ROZDZIAŁ 12

5.1K 180 10
                                    

Aria

Dante nic do mnie nie napisał, ja z resztą też nie wysyłałam mu żadnych wiadomości, ponieważ nie chciałam przeszkadzać. Jednak martwiło mnie jego zachowanie, gdy ostatnio się widzieliśmy, a później wiadomości, które wymieniał z Bridget, myśląc, że to ja.

– Ziemia do Ari, halo – blondynka szturcha mnie, równocześnie poprawiając kucyk. – Mamy robić pompki, dawaj na ziemie, zanim gość się wkurwi.

Davis krzyczy coś na Elody, lecz ta nic sobie z tego nie robi i dalej przegląda Instagrama.

– Aria, zaraz wydrze się na ciebie – klepie mnie w tyłek. – Na ziemię.

Kładę się na podłodze i zaczynam serię pompek. Jedna, druga, a później tak dalej. Pierwszy raz od dawna nie umiem się tak cholernie mocno skupić, moje myśli krążą wokół Dantego Mossa. Nie reaguję nawet, gdy trener krzyczy, że dzielimy się na dwie drużyny i gramy w koszykówkę.

– A może w końcu siatkówka? Nie graliśmy od dawna – krzyczy Olivia. – Albo rugby?

Wszystkie jęczymy niechętnie, słysząc cokolwiek o grze w rugby. To nigdy nie kończy się na jednym siniaku.

– Koszykówka – mężczyzna rzuca piłkę na boisko. – No już, dzielcie się na te drużyny, albo ja to zrobię. Nie możecie się obijać.

– Jasne, trenerze! – krzyczę. – Już się za to zabieramy.

Spierdalaj, gościu.

***

Kończy się lekcja z panem Mossem i od razu chcę wyjść. Widziałam jego wygłodzony wzrok, który co moment się na mnie przenosił podczas lekcji, jednak nie mam ochoty na rozmowę.

Wychodzę jako jedna z pierwszych osób, nie oglądając się za siebie. Bridget próbuje mnie dogonić, jednak idę w cholerę szybko, aby Moss mnie nie złapał. Nie mam ochoty z nim rozmawiać, mam bardzo złe przeczucie co do jego wyjazdu.

– Panno McCann – wyrasta przede mną wysoka postać. – Co się stało, że tak szybko uciekłaś, Melodyjko? – nachyla się delikatnie.

Wzdycham z lekkim uśmiechem.

– Mam coś do załatwienia. Śpieszę się.

Próbuję go wyminąć, jednak łapie mnie za przegub i zatrzymuje.

– Jesteś zła, ponieważ wyjechałem bez pożegnaniami? Aria, pisałem...

– Tak, wiem. Po prostu muszę już iść, porozmawiamy następnym razem – jego uścisk się poluźnia, więc wymijam bruneta. – Do zobaczenia.

***

Kończę grę na fortepianie i wstaję z krzesełka. Poprawiam poły szlafroka i wychodzę na taras, wpatrując się w okno sypialni Dantego. Ma je uchylono, a za szybą widzę w ciemności zarys człowieka. Uśmiecham się, ponieważ słuchał granej przeze mnie melodii.

Macham do niego i wyciągam z kieszeni telefon, który w tym samym momencie wydaje z siebie dźwięk.

Od: Dante

Grałaś dla mnie?

Do: Dante

A skąd niby miałam wiedzieć, że stoisz w oknie i słuchasz?

Od: Dante

Kobieca intuicja, moja Melodyjko.

Odwracam się i tak po prostu odchodzę. Wchodzę do domu i ruszam schodami w górę, aż docieram pod swój pokój, gdzie kawałek dalej dostrzegam kobietę o blond włosach, stojącą i ziewającą.

My New Teacher Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz