Wyznania

677 42 6
                                    

Ku mojemu zdziwieniu na policzkach Naomi pojawiły się dwa solidne rumieńce. Była tak rozpalona, że ciężko było jej oddychać. 

- Dobrze się czujesz?- spytałam, przerywając nasz pocałunek.

- T...tak..- jąkała się i znów dobrała się do moich ust. Uderzyła we mnie żądza kontroli nad tym co się dzieje, więc obróciłam dziewczynę, zamieniając się pozycjami. Tym razem to ona opierała plecy o zimną ścianę, a ja trzymałam jej ręce, bo czułam, że to co robi to dla mnie zbyt szybkie tempo. Mimo że miałam na nią niewyobrażalnie wielką ochotę, to nie chciałam się spieszyć. Było to dla mnie coś nowego i ciągle bałam się, że coś zepsuję, a poza tym to nadal była moja uczennica, która jutro mogłaby całej szkole wygadać, że spała ze swoją polonistką. W moment moje myśli stały się czynami i oderwałam się od dziewczyny, patrząc jej głęboko w oczy. 

- Nie możemy.- powiedziałam ze spokojem, na co ona tylko się uśmiechnęła. 

- Cieszę się, że to powiedziałaś.- parsknęła śmiechem.

- Jak to?- zapytałam zmieszana. 

- Ty nigdy nie spałaś z kobietą, a ja nigdy nie spałam ze swoją nauczycielką. Myślisz, że tylko ciebie obleciał stres?- wyszczerzyła swoje białe zęby, a ja odparłam cichym śmiechem. 

- Naprawdę chcesz już dzisiaj tam jechać?- spytałam z nadzieją, że dziewczyna jednak zmieniła zdanie. 

- Tak będzie chyba najlepiej. Jutro szkoła, więc zobaczymy się za kilkanaście godzin, a nie chciałabym rano natknąć się na jakiegoś faceta.- odparła z pewnością w głosie. 

- Rozumiem. Podwiozę cię.- rozczochrałam jej włosy i poszłam założyć buty. 

- Jak mam się zachowywać w szkole wobec ciebie?- spytała, opierając się o ścianę i przyglądając się mi jakbym robiła coś nielegalnego. 

- Normalnie.- puściłam jej oczko i zdjęłam z wieszaka cienką kurtkę. 

- Łatwo ci mówić.- uśmiechnęła się i podążyła za mną w kierunku drzwi wyjściowych. 

Jechałyśmy w ciszy, jakby za moment miał nastać koniec naszej znajomości. Naomi oparła łokieć o kolano i przyglądała się wszystkiemu co mijałyśmy. Chciałam znać jej myśli w tamtym momencie. Choć byłam świadoma, że dziewczyna boi się zamieszkać sama, to wiedziałam, że da sobie świetnie radę, a jej obawy szybko przeminą. Ja za to bałam się powrotu do pracy i tego, że moja bliższa znajomość z uczennicą wyjdzie na jaw, a tego nie chciałam choćby ze względu na to, że to nowa praca, której nie chciałam stracić. 

Pod blokiem Naomi byłyśmy po kilku minutach. Gdy zaparkowałam auto na jednym z ostatnich wolnych miejsc, dziewczyna oparła głowę o zagłówek i głośno westchnęła. 

- Dasz sobie radę.- położyłam rękę na jej kolanie i delikatnie ją poklepałam. - Jesteś dzielna.- uśmiechnęłam się, ale dziewczyna nie mogła tego zauważyć, bo miała zamknięte oczy. 

- Wiem, że dam.- odparła po chwili, prostując się na fotelu.

- To w czym problem?- spytałam. 

- Nie wiem. Może za dużo sobie wyobrażałam.- w jej głosie było słychać smutek, który ciężko było mi znieść, bo zdecydowanie wolałam widzieć uśmiech na jej twarzy. 

- To znaczy?- nie rozumiałam. 

- To znaczy, że zaczynasz mi się podobać, pani profesor.- uśmiechnęła się pod nosem, ale dosyć niechętnie. 

- Ech.- westchnęłam. 

- No właśnie.- była zawiedziona, że tylko tyle byłam w stanie z siebie wydusić, ale nie wiedziała, że zaczynam czuć do niej to samo, choć nie mogłam jej o tym powiedzieć. 

Moja piękna uczennica.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz