Per. Kirishima
- Ja idę do toalety- rzekł Sero i poszedł. Denki, który akurat siedział obok mnie, wypił już chyba szóstego drinka.
- Może tobie już wystarczy?- spytałem. Co prawda, sam wypiłem pięć, ale umówmy się, jego quirk raczej nie pozwala mu tyle pić. Sam nie wiem jakim cudem, ale kiedyś się tak upił, że się wyładował.
- No coś ty!- krzyknął mi do ucha. On już serio jest pijany...
Nagle wstał i pobiegł do łazienki. Pobiegłem za nim, a za mną Sero. Denki siedział w jednej z kabin i wymiotował. Ugh...
Po chwili razem z czarnowłosym go ogarnęliśmy i wyszliśmy z łazienki.
Złapałem chłopaka za rękę I pociągnąłem do wyjścia. Nie wiem, czy to dziwne, że się martwię, ale się martwię. Zarzuciłem mu moją kurtkę na ramiona, bo sam nie wziął swojej i wyszliśmy z klubu.
Skierowaliśmy się do domu, który był najbliżej, czyli mojego. Weszliśmy do niego, a Sero poszedł z chłopakiem do mojego pokoju. O dziwo Denki wogóle się nie sprzeciwiał. Chyba sam wiedział w jakiej jest sytuacji... Chociaż z jego głupim móżdżkiem to wątpię...
Nalałem mu wody i poszedłem do pokoju. Złotowłosy leżał na łóżku cały czerwony, lecz się trząsł. Podniósł się do siadu. Podałem mu wodę, a on upił parę łyków.
- Jak się czujesz?- spytałem.
- Dobrze...- westchnął odkładając szklankę na szafkę nocną.
- Kami... Nie kłam
- Nie kłamię
- Spójrz na mnie- rozkazałem. Ten od razu na mnie spojrzał i przełknął głośno ślinę- Powtórz to jeszcze raz
- Nie kłamię
- Kamiś...- szepnąłem. Chłopak spojrzał na mnie zdziwiony. Z tego co wiem, to nikt tak na niego nie mówi. Pomyślałem, że może zrobi mu się miło...
- Kiri?- westchnął dalej zdziwiony.
- Jak chcesz, to mogę tak nie-
- Nie, nie...Jest okej...
- Pokaż czoło- powiedziałem, a chłopak schylił się lekko. Dotknąłem jego czoła tyłem dłoni. Było strasznie rozpalone- Boli cię głowa?
- Nie- odparł krótko.
- Poczekaj chwilę- rozkazałem. Chłopak położył się na łóżku, znów przykrywając. Zszedłem na dół, aby znaleźć termometr i syrop lub tabletki na zwalczenie gorączki.
Gdy już znalazłem pobiegłem do chłopaka. Kazałem mu wstać, co zrobił. Podałem mu termometr. Złotowłosy zmierzył sobie temperaturę. Dał mi termometr.
- Trzydzieści osiem, siedem...- westchnąłem pod nosem.
- Kiri...- zaczął. Kiwnąłem głową- Mogę przenocować skoro jestem chory?- zapytał, wcale nie wyglądając jakby był pijany.
- Jasne- uśmiechnąłem się- Sero, możesz też zostać jak chcesz- spojrzałem na czarnowłosego.
- Niestety nie mogę. Jutro jadę z mamą do jakiegoś kuzyna- podrapał nie po karku- No ta ja się zbieram, papa!- krzyknął wychodząc z pokoju. Po chwili usłyszałem zamykające się drzwi wejściowe.
- Ja idę spać na kanapę, dobranoc- powiedziałem I już chciałem wstać, ale złotowłosy złapał mnie za nadgarstek.
- Wiem, że to dziwne pytanie, ale możesz spać ze mną? Z tego co czuje to idzie burza, a ja się boję...-westchnął. Nigdy bym nie pomyślał, że on, mając quirk elektryczności, boi się burzy.
- Jeśli chcesz...
Poszedłem się umyć oraz wyszykować do spania i znów wszedłem do pokoju. Denki dalej leżał skulony w kołdrę. Podszedłem do niego, a ten się uśmiechnął.
Położyłam się obok chłopaka I przykryłem tą sama kołdrą. Nie mam zapasowej.
Chłopak po chwili sie bardziej przysunął. Jeszcze chwle później leżał bardzo blisko mnie.
- Chcesz się przytulić?- usłyszałem pierwsze grzmoty.
- A mogę?- spytał z lekkim błyskiem w oczach.
- No jasne, przyjacielu- uśmiechnąłem się i objąłem go ramieniem.
Per. Denki
- No jasne, przyjacielu- uśmiechnął się I objął mnie ramieniem.
Czemu to zawsze tak boli? Czemu musiałem zakochać się akurat w nim? Dlaczego!? On mnie tylko lubi...
L-U-B-I
Nie kocha, lubi! Wbij to sobie do głowy Kaminari!
Po chwili walczenia z własnymi myślami, zasnąłem w objęciach czerwonowłosego.
***
Obudziłem się przez promienie słońca wpadające do pokoju. Wczoraj zasnąłem bardzo przyjemnie. Jak nigdy dotąd...
Przetarłem oczy i gdy się przyzwyczaiłem się do światła, spojrzałem w stronę okna. Oparłem łokieć o poduszkę i głowę o dłoń. Przy oknie stał Kiri wpatrując się w coś na dworze. Jego ciało oświetlało słońce. Stał bokiem do mnie, a miał na sobie tylko lekko obcisłą koszulkę i krótkie spodenki. Wczoraj nie mogłem się tak przyjrzeć, bo było ciemno. Jaki on jest sekso--...
-Kurwa!- krzyknąłem sam do siebie. Kiri odwrócił się natychmiastowo.
- Co się stało?- spytaj trochę zaniepokojony.
- Ja-ja to powiedziałem?- zdziwiłem się. Myślałem, że krzyknąłem sam sobie siebie w myślach...
- Ym... Tak? To źle?
- Nie o to chodzi...
- Nie musisz mówić, przecież nie naciskam
- Głodny jestem...- przejechałem ręką po swoim brzuchu.
- Zaraz przyjdę- powiedział I wyszedł z pokoju. Wziąłem telefon i zacząłem przeglądać instagrama.
Po jakichś dziesięciu minutach Kiri przyszedł z tacką, na której były dwa talerze z kanapkami i dwa kubki z kakao.
- Dziękuję- uśmiechnąłem się I zacząłem jeść.
- Jesteś chory, nie masz za co dziekować- również się uśmiechnął i upił łyk z kubka.
/////////////////////////////
Data: 16.05.2023
Słów: 768
CZYTASZ
A Love Born In Prison - KiriBaku
FanficDwudziestoletni Kirishima Eijiro wraz z swoimi dwoma przyjaciółmi, zostają wrzuceni za karty. Cały posterunek policji myśli, że to właśnie oni zabili dwóch mężczyzn w pobliskim klubie, gdyż tylko oni byli w miejscu zdarzenia. A co jeśli jeden z jego...