Per. Kirishima
Minęły dwa tygodnie od jakże upojnego wieczora z Katsukim w kinie. Wynająłem nam sale aż do 22, więc pole do popisu było duże.
Oczywiście uprawialiśmy seks, ale z gumkami, żeby nie było jakichś podejrzeń ze stron tytejszych sprzątaczek. Później patrzyłyby na mnie z obrzydzeniem, a ja chce tam jeszcze trochę uczęszczać.
Jest piątek, godzina 16, a mi zaczęło się strasznie nudzić. W domu była tylko Kimura i ja. Bakuś powiedział, że jedzie z - jak on go nazwał - podróbą spidermana po samochód dla niego, bo Kimura dala mu pieniądze na nowe auto z salonu. Sam nie wiem po co to zrobiła, i raczej się nie dowiem, bo jak się jej pytałem, to mówiła tylko; "Nie interesuj się". No i się nie dowiedziałem.
Leżałem na łóżku I wpatrywałam się w sufit. Rozmyślałem nad moim.zycuem przed wpakowaniem za kraty. Miałem swój własny dom, który teraz mi odebrano i utrzymywałem się z hajsu rodziców, ale to tylko szczegół. Tak na dobrą sprawę, nic się nie zmieniło, oprócz kontaktu z rodzicami i Denkim.
Zauważyłem, że ostatnio rodzice nas wszystkich przestali się nami interesować, pomijając fakt, że mamy dwadzieścia lat. Ale zawsze nam pomagali, nie dawali za wygraną, żeby wiedzieć gdzie, kiedy, z kim i po co gdzieś idę. A teraz? Nic, oprócz SMS, którego dostałem ostatnio od mamy. Mówiła, że u nich wszystko dobrze itp. i zapytała się, czy u mnie też dobrze. Również napisałem jej same pozytywy, ale nie miałem odwagi powiedzieć o Katsukim. To jeszcze nie tan czas, szczególnie, że zaczynam darzyć go innym uczuciem, niż "przyjaciel z korzyśćmi".
Usiadłem przy biurku blondyna, krążąc wzrokiem po całej jego długości i szerokości, szukając czegoś. Czegoś, co nawet nie wiedziałem czym będzie. Po prostu czegoś chciałem.
Nagle do pokoju weszła jedyna osoba, która była w domu, oprócz mnie. Jak zwykle radosna i uśmiechnięta różowowłosa, siostrą Bakusia.
- Cześć- przywitała się. Zamknęła za sobą drzwi i usiadła na łóżko. Usiadłem obok, a ona zaczęła rozmowę- Chciałam pogadać o pewniej rzeczy...
- Zamieniam się w słuch- uśmiechnąłem się i wstałem, aby usiąść koło dziewczyny.
- Chciałam pogadać o Sero- wyznała- Chcę się czegoś dowiedzieć
- A dokładnie?
- Czy....On....Um... Woli dziewczyny czy raczej--?
- Ewidentnie dziewczyny- oznajmiłem przerywając jej.
- Ou...Okej, dzięki- wstała- A i jeszcze jedno
- No?
- Myślisz, że ucieszy go prezent ode mnie?- podała mi jakieś małe pudełeczko, które nie wiem jak, znalazło się w jej rękach. Otworzyła mi je przed twarzą.
Był w nim naszyjnik z małą, złotą płytką z wygrawerownym jej imieniem. Ogólnie naszyjnik był cały ze złota, ale jak by się dało pod światło, wpadałby w srebrny i trochę tęczowy.
- Napewo się ucieszy- odsunąłem pudełeczko od swojej twarzy- Mówił ci, że kocha biżuterię, prawda?
- Tak, a co?
- Nic, w sumie to nic
Dziewczyna wstała i podeszła do drzwi. Jednak nie wyszła, zatrzymała się w bezruchu i stała tak przez chwilę, dopóki nie zapytałem.
- Wszystko okej?
- Tak, chce o coś zapytać, ale nie wiem jak dobrać to w słowa- odwróciła się do mnie.
- Po prostu wytłumacz
- Chodzi o to czy... znaczy... Bo...Ty i Katsuki... Wy...- zacinała się co drugie słowo.
- Jesteśmy razem?- oszczędziłem jej pusty mózg. Nie żeby coś, ale czasem serio była głupia w najprostrzej sytuacji.
Przez te dwa tygodnie zdążyliśmy z Sero poznać ją o wiele bardziej. Dziewczyna, która uśmiecha się prawie na każdym kroku, kocha anime i czyta Wattpada, tak samo jak Sero. Kompletne przeciwieństwo Bakusia.
Jak u każdego, zdaża się, że ma chwilę załamki, ale to raczej nie tak często. Były już dwie takie sytuacje i jedyną osobą, która potrafiła ją uspokoić był Sero.
Na początku próbował Katsuki, ale w końcu się poddał i przy okazji wkurwił. Potem chciałem spróbować ja, ale stwierdziłem, że nie ma sensu, skoro jestem dla niej zwykłą osobą, którą po prostu z nią mieszka.
- Nie o to miałam spytać, ale to też może być
- Nie
- Co nie?
- Nie jesteśmy razem
- Więc...?
- Więc co?
- Jak nie jesteście razem, to jak nazwać to czym jesteście?
- Raczej przyjaźnią z korzyśćmi, tego nie da się nazwać związkiem, po prostu nie pasuje- wytłumaczyłem.
- Okej...- otworzyła drzwi- Dzięki za doradzenie i za wytłumaczenie, ja idę do pokoju- powiedziała i wyszła.
Opadłem plecami na łóżko i zacząłem wpatrywać się w sufit, rozmyślając nad Katsukim.
Czy to, czym jesteśmy, napewno jest prawdą? Nie mam pojęcia, czy on darzy mnie tym samym uczuciem, co ja jego. Ostatnio dużo myślę o... nas. Nie potrafię wybić go sobie z głowy, to niewykonalne.
Jakbyśmy stali na jakiejś platformie, pod którą jest tylko pustka, a ja próbuje go z niej zepchnąć. Niestety cały czas stoi na krańcu i nie ma zamiaru spaść, mimo że używam całej swojej siły.
Nie chodzi o to, że nie chce mieć go w swoim życiu, ale nie widzi mi się ciągłe myślenie o jego miękkich włosach, krwistych tęczówkach, pięknych rysach twarzy... Po prostu o nim. Nie tylko pod względem wizualnym. Nie chcę sobie krzątać głowy.
Ale przecież nie da się być w kimś zakochanym i nie myśleć o nim jak robisz cokolwiek. Czy to gotowanie, sprzątnie, granie, uczenie się czy nawet spanie. Najzwyczajniej się nie da.
Chce mieć z nim jakąkolwiek relacje, niż żadną, ale czy to na pewno wykonalne, jeśli moja miłość nasila się z sekundy, na sekundę?
Kurwa...
///////////////////////////
Dzisiaj dwa rozdziały w ramach rekompensaty, za to, że dawno ich nie było.
Być może będzie jeszcze jeden ale jeszcze nie wiem.
Miłego dnia/wieczoru/nocy<3
CZYTASZ
A Love Born In Prison - KiriBaku
ФанфикDwudziestoletni Kirishima Eijiro wraz z swoimi dwoma przyjaciółmi, zostają wrzuceni za karty. Cały posterunek policji myśli, że to właśnie oni zabili dwóch mężczyzn w pobliskim klubie, gdyż tylko oni byli w miejscu zdarzenia. A co jeśli jeden z jego...