Pov: Rosja
Nie potrafiłem skupić się normalnie na lekcji. Cały czas myślałem o tym, o czym mówił mi Austria. Dlaczego teraz nagle nie ma znajomych? I dlaczego nie chce mi o tym powiedzieć? Czy serio wszyscy muszą coś przede mną ukrywać?
Zastanawiałem się dlaczego w ogóle zdecydowałem się zaprosić USA do siebie. Przecież jeśli ojciec będzie w domu i go zobaczy, to po pierwsze zabroni mi się z nim w ogóle znać a po drugie pewnie go zwyzywa. Po takim czymś on na pewno nie będzie chciał mnie znać... Oby się tak nie stało. Nie chcę stracić wszystkich znajomych tylko i wyłącznie przez mojego ojca.
Siedziałem sam w ławce patrząc w stronę tablicy. Nie słuchałem nauczycielki. Nudziła mnie ta lekcja strasznie. W końcu na szczęście zadzwonił dzwonek. Spakowałem się najszybciej jak mogłem i wstałem z krzesła od razu kierując się w stronę wyjścia z klasy. Ustaliłem z USA, że spotkamy się przed szkołą. Tak więc w tamtą stronę zmierzałem.
Byłem już przy wyjściu, gdy nagle poczułem, jak ktoś mnie szturchnął w ramię. Nie zawracałem sobie tym głowy, do czasu...
(Polska) - EJ!!! Uważaj, jak chodzisz!
Stanąłem w miejscu i odwróciłem się w tamtą stronę. Zobaczyłem blondwłosego krasnala i jego "kolegę", który wyglądał na trochę zdezorientowanego i jakby chciał już stąd odejść.
(Rosja) - Ja? To ty nie potrafisz chodzić. Może noś ze sobą linijkę, aby chodzić prosto. Albo trzymaj kogoś za rączkę.
Mówiąc to skierowałem wzrok w kierunku Niemca, który od razu odwrócił się w drugą stronę.
(Polska) - Mówiłem ci, że to cham!
(Niemcy) - Możemy już iść? Nie rób problemu..
(Polska) - Ja robię problem? Po czyjej stronie stoisz!? Mojej, czy tego komunisty!??
(Rosja) - Jak ci zaraz dam "komunistę", to się zesrasz.
(Polska) - Ty nie bądź taki mądry.
(Rosja) - Uważasz, że jestem mądry? Aw, jak słodko...
(Polska) - Niemcy! Zrób coś!
Patrzyłem na czarnowłosego chłopaka, który wpatrywał się raz we mnie, a raz w Polskę nie do końca wiedząc co zrobić. Widziałem to zakłopotanie, ale nie zamierzałem nic z tym robić. Nie muszę.
(USA) - Rosja, idziesz już?... Zaraz, co tu się dzieje?
(Polska) - Nie mów mi, że ty gdzieś z nim idziesz... Chyba ci mówiłem, żebyś na niego uważał! Jest chamski, agresywny i..
(Rosja) - To jedyne co potrafisz o mnie powiedzieć? Jesteś żałosny. Nie wiem co takiego Niemcy w tobie widzi...
Spojrzałem z niechęcią na obydwóch z nich, po czym odwróciłem się i wyszedłem z budynku. USA poszedł od razu za mną.Szliśmy całą drogę w ciszy. Nikt z nas nie zamierzał jej zakłucać. Tak więc przez całą drogę nikt się nie odezwał... Nikt o nic nie pytał. Po części mnie to trochę uspokoiło.
Na serio Niemcy ma coś ze wzrokiem, jeśli nie widzi tego, jak toksyczny jest Polska. Dlaczego on w ogóle chce się z nim zadawać? Co on takiego w nim lubi...? Chyba nigdy nie będę w stanie tego zrozumieć.
Staneliśmy przed drzwiami od mojego domu. Już chciałem otwierać drzwi, ale się powstrzymałem. Stałem i zastanawiałem się nad wszystkimi możliwymi sytuacjami, które mogły by się wydarzyć, gdyby ojciec był w domu. Tylko zwyzywa USA? Obydwóch z nas? Zrobi coś mi lub jemu? Wyrzuci mnie z domu..? A może przesadzam i będę mieć po prostu kłótnie. Nic więcej...
(USA) - Russia, what's wrong? (Co się stało?)
Odwróciłem się do niego, po czym położyłem rękę na jego ramieniu. Wyglądał na lekko zdezorientowanego.
(Rosja) - Posłuchaj, jeśli w domu będzie mój ojciec... Nie ważne co powie. Nie słuchaj go i obiecaj mi, że cokolwiek powie na mój, lub twój temat, nie skończysz naszej znajomości... Proszę.
(USA) - Brzmi poważnie... Nie no, obiecuję.
(Rosja) - Dzięki
Otworzyłem drzwi, po czym wszedłem do środka razem z niższym, a następnie zamknąłem je na klucz. Usłyszałem dźwięki z kuchni, przez co dostałem lekkiego zawału. Po chwili zza rogu wyszedł Kazachstan.
(Kazachstan) - Ooo... Kto to? Twój chłopak?
Nie widziałem twarzy blondyna, ale mógłbym się założyć, że był w tamtym momencie cały czerwony.
(Rosja) - Ogarnij się debilu... To mój znajomy. Jest ojciec?
(Kazachstan) - Jeszcze go nie ma..
Patrzyłem, jak brunet wpatruje się w USA.
(Kazachstan) - Przyjaźnisz się z pedałem?
(Rosja) - To raczej nie twoja sprawa, a po drugie to mój znajomy. Zachowujesz się, jak zwykły homofob.
(Kazachstan) - Mówisz, jakbyś ty nim nie był.
Niższy zaśmiał się po tym, co powiedział.
(Rosja) - Bo nie jestem.
Złapałem blondyna za nadgarstek, a następnie skierowałem się w stronę swojego pokoju w dość szybkim tempie.
CZYTASZ
♡Kocham Cię Mimo Wszystko♡ // RusGer
Fiksi Penggemarosiemnastoletni chłopak dość wysokiego wzrostu, przeprowadza się do nowego miasta z powodu pracy ojca. Nastolatek mieszka z ojcem, dwoma braćmi oraz z siostrą. Rosja będzie musiał zmienić szkołę. Może to i lepiej, w pozostałej i tak nie miał znajomy...