Tego dnia zajęcia były skrócone, ze względu na to, że miała miejsce Noc Duchów. Po śniadaniu, Huncwotów i ich przyjaciółki czekały jedynie Zaklęcia i Uroki oraz lekcja Historia Magii. Po obiedzie mieli już czas wolny, aby na spokojnie przygotować się do świętowania.
Wielka Sala udekorowana była w zwisające z sufitu nietoperze oraz dyniowe lampiony, które szczerzyły się złowieszczo w stronę każdego, kto na nie spojrzał.
Lily nieufnie obserwowała szepczących między sobą Jamesa i Syriusza, którzy co chwilę posyłali spojrzenia w stronę stołów za jej plecami.
"Proszę, błagam, niech tylko nie planują kolejnego kawału." - wzniosła oczy ku niebu, po czym nabrała kolejną porcję sałatki.
- Remusie, podasz mi pudding czekoladowy? - zapytała Mary i wyciągnęła oczekująco rękę w stronę chłopaka.
Szatyn uniósł głowę wyrwany od czytania książki i z roztargnieniem zaczął się rozglądać za przysmakiem. Pani Pomfrey wypuściła go ze Skrzydła cztery dni temu i czuł się zdecydowanie lepiej. Jednak jego głowę zajmowała tajemnicza fiolka, będąca w posiadaniu Narcyzy Black. Oczywiście przyjaciele po jego powrocie opowiedzieli mu o wszystkim. Jego umysł pracował na najwyższych obrotach, próbując skojarzyć po opisie Jamesa o jaki eliksir może chodzić. Zdecydował się nawet na wertowanie podręcznika do eliksirów, chociaż podświadomie wiedział, że nie znajdzie tam niczego pożytecznego. Ten eliksir na pewno był niebezpieczny i wykraczał poza podstawę programową. Dał sobie rękę uciąć, że prędzej by znalazł jakąś wzmiankę o nim w książkach poświęconych czarnej magii.
- Co ty Luniek, czytasz podręcznik do eliksirów w czasie jedzenia? - Dorcas, która siedziała obok niego, ze zdziwieniem przyglądała się okładce książki, leżącej przed nim na stole.
- Remusie, przecież mówiłam, że możesz skorzystać z moich notatek. W mig nadrobisz wszystko. - Lily posłała w jego stronę pokrzepiający uśmiech, nieświadoma prawdziwego celu czytania go przez Remusa.
- Tak wiem, dziękuję ci.
Chłopak spoglądał na Lily z wdzięcznością. Od jakiegoś czasu bardzo dużo rozmawiali ze sobą na różne tematy i zbliżyli się do siebie. Dowiedział się między innymi jak wygląda jej relacja z siostrą oraz o jej planach dotyczących kariery uzdrowiciela. Lily miała serce wielkie jak ocean, zawsze gotowe do pomocy innym i niezwykle empatyczne. Jej obecność sprawiała, że czuł się silniejszy i bardziej pewny siebie. Przez myśl mu nigdy by nie przeszło, że przy kimś innym niż chłopakach, będzie czuł się tak lekko i swobodnie. Nie sądził, że ktokolwiek, kto pozna jego sekret, okaże takie ciepło, zrozumienie i akceptację.
James zauważył sposób w jaki Remus patrzył na Lily. Coś sprawiało, że James czuł się jakby był na uboczu, jakby pozostawał w cieniu ich pogłębiającej się więzi. A to uczucie nie było dla niego przyjemne. Wprawdzie był wdzięczy Lily za wsparcie, które okazywała Remusowi, ale...nie wiedzieć czemu pogłębiało to w nim wielką frustrację. Tak bardzo ubolewał nad tym, że może być dla niej jedynie przyjacielem. Tęsknił do tego, żeby być dla niej całym światem. Ubolewał nad tym, ale dobrze wiedział, że w ich relacji pośpiech okazałby się destrukcyjny. Dopiero od niedawna miał jej zaufanie. Udało mu się sprawić, że puściła w niepamięć przeszłość i dała szansę ich relacji. Jednak czuł niedosyt, który doprowadzał go do szaleństwa. Postanowił robić wszystko, aby spędzać z nią jak najwięcej czasu. Chociaż do tej pory i tak dosyć aktywnie starał się uczestniczyć w jej życiu. Organizował różne aktywności, takie jak eksplorowanie Hogwartu, czy wspólna nauka. Chciał, aby poczuła, że jest dla niego ważna i może na niego liczyć. Słuchał jej uważnie i okazywał szczere zainteresowanie, kiedy opowiadała o swoich pasjach, marzeniach i problemach.
CZYTASZ
Lily i James w Hogwarcie ♥ JILY
FanficJames od piątego roku zaczyna czuć coś więcej do Lily. Ona jednak skrupulatnie odrzuca jego zaloty. Szósty rok w Hogwarcie przyniesie wiele zmian. Kto wie, może sprawi, że jeleń odnajdzie drogę do serca swojej łani?