5. Skrzydlaty chleb

150 13 8
                                    

Per. Trzecioosobowa

Resztę dnia spędzili na pogaduchach. Był to dla nich miło spędzony czas. Nie zjedli obiadu, bo skończyli rozmawiać o 17.00. Uznali, że to bez sensu skoro kolację zjedzą za trzy godziny.
- Soviet? -
- Tak? -
- Dlaczego mnie zabrałeś do siebie? - zapytał Rzesza z ciekawością w głosie.
- Bo wiem co Herbaciaż, Żabojad i Troll face by ci zrobili. - na te przezwiska Rzesza nie mógł się powstrzymać od śmiechu. Wił się, spadł na podłogę i zaczął płakać (z śmiechu). Był to niecodzienny widok. Wstał i usiadł spowrotem.
- To noga cię już nie boli? -
- Nie wiem czy pamiętasz, lecz jeśli się zmieniasz w zwierzę to leczone są rany fizyczne. -
- A. No tak. Masz rację. - zaśmiał się nerwowo ZSRR. Rzesza uśmiechnął na ten widok.

Następnego dnia rano
Per. Rzeszy

' Obudziłem się o 05.00. Norma. Chciałem wstać z łóżka. Oj ciężko będzie. Spałem na podłodze, bo Soviet nie potrafi znaleźć klucza do pokoju gościnnego. To idziemy do kuchni. O JEZU! Zabiję kiedyś tego debila za te krzywe schody. Czy jest coś może w lodówce? Ooo! Dżem.... A czy jest chleb? No oczywiście, że nie ma. Temu pedałowi przecież coś by się stało jakby mnie zostawił sam na sam. Kurwa... Obudzić go czy pójść samemu do piekarni? Japierdole... Jestem kiepski w decyzjach... Dobra. Idę po ten chleb. Tylko napiszę Komuchowi kartkę.'

Time skip (w piekarni)

' Dobra. Wszyscy idą na drugą stronę ulicy. No tak. Jestem tym krajem co
"zabijał niewinnych ludzi, i się z tego śmiał". Jakbym jeszcze to pamiętał...
Jest piekarnia. Mam wziąć:
- Duży
- Krojony
Nawet sobie na karteczce zapisałem jakbym zapomniał. Ekspedientka pobladła. No to let's go...'
- Dzień dobry, poproszę duży, krojony -
- Już podaję. - ' Dziwne. Nie zająkła się. '
- Proszę. 3,20 (nwm czego). - ' Podałem, zapłaciłem. Tak jak kiedyś... '
- Auf Wiedersehen - ' Zdziwiłem się. Niemka w Rosji? Ciekawe... '
- Auf Wiedersehen... - ' Wyszedłem z piekarni.

Muszę zapytać alkoholika w jaki sposób Niemka żyje na jego terenie.
Nie chciałem wracać do domu, więc poszedłem jeszcze do parku. Nie obyło się bez szeptów za plecami. No cóż... Po drodze zastanawiałem się co tam słychać u moich dzieci... Długo o tym nie myślałem... Miałem ich 5 sztuk... Mam 3...
Z transu wybudził mnie jakiś krzyk. '
- RZESZA CO TY TU DO CHOLERY ROBISZ!? - ' Super. ZSRR mnie znalazł... Kurwa lepiej być nie może nie? Zacząłem bać się o siebie. Nie mogłem uciec, bo mnie złapał. Chyba, że... '

Per. Trzecioosobowa

Rzesza wpadł na szalony i ryzykowny pomysł. Mianowicie, chciał użyć skrzydeł aby uciec od ZSRR. Poczekał na odpowiedni moment. Znalazł. Wystrzelił jak kula z armaty. Soviet nie wiedział co się dzieje. Aryjczyk to wykorzystał i poleciał spowrotem do domu Komucha. Wiedział, że dostanie wpierdol ale wolał mieć go w domu a nie publicznie. Natomiast ZSRR był wściekły. Wiedział, że jeśli nie znajdzie Rzeszy, to zostanie uznany za zdrajcę. Postanowił pójść do domu zadzwonić do Wielkiej Brytanii. Trzeci miał chip więc od razu by go znaleźli.

---------------------------END----------------------------
470 słów. Ok.
Tak wgl to zauważyłam, że jest mało komentarzy. Jak komuś się nudzi to może pisać tutaj ;)

Ginnie~

Wroga Miłość ( Nazi x USSR)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz