W sobotni poranek w dormitorium dziewcząt z szóstego roku aż wrzało z podekscytowania. Lily razem z Dorcas i Mary pomagały wyszykować się Marlenie oraz Alicji na ich randki. Dorcas zajęła się makijażem, Lily włosami, a Mary stylizacjami. Przygotowania odbywały się w pozytywnej atmosferze pełnej śmiechu i żartów. Marlena z Alicją co chwilę wymieniały między sobą znaczące spojrzenia, nie mogąc się doczekać aż wybije wreszcie umówiona godzina spotkania. Obie chciały wyglądać świetnie dla Syriusza i Franka, a ich przyjaciółki naprawdę dobrze wywiązały się z zadania.
Gdy w końcu wszystkie były gotowe, z uśmiechem na twarzy wyszły z dormitorium. Chłopcy czekali na nie przy schodach w pokoju wspólnym.
Łapa był ubrany w koszulkę z mugolskim zespołem rockowym oraz ciemne dżinsy. Gdy tylko Marlena się zbliżyła, ten spojrzał na nią i uśmiechnął się szeroko.
- Wyglądasz niesamowicie. - powiedział, oceniając jej wygląd.
- Dziękuję - odpowiedziała Marlena, lekko zarumieniona. - Ty też nieźle wyglądasz.
- Idziemy? - szarmancko wyciągnął do niej ramię i skinął głową do pozostałych w geście jednoczesnego powitania oraz pożegnania.
Lily oderwała wzrok od przyjaciółki z uśmiechem błąkającym się na ustach, po czym przeniosła wzrok na Franka i Alicję, którzy również właśnie udawali się do wyjścia. Trzymała za nich kciuki, aby randka zakończyła się sukcesem.
- Cześć. - zadrżała słysząc za sobą znajomy głos, który wywołał ciarki na jej szyi.
James znajdował się tak blisko niej, że doskonale mogła poczuć jego perfumy o zapachu lasu wymieszanego z cytrusami. Zamarła nagle.
Las i cytrusy.
Czy to nie ten zapach poczuła w sali eliksirów? To odkrycie tak ją zszokowało, że nawet Jamesowi nie odpowiedziała na przywitanie. Przeoczyła również to, co powiedział do niej Peter. Dopiero kiedy zauważyła jego zmartwione i zdezorientowane spojrzenie, to otrząsnęła się lekko.
- Przepraszam, co mówiłeś? Zamyśliłam się.
- Ah Lilka ty i te twoje zwiechy! - zaśmiała się Dorcas, obejmując ją lekko.
- Pytałem, czy idziesz ze mną, Jamesem i Dorcas do Hogsmeade. Mary zostaje, aby się uczyć do egzaminu z Transmutacji, a my chcemy pójść do Miodowego Królestwa po czekolady dla Remusa.
Lily zmarszczyła brwi. Faktycznie nigdzie nie widziała Lupina.
- Jasne, że idę. A czemu właściwie Remusa nie ma? Coś się stało?
- Źle się poczuł. - odpowiedział zdecydowanie za szybko James - Jego mama...Wiesz, znowu jej się pogorszyło. Lunio bardzo źle znosi jej chorobę. Pewnie znowu ją niedługo odwiedzi.
James odwrócił wzrok speszony, ponieważ nie lubił jej okłamywać. Ostatnio się do siebie bardzo zbliżyli. Nawet mógłby pokusić się o stwierdzenie, że już traktuje go jak przyjaciela. A przyjaciół się nie okłamuje. No chyba, że twój najlepszy kumpel ma mały futerkowy problem. Miał nadzieję, że swoim zachowaniem nie wzbudzi w niej żadnych podejrzeń, ale Lily oczywiście była zbyt spostrzegawcza i inteligentna.
- Ah tak? - wymamrotała zagadkowo, intensywnie się nad czymś zastanawiając.
Wyglądało, jakby dokonywała jakiejś wyjątkowo szerokiej i dogłębnej analizy, a James bardzo nie chciał, aby doszła do jakichkolwiek wniosków, które o zgrozo, mogły okazać się trafne. Szybko podbiegł do Lily i Dorcas, które stały obok siebie i stanął między nimi zginając lekko ręce w łokciach.
CZYTASZ
Lily i James w Hogwarcie ♥ JILY
FanfictionJames od piątego roku zaczyna czuć coś więcej do Lily. Ona jednak skrupulatnie odrzuca jego zaloty. Szósty rok w Hogwarcie przyniesie wiele zmian. Kto wie, może sprawi, że jeleń odnajdzie drogę do serca swojej łani?