Nie będzie łatwo

747 27 12
                                    

Napisałam krótkiego sms'a do Adriana, że prawdopodobnie wrócę późno, bo umówiłam się na integrację z nauczycielami z nowej pracy. Wrzuciłam do torebki telefon, klucze i portfel,
a później stanęłam przed szafą i zastanawiałam się w co powinnam się ubrać. Postawiłam na luz- biała koszulka, czarne jeansy i tego samego koloru, luźna marynarka. Delikatnie poprawiłam makijaż i ponownie ułożyłam włosy, które zdążyły się już potargać. 
Na miejsce dotarłam lekko spóźniona, co zawsze miałam w zwyczaju. Wszyscy już siedzieli
i popijali piwo lub drinka. Przywitałam się i zajęłam miejsce obok Maryli.

- Co pijesz?- zapytał Piotr, siedzący na przeciwko.

- Poproszę kieliszek białego wina.- uśmiechnęłam się, a mężczyzna wstał i podszedł do baru. Rozmowy kręciły się wokół nowego semestru, nowych uczniów i ogólnych spraw dotyczących szkoły. Byłam lekko zestresowana, bo nie wiedziałam jak to będzie wyglądać. Nauczanie
w liceum zupełnie się różni od pracy z młodszymi dziećmi. Z zamyślenia wyrwał mnie głos kelnerki.

- Dla kogo będzie białe wino?- skądś znałam już ten głos... Spojrzałam do góry i zobaczyłam uczennicę mojej klasy.

- Naomi?- uśmiechnęłam się w stronę dziewczyny, która poczuła się lekko zmieszana sytuacją.

- Dzień dobry. Raczej dobry wieczór.- odparła po chwili.

- Wino będzie dla mnie, dziękuję.- wyciągnęłam dłoń, w którą dziewczyna wsadziła mi kieliszek. Nie zdążyłam nawet podziękować, bo uciekła od razu za bar. Nie chciałam jej bardziej stresować, więc stwierdziłam, że zostanę na swoim miejscu, mimo że czułam dziwną potrzebę podejść do niej i zagadać. 

- To twoja uczennica?- zapytała Maryla.

- Tak. Ją zapamiętałam jedyną z dzisiejszego dnia. Wydaje się być w porządku.

- Zazwyczaj jest tak, że jak kogoś zapamiętujesz jedynego po rozpoczęciu to da ci nieźle popalić w ciągu roku. Uważaj.- pouczyła mnie koleżanka, która chwile później roześmiała się
z usłyszanego po drugiej stronie stolika żartu.

Spotkanie trwało dłużej niż myślałam. Wróciłam do domu chwilę po 1ej i od razu pokierowałam się w stronę łazienki, żeby wziąć prysznic. Muszę jakoś wyglądać w swój pierwszy dzień pracy- pomyślałam i nałożyłam na twarz maseczkę. Już teraz zaczął zjadać mnie stres, mimo że do pierwszej lekcji miałam jeszcze kilka godzin. Z sypialni roznosił się dźwięk chrapiącego Adriana, co choć na chwilę wywołało uśmiech na mojej twarzy. Po kąpieli padłam na łóżko i od razu zasnęłam.

- Pani Profesor, chyba powinna Pani wstać, bo spóźnienia w pierwszy dzień nie są wskazane.- obudził mnie głos narzeczonego, który delikatnie gładził ręką mój policzek.

- Która godzina?- zapytałam ledwo otwierając oczy. 

- Kilka minut po siódmej.- odparł.

- Już wstaję.- przeciągnęłam się niechętnie i poprosiłam mężczyznę, by zaparzył mi kawę.

Do szkoły dotarłam kilka sekund przed dzwonkiem na lekcję. Szybkim tempem pokierowałam się na pierwsze piętro, na którym mieścił się pokój nauczycielski, by wziąć z niego klucz do mojej sali. Na korytarzu panowała cisza. Zupełna odwrotność tego, co działo się gdy brakowało nauczyciela w gimnazjum czy podstawówce. Uczniowie stali w grupkach i po cichu dyskutowali na swoje tematy. Otworzyłam drzwi i zaprosiłam ich do środka. 

- Chciałam zrobić dziś godzinę wychowawczą zamiast polskiego, bo wczoraj nie mieliśmy okazji się poznać.- oznajmiłam odkładając na biurko torebkę i teczkę z dokumentami.

Moja piękna uczennica.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz