6. Co on czyta... 16+

323 16 32
                                    

(16+ bo Alhaitam lubi czytać tanie porno)

- WSTAWAJ Z TEGO ŁÓŻKA! - Wykrzyknął Alhaitam na widok śpiącego Kaveha w dziesiątkach poduszek i kołdrach w bokserkach w grzybki, i w jakiejś za dużej rozpiętej koszuli... Nawet nie wiadomo kogo...

Kaveh obrócił się na drugi bok i spod kołdry spojrzał na Szarowłosego który stał przy łóżku w piżamie.

Na dworze było już ciemno jak w dupie

- Jest jeszcze kanapa. Albo połż się spać obok - powiedział Kaveś wyczuwając obecność Szarowłosego w pokoju i wtulił się w poduszkę

- NIE. TY MASZ POSPRZĄTAĆ TEN BURDEL W KTÓRY ZAMIENILISCIE MOJE MIESZKANIE Z VENTIM. - powiedział donośnym tonem Alhaitam

- Nie Twoje, tylko nasze. Nie burdel, bo dziwek nie ma. - zaprzeczył zaspany Kaveh

- Nie liczysz siebie. - powiedział krzyżując ręce

Kaveh zebrał całą swoją siłę fizyczną i psychiczną po czym otworzył oko. Spojrzał się na Szarowłosego

- Aby mieć dziwkę to musisz ją opłacić. A są takie czasy nic za darmo nie ma, poza tym to dziwka tobie w mieszkaniu nie sprząta. - powiedział blodnyn

- No to jak dziwka sądzi, mieszkanie jest na spółkę więc też tu mieszkasz i też tu sprzątasz.

- Teraz odpoczywam po pracy - przykrył się kołdrą i wygodnie się rozjebał na łóżku przy tym pierdoleniu Szarowłosego

Nagle Szarowłosy nie wytrzymał, odkrył kołdrę, chwycił Kaveha za stopy i pociągnął go silnie w swoją stronę

Ten zaś nie dawał za wygraną i chwycił się materacu, ale ten ciągnął mocniej aż chłopak wyjebał się na podłogę

- NO CO TY KURWA ROBISZ?! - wykrzyczał potłuczony Kaveś

- WŁAŚNIE NAMAWIAM TWOJĄ LENIWĄ DUPĘ NA ZEJŚCIE Z TEGO ŁÓŻKA - powiedział donośnie

- MOJA DUPA ZEJDZIE SAMA NIE POTRZEBUJE TWOJEJ POMOCY! - Kaveh się zbierał z podłogi, w koszuli która dosłownie była już w połowie jego rąk. Odkrywała całe jego ramienia i klatę.

- A JAK CI SIĘ SZKŁO WBIŁO?- powiedział pytająco Alhaitam próbując nie patrzeć na jego sexowne ciało

O kurwa... To przecież był on... - pomyślał Kaveh siedząc przed Alhaitamem

Oparł się ręka i przyglądał Szarowłosemu

- To ty... TO TY KURWA WTEDY JE WYCIĄGAŁEŚ?! - olśniło go że tamtej nocy to był on...

I TO ON WYNIÓSŁ GO W PRZEŚCIERADLE I W DYWANIE DO JEGO POKOJU

PRZED JEGO OCZAMI PRZELECIAŁY WSPOMNIENIA Z CZASÓW KIEDY BYŁ UCZNIEM AKADEMII, JAKIE BYLY ODKLEJKI I POJEBANE AKCJE.

JAK ALHAITAM CZĘSTO WPADAL NA JEGO DROGĘ I CO SIE DZIAŁO...

- Ja to zrobiłem. - skrzyżował ręce Szarowłosy

Kaveh chwycił się za bliznę na dupie

- Abrahamie... - blondyn wstał

Szarowłosy nabrał powietrza

- ALHAITAMIE - wybuchł

KAVEH WSTAWAŁ WOLNO I NAMIĘTNIE NICZYM JASMINA W ALLADYNIE. PO CZYM KAVEH NA RESZCIE PODSZEDŁ DO SKAMIENIAŁEGO SZAROWŁOSEGO I POŁOŻYŁ DLON NA JEGO KLACIE

ALHAITAM OPUŚCIŁ RĘCE

GDYBY NIE TO ZE W SRODKU BYŁ ZDEZORIENTOWANY I ZANIEPOKOJONY MOŻLIWE ZE JEGO RECE ZNALAZŁYBY MIEJSCE NA DUPIE KAVEHA...

~Współlokator~ | KavethamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz