Obudziłem się po 7. W dormitorium było całkiem pusto. Byłem sam. Gdzie do cholery Malfoy? Wstałem z łóżka przebierając się na szybko w cichy, które leżały na podłodze. Wyszedłem z pokoju kierując się do wielkiej sali. Zjadłem śniadanie rozmawiając z Hermioną o sprawdzianach, które były zapowiedziane na ten tydzień.
- kurwa.. zapomniałem o tym! Dzięki, że mi przypomniałaś. Muszę iść po książki, zaraz wrócę.. - powiedziałem i szybko wyszedłem z pomieszczenia. Szedłem patrząc w książkę. Kątem oka widziałem cień. Cień wysokiego chłopaka. Czyżby to Draco Malfoy? Spojrzałem w tamtą stronę. Ehh to tylko Cedric Diggory.. nie potrzebnie robię se nadzieję i myślę, że Draco przyjdzie do mnie po tym jak wczoraj w nocy uciekł. Działo się z nim coś dziwnego ale nie widziałem co to dokładnie i o co mu chodzi. Podszedłem więc pod drzwi jego pokoju i lekko zapukałem.
- Draco! Otwórz. To ja, Potter.
Po chwili usłyszałem otwierające się drzwi. Zza drzwi wyszedł Flint.
- Marcus Flint?
- Co tu robisz geju? - Zapytał śmiejąc się.
- przyszedłem do Draco - spojrzałem mu w oczy.
- jest cholernie zajęty - odpowiedział z uśmiechem i zamknął drzwi dormitorium.
Patrzyłem jeszcze chwilę i poszedłem na spacer. Spojrzałem na jego okno, które było od strony jeziora. Co się tam kurwa dzieje? Pansy? Japierdole co za szmaciarz! Koniec zabawy Malfoy. Tego bym się po nim nie spodziewał.
(216)
CZYTASZ
Drarry
RomansaZdjął mi spodnie i przyłożył rękę do moich bokserek na wybrzyszeniu. - Draco... - powiedziałem po cichu a on ścisnął rękę. Jęknąłem bo zaczęło mi się podobać. Zdjął mi bokserki. - Rozbierz mnie - powiedział blondyn. Zrobiłem co mi kazał. - I uklęk...