Rozdział 2

2.1K 41 9
                                    

P O P R A W I O N Y

To była moja najlepsza wizyta tam. Poznałam nowego znajomego, jedyna rzecz, która miała tam sens. Weszłam do domu po czym weszła moja mama.

— Czemu nie chciałaś powiedzieć nic lekarce? — odłożyła torbę i usiadła na sofie.

— A co ja miałam jej mówić? Dobrze wiesz, że nie lubię rozmawiać o swoich uczuciach.

— Ale musisz! Dziewczyno ogarnij się w końcu!

— Nie unoś się tak — uśmiechnęłam się — Nie ogarnę się, podoba mi się życie którym żyje. Nie zmienisz tego — odwróciłam się i weszłam na górę.

Leżałam w łóżku, myślałam nad moimi snami. Znów. Moje przemyślenia przerwało powiadomienie *bartekkubicki wysłał wiadomość* odrazu w nie weszłam.

@bartekkubicki
Cześć! Masz jakieś plany na jutro? Moglibyśmy się spotkać na kawę na przykład:)

@m.ilena
Hej, nie mam:) Chętnie się z tobą spotkam.

@bartekkubicki
Świetnie! O której ci pasuje?

@m.ilena
Od 9 mam egzamin, więc około 13 będę wolna;)

@bartekkubicki
Okej! Jutro wyślę ci adres. Najlepsza kawiarnia w Krakowie obiecuję:*

Już nic nie odpowiedziałam. Poszłam zrobić swoją wieczorną pielęgnację, omijając fakt, że jest godzina 15.

Po wszystkim położyłam się na łóżku i stwierdziłam, że pójdę spać, jestem bardzo zmęczona po dziś. Zasnęłam.

***

Wstałam o godzinie 18. Znów miałam sen. Tylko tym razem był w nich chłopak, którego dziś poznałam. Co jest nie tak? Z dnia na dzień te sny są jeszcze bardziej pojebane. Najpierw chłopak, który wywrócił moje życie do góry nogami, teraz on, ciekawe co będzie jeszcze.

Czuję, że to może być jakiś znak, że to wszystko połączy się w całość. Wciąż leżałam w łóżku, tak bardzo nie chce mi się wstawać, ale muszę iść zjeść, czuję potężny głód. Zeszłam na dół gdzie była moja mama, nie odezwała się, dziwne.

Zignorowałam to i zrobiłam sobie tosty, uwielbiam tosty, najlepszy posiłek jaki kiedykolwiek jadłam.

***

Wstałam rano, cholernie bolała mnie głowa, nie wiem czemu. Znów śnił mi się niebieskowłosy. Dołują mnie te sny. Popatrzyłam na zegarek była 8, cholera. Wstałam w pośpiechu i skierowałam się do łazienki w celu załatwienia swoich potrzeb i ogarnięciu się.

Po 20 minutach wyszłam z łazienki i skierowałam się na dół. Mamy nie było, lecz była kartka. Wisiała na lodówce.

Musiałam jechać do pracy. Musisz sama dojść do szkoły:)

Super. Spóźnię się. Ubrałam buty i wyszłam z domu. Nawet nic nie zjadłam, ale ważniejsze było nie spóźnienie się na egzamin.

Biegłam do szkoły tak szybko jak tylko mogłam, nagle zobaczyłam samochód. Zatrzymał się, a ja zauważyłam Bartka.

— Wsiadaj, podwiozę cię — wahałam się chwilę, lecz wsiadłam. Niebieskowłosy ruszył.

— Czy ty zmienisz ten kolor włosów? Irytuję mnie — popatrzyłam na chłopaka, który się zaśmiał.

— Właśnie jadę do fryzjera.

— O, i co? Na jaki zmieniasz?

— Myślę nad blondem.

— Wydaję mi się, że będzie ci pasować — uśmiechnęłam się. Dojechaliśmy pod szkołę, była 8:50. Cudownie, nie spóźnię się.

— Dziękuje Bartek, gdyby nie ty to bym się spóźniła.

— Luzik, jeżeli chcesz mogę cię odebrać i odrazu pojedziemy.

— Jasne, napisze do ciebie jak już będzie po — wysiadłam z auta i skierowałam się w stronę budynku.

Odrazu przy wejściu zaczepiły mnie takie typowe lalki, toksyczne, sztuczne i nie będę dalej wymieniać.

— Czy ty przyjechałaś z Bartkiem Kubickim? — popatrzyły na mnie jak na Boga
— Możliwe i co? — wyminęłam je i szłam w stronę sali, ale one nie dawały za wygraną.

— Powiedz mu o mnie proszę! — osz kurde, teraz każda tak będzie?

— Przepraszam Łucja ale nie, to mój znajomy. Nie będę nikogo sfatać — dziewczyna się oburzyła, zignorowałam ją i szłam dalej.

***

Koniec. Poszło mi, dobrze? Chyba. Mam taką nadzieję, napisałam do Bartosza, że może już podjechać.

— Może jednak zastanowisz się nad tym co ci mówiłam — znów ona? Teraz będzie latać za mną krok w krok.

— Łucja, powiedziałam coś, więcej razy powtarzać nie będę. Przykro mi, że ci się podoba a ty nie masz jak zagadać.

— Milena! Proszę!

— Nie — wyminęłam ją i wyszłam z budynku.

Przed szkołą już czekał chłopak z którym miałam iść dziś na kawę. Łucja poszła za mną. Szybko wsiadłam do samochodu.

— Jedź! — chłopak odpalił auto i ruszył, ulga.

— O co chodzi?

— Lepiej nie pytaj, napalona fanka — przewróciłam oczami i spojrzałam na chłopaka. Miał czapkę na głowie, czyli udało się naprawić jego włosy.

— Pokaż.

— Co?

— Nie rób z siebie głupka Bartek, pokazuj włosy.

— Chciałem się podroczyć — zdjął czapkę, miał blond włosy, bardzo mu pasowały. Podkreślały jego rysy twarzy.

— Wo, pasują ci bardzo.
— Dziękuje — uśmiechnął się.

***
Hejo! Następny rozdział! Krótszy niż pierwszy. Chce pisać jak najdłuższe rozdziały, aby więcej się działo i było mniej rozdziałów, bynajmniej taki jest mój zamysł.

Miłego dnia<3

Mine Delusions | Bartek Kubicki✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz