5.Jesteś już rozjebany Mayson.

6 0 0
                                    

MADISON

Nathaniel nie zabawił u nas długo, wyszedł 10 minut po tym co mu powiedziałam.

-Przesadziłam prawda? Ja naprawdę nie chciałam tego powiedzieć...-urwałam patrząc na bliźniaka.

-Ale powiedziałaś i na tym skończymy.- po prostu wyszedł.

-Zbierać się, jedziemy do szkoły bo nas wywalą jak tak dalej pójdzie.-popędziłam na górę po bluzę,zabrałam torebkę I wyszłam z domu.

W szkole pojawiłam się z opóźnieniem, nie zawsze tak mi się zdarzało ale przez te okropne korki cudów nie było.

-I jest nasza panna Denson. Dzień dobry  się mówi, to po pierwsze. Po drugie pracy domowej pewnie nie masz. - aha? Nawet nic nie powiedziałam ,a ona się do mnie już wyjebała. Co za baba!

-Dzień dobry pani Evelin. Pracę domową mam.- mruknęłam siadając na swoim miejscu.

-Wypierdalaj z tej ławki szmato.- jakaś paniusia oparła się o moje stałe miejsce w tym pierdolniku.

-Spierdalaj blondi, póki mam do ciebie cierpliwość. - warknęłam przeglądając telefon.

Wyrwała mi telefon i rzuciła nim o ścianę.
O nie kurwa tak nie będzie suko.
Wstałam z krzesła, biorąc zamach z całej siły walnęłam jej w ten krzywy ryj.

-O ty... Jake kochanie! Ta szmata mnie uderzyła.- wrzasnęła sierotka Marysia.

-Kto niby...Denson kurwa! Nie pozwalasz sobie za dużo?! Dawno w ryj nie dostałaś.- stał obok tej lali, a potem poczułam okropny ból.
Poleciałam na drugi koniec sali, ten... On mnie uderzył.

Wzięłam swoje rzeczy I szybko wybiegłam z klasy. Pobiegłam w stronę jeziora, zaczęłam płakać siadając na pomoście.
Moją samotność przerwał telefon, a dokładnie połączenie.

Połączenie przychodzące od Zane❣️

-Halo Madusia, co się dzieje? Gdzie ty jesteś? - zadawał tyle pytań...

-Nie wiem...Jake...On mnie...uderzył.-rozpłakałam się bardziej.

-ETHAN,LUCAS,NATHAN I MAX DO SALONU!- wrzasnął raniąc moje uszy, auć jak on się drze.

Głosy moich braci były już słyszane w tle.

"Co jest?" - Max
" Czemu się drzesz?" - Natan
"Musisz się drzeć Zane?"- Ethan
"No co jest?"- Lucas

-Mayson uderzył naszą siostrę.- i to wystarczyło żebym usłyszała głos tego bruneta.

-Zabiję tego śmiecia, za to że ją ruszył palcem.- nie wierzyłam w to kiedy go usłyszałam, powiedziałam mu tyle rzeczy a on... był  po prostu sobą.

-Będziemy po ciebie za...- Zane nie dokończył bo on mu przerwał.

-5 minut Denson i jestem po ciebie.- nie było dyskusji, połączenie zakończyło się.

Oficjalnie coraz bardziej przepadałam dla niego i upadałam z tym samym skutkiem.

Faktycznie po 5 minutach pojawił się czerwony Mustang z 69, zaparkował na drodze obok jeziora. Dalej się wpatrywałam w ten krajobraz póki nie usłyszałam jego głosu.

-Nic ci nie jest? Chodzi mi o to ,czy on ci nic nie zrobił Mads. - pozwoliłam sobie spojrzeć na niego, tylko raz.

-Oprócz siniaków i tej łapy na policzku to nic.- mruknęłam tak cicho że nawet nie wiedziałam czy usłyszał.

WELCOME TO CALIFORNIA 1(BĘDZIE EDYTOWANE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz