ROZDZIAŁ 1

8.9K 219 78
                                    

Aria

– To ostatni dzień wakacji, Aria! Nie bądź nudna, tylko idź zabawić się z przyjaciółmi! – Tata właśnie nakłada mi, a następnie mamie na talerz jajecznicę. – Jutro zaczyna się twój ostatni pierwszy dzień szkoły.

Jęczę przeciągle i odgarniam z twarzy pojedyncze blond włosy, które wypadły mi z koka. Upijam spory łyk pomarańczowego soku i oblizuję usta, a następnie kładę głowę na stole.

– Po ostatniej imprezie organizowanej przez Treyvona mam dość. Wróciłam z takim kacem, jak jeszcze nigdy – prostuję się, unosząc palec wskazujący. – Ja i Bridget musimy być jutro trzeźwe, jeżeli nie chcemy tak jak rok temu Kai z maturalnej, pomylić dyrektora z jego własnym ojcem.

Bridget, która właśnie wchodzi do kuchni połączonej z jadalnią, zaczyna się śmiać i kręcić głową.

– O tak. To zdecydowanie było coś pięknego... – kręci powoli głową. – Ale nie skończymy tak jak on, moja ulubiona siostro bliźniaczko.

– Jestem twoją jedyną siostrą, podróbko Barbie – puszczam do niej cwaniacko oczko.

– Oj, no dobra... Ale idziesz na wieczorną imprezę ze mną! Nie zostawię cię samej w ostatni dzień wakacji – siada do stołu. – A w domu też nie zostanę. Trey nam tego nie wybaczy!

– No widzisz? Musisz iść – mama uśmiecha się do mnie promiennie. – Jeżeli nie pójdziesz, przyjaciele Ci tego nie wybaczą.

– Moimi jedynymi przyjaciółmi są Bridget i Trey – mamroczę pod nosem.

– Nie marudź, dziecko. Idź się wybawić dziś wieczorem, a jak nie, to wyrzucimy cię z domu siłą. – Tata podaje drugiej córce talerz z jedzeniem.

Bridget chichocze cicho i uśmiecha się wdzięcznie do taty.

Aha, i żeby nie było. Nie uśmiecha się tak, bo dał jej jedzenie, tylko dlatego, że mi zagroził.

– Ale...

– Nie, Aria – mama kręci głową. – Idziesz, idziesz.

Uśmiecham się lekko i biorę kęs jajecznicy.

– Czy rodzice nie powinni robić wszystkiego, aby ich dzieci nie chodziły na takie domówki i nie wracały pijane do nieprzytomności? – pytam żartobliwie.

– Pewnie tak – tata wzrusza ramionami. – Ale my nie jesteśmy normalnymi rodzicami, prawda, Monico?

– My? – mama wybucha śmiechem i łapie się za brzuch. – Proszę cię, Garrett. Gdybyśmy byli normalni, nie zdecydowalibyśmy się na dzieci w wieku dwudziestu lat.

– Przynajmniej teraz jesteście hot rodzicami w wieku trzydziestu ośmiu lat – moja siostra klepie ich po plecach. – Dziewczyny z naszej klasy lecą na ciebie, tato.

– Niech lepiej uważają – mama prostuje się na krześle. – Może i byłam tylko cheerleaderką, ale wasz ojciec nauczył mnie kilku ciosów z tego jego boksu, który trenuje w każdy piątek.

– Spokojnie, mamo. Nasi chłopacy z klasy nie raz mówili, że jesteś gorącą mamuśką – przygryzam dolną wargę, aby stłumić śmiech. – Oboje macie cichych wielbicieli.

I szczerze mówiąc, ani trochę się im nie dziwię. Tata jest wysokim brunetem z brązowymi oczami, jest dobrze zbudowany i młody, więc... Po prostu im się nie dziwię. Za to mama jest śliczną blondynką o długim i smukłych nogach, jest chuda jak modelka i ma przeraźliwie jasne niebieskie oczy, które po niej odziedziczyłam.

Ja jestem idealną kopią mamy, a Bridget jest mieszanką obojga rodziców. Ma również blond włosy, ale kolor oczu i zamiłowanie do sportu odziedziczyła po naszym ojcu.

My New Teacher Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz