma sensu.

Wstałem i ruszyłem w stronę domu w szybkim tempie.

~Time skip~

Wstałem około jedenastej rano. Trochę zdziwiłem się, że ojciec mnie nie obudził, ani nie miał problemu do tego, że tyle śpię. Coś tu nie gra...

Wstałem i poszedłem do łazienki się ogarnąć. Wziąłem od razu ze sobą pierwsze lepsze nowe ubrania z szafy.

Kiedy wyszedłem z łazienki zauważyłem Ukrainę idącego przedpokojem.
(Rosja) - Ej, ojca nie ma?
(Ukraina) - No nie
(Rosja) - A gdzie jest?
(Ukraina) - Mówił, że jedzie gdzieś załatwić coś ważnego. Kazał też ci przekazać, żebyś w tym czasie sprzątał w domu i tym podobne.
(Rosja) - To ile ma go nie być?
(Ukraina) - Tak za dwa dni wróci.
(Rosja) - Aha
(Ukraina) - A co?
(Rosja) - Nic... W ogóle to idziesz gdzieś?
(Ukraina) - Nooo... Idę się przejść, bo nudzi mi się trochę.
(Rosja) - Aha
Poszedłem do siebie do pokoju nie zwracając dalej uwagi na młodszego brata.

Usiadłem na łóżku patrząc się bez przerwy przed siebie. Po chwili wyciągnąłem telefon i zacząłem coś przeglądać z nudów. Jakieś dramy, problemy, wypadki... Ale co mnie to obchodzi. Mam swoje problemy. Czemu miałbym mieszać się w czyjeś? Czemu miało by mnie to interesować? To życie tych ludzi i ich problemy... Dlaczego więc miało by mnie to obchodzić w jakimkolwiek stopniu?

Nie widząc nic ciekawego w tym, co robiłem, włożyłem telefon z powrotem do kieszeni, po czym wstałem z łóżka i zaraz po opuszczeniu pomieszczenia skierowałem się w stronę wyjścia. Stojąc przy drzwiach zacząłem wkładać buty, a następnie jakąś cieplejszą bluzę, po czym opuściłem dom. Gdy odwróciłem się w stronę ulicy po zamknięciu drzwi na klucz, ujrzałem niskiego chłopaka wpatrującego się we mnie w ciszy.
(Rosja) - Co tu robisz?
(USA) - Uhm.. Przyszedłem oddać ci bluzę.
(Rosja) - Oh, dzięki
(USA) - Idziesz gdzieś?
(Rosja) - Tylko się przejść... Wszystko mi się nudzi.
(USA) - Ta.. Mi trochę też.
(Rosja) - Chcesz się może przejść razem?
(USA) - Jasne!!

♡Kocham Cię Mimo Wszystko♡ // RusGerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz