Ostrzeżenie!
Występują duże ilości przekleństw.NATHANIEL
Co ona sobie kurwa myśli?! Nie odpisze mi na pierdolonego SMS jebana księżniczka!
-Kurwa jak ona mnie...ugh! Jones wybacz mi przyjacielu ale muszę pewną wkurwiającą istotę odnaleźć. - mruknąłem do mojego zlanego przyjaciela.
Pojechałem pod jeden klub, który Denson uwielbiała. I oby tam była bo nie wytrzymam.
No i była, rozjebana na jego kolanach.
Trzymajcie mnie kurwa bo zrobię komuś krzywdę.-Pobudka jebana księżniczko! Nawet na SMS nie łaska odpisać.- jej pijany wzrok wreszcie zarejestrował moją osobę.
-Co ty tu kurwa robisz?- warknęła w moją stronę jak jakiś pies.
Denson ktoś ci mówił o tym, żebyś nie szczekała gdy nie wypada?
To ty mi to kurwa powiedz, co ty tu kurwa robisz Maddie?! Rozumiem że chciałaś się zabawić ale mogłaś kurwa odpisać że żyjesz!- coś czułem że to się nie skończy dobrze.
-Przeszkodziłam Ci w zabawie, z moją przyjaciółką pierdolony kutasie?!
Nie zawsze kurwa ,chcę z tobą pisać jebany egoisto!
Nie rozumiesz kurwa, że ja też mam uczucia?!- japierdole nie drzyj się.-W chuju mam te twoje uczucia, i to co ty chcesz również. Ogarnij się Denson, nie masz pięciu lat żebym Ci tłumaczył takie rzeczy.- w tamtej chwili byłem jeszcze spokojny
No tak kurwa ,liczysz się tylko Ty! Tylko kurwa Nathaniel pieprzony Moon się liczy!
A każdy inny ma zamknąć mordę bo ty chcesz?! Mam osiemnaście lat i żałuję że muszę marnować je na ciebie.- i wtedy pękło, moja cierpliwość wyparowała.-To wypierdalaj z mojego życia, proszę kurwa bardzo. Myślisz że ja płakać za tobą będę?! Zapomniasz kim kurwa jestem, zapomniasz tego że mnie nie obchodzi nikt inny.
To jest irytujące Denson, ty jesteś wkurwiająca. Idź sobie wypij lub coś ale nie drzyj ryja na mnie. - warknąłem niezbyt miłym tonem.-Nienawidzę cię Moon. Jesteś jebanym skurwysynem.- próbowała mnie chyba obrazić, urocza jesteś Maddie.
-Wisi mi to, pierdol sobie co chcesz.- uznając że nie chce mi się marnować ani, chwili na nią opuściłem klub
-To po co mnie kurwa broniłeś?! Po co mnie ratowałeś?!- gdyby o to nie zapytała pewnie bym nie powiedział tego co było później.
-Jesteś kurwa naiwna, chciałem pokazać tobie jaka jesteś słaba i bezbrona. Oraz to że bez mojej pomocy nie dasz rady.
Prawda jest taka że żałuję tego. Rozumiesz kurwa?! Żałuję tego że cię uratowałem pierdolona idiotko, bo nawet wdzięczności mi nie okazujesz
Taka kurwa jesteś, prawdziwa Madison Grace Denson uzależniona od mnie, cokolwiek jej powiem ona to zrobi Zabawne kurwa. Nie pisz i nie dzwoń do mnie, a najlepiej usuń mój numer jebana namiastko dziewczyny ,którą broni się tylko z litości. - wyszedłem z klubu po tym i wróciłem do mustanga, pojechałem na jakieś zadupie.Przesadziłem? Napewno
Ale czy żałuję? Oczywiście że nie
Zasłużyła sobie na to, to była jej wina.MADISON
Zaczęłam znowu pić po jego wyjściu, to co powiedział rozjebało mnie na kawałki.
Ryczałam znowu pijąc drogi alkohol, "marną namiastką dziewczyny którą nikt nie broni chyba że z litościczy naprawdę tylko tym dla niego byłam?
Problem który go wkurwiał?
Po kolejnych dziesięciu drinkach ,myślałam że gorzej nie będzie.
Jednak zobaczyłam znowu Nate w tym klubie, chciałam ryczeć znowu.- Denson wkurwiasz mnie cholernie!
Nie jesteś nikim kurwa ważnym, żebym za tobą latał! I co ryczysz?! Tylko to potrafisz, płakać żeby wziąć kogoś na litość kurwa.
- jego głos był lodowaty, wypranym z emocji całkowicie. Chyba że wkurwienie się liczyło.-To mnie kurwa zostaw.- mruknęłam słabo.
-Żebyś się tu uchlala na śmierć? Wstawaj kurwa bo wychodzimy. Nie mam ani siły ani nerwów na szarpanie się z tobą.
Denson czy ty mnie kurwa słyszysz?!- warknął widząc że reaguje.-Zostaw mnie... to boli... to że tu jesteś... to że mówisz te rzeczy... I to że ją cię...- Nie dokończyłam ,bo on mnie szarpnął na siłę wyciągając z klubu
Oh zamknij się już i mnie nie wkurwiaj.
Mówię ci prawdę ,a jeżeli jej nie umiesz przyjąć to masz niski próg bólu kochanie.
- I to jego "kochanie" bolało jeszcze bardziej.-Daj mi spokój... mam dosyć...- mamrotałam kiedy pakował mnie do mustanga.
-To dopiero początek, gdybyś była chociaż trochę mądrzejsza to byś mnie nie poznała.
I wtedy byś tego nie musiała znosić.
Tylko że już za późno Mads, upadasz i przepadasz ,a dla kogo? To już chyba wiesz doskonale. - mruknął siadając za kierownicą.Dla ciebie...- wyszeptałam słabo.
-I co ja mam z tobą zrobić? Dziewczyno...ciebie nie powinno być w moim życiu. Nie zasługujesz, na to aby w nim być. - powiedział ignorując moje słowa, często to robił. Wiecznie ignorował moje uczucia...
-Nie wiem...daj mi spokój. Już tyle mi narzucałeś, że nie mam ochoty gadać.- pewnie zaraz mi coś powie...
-Wiesz że, to twoja wina w dużej mierze?
Gdybyś mi odpisała, tak jak należy to bym nie powiedział...wielu rzeczy.- w mojej głowie schowało się jedno pytanie-A żałujesz, tego co powiedziałeś?- spytałam powstrzymując łzy.
Nie Denson.- i to mnie dobiło, pierwszy próg bólu zabolał najbardziej.
Wiedziałam że nie miałam na co liczyć, ale myślałam że może zaprzeczy.
Nathaniel Moon nie niszczył ludzi, on robił z czyjegoś życia piekło.
Z mojej silnej woli, nie zostało nic.
Nie byłam już tamtą starą Madison, teraz byłam zależna od Nate.
Najgorsze było to, że on też o tym wiedział.
Każdego dnia ranił mnie coraz bardziej, patrząc jak się rozpadam.
Popełniłam okropny błąd, poznałam go a teraz żałuję i cierpię za to.
Może w innym wypadku...cieszyłabym się z tego, że ktoś taki jak on istnieje.
Ta relacja była zbyt toksyczna aby ją zatrzymać, a ja byłam zbyt uzależniona by ją skończyć.
I śmiało mogę stwierdzić, że Nathaniel Moon był diabłem w ludzkiej postaci.-Czemu... robisz z mojego życia takie piekło? Co ja ci zrobiłam? - mruknęłam tracąc siły do walki z nim.
-Sama je wybrałaś Denson, znajomi cię ostrzegali przed tym właśnie. Twoje życie jest piekłem, na własne życzenie.
I to był ten błąd jaki popełniłaś. - odpowiedział jadąc spokojnie w stronę swojego mieszkania.-Jaki błąd Nate? Nasza relacja jest błędem...- zaprzeczył głową na moje słowa.
-Twój uśmiech na lotnisku był błędem, bo w tamtej chwili stałaś się moją ofiarą Maddie.-wiedziałam że nie powinnam była wtedy się uśmiechnąć.
A teraz się przekonałam płacąc za to wielką cenę.
Wiedziałam że zaczynam coś do niego uczuć, i to właśnie mnie zabijało.
Nathaniel był perfekcyjny jak anioł, jednak jego zachowanie przypomniało upadłego anioła.
Ten zniszczony anioł...wyniszczał mnie z każdą chwilą. Sądziłam że najgorsze mam przed sobą, jednak dopiero miałam przeżyć prawdziwy ból.
"Ból fizyczny zmniejsza ból psychiczny,"
Żałowałam wiele rzeczy, najbardziej tego że już nigdy nie poczuję prawdziwiej miłości.
Bo nie widziałam sensu życia bez niego, czułam jakby podano mi truciznę, która mnie miała wyniszczać.
Bo tym on dla mnie był, czymś złym co mnie niszczyło.Kochajmy Nathaniel'a... On się zmieni obiecuje...
Ale nie w tym tym tomie...ani w drugim, tylko w trzecim tomie części drugiej i ostatniej.
CZYTASZ
WELCOME TO CALIFORNIA 1(BĘDZIE EDYTOWANE)
Hayran KurguTo miało być normalne życie, to miało być wymarzone życie osiemnastolatki. No właśnie MIAŁO ale nie było, pewnego dnia pojawił się on i cała normalność znikła. Każdego dnia stawał się coraz bardziej toksyczny, nie rozumiałam jego zachowania i wy te...