Niedziela inna niż wszystkie

723 43 10
                                    

Przywitałam niedzielę z okropnym bólem głowy, który przeszywał moją czaszkę wzdłuż i wszerz. Za dużo wina.- pomyślałam i udałam się do łazienki, nalewając do wanny chłodną wodę, która miała mnie orzeźwić. Zanurzyłam się cała i czułam, jak na moim ciele pojawia się gęsia skórka. Przed oczami wciąż miałam widok Naomi, która siedziała na mnie, a nasze twarze dzieliło zaledwie kilka milimetrów. Co jeśli pozwoliłabym jej na więcej? Jak czułabym się podczas seksu z kobietą? Te pytania nie znikały, a ja robiłam się coraz bardziej ciekawa odpowiedzi. Mimo wszystko wzbraniałam się jak mogłam, aby do tego nie doszło. W końcu mam wszystko czego potrzebuję i dzięki czemu jestem szczęśliwa- dom, praca i Adrian. O niczym innym nie marzę, a przynajmniej nie marzyłam aż do momentu kiedy poznałam Naomi. 

Zza drzwi usłyszałam ciche pukanie.

- Tamara.. Długo jeszcze?- nawoływała dziewczyna.

- Nie, daj mi chwilę.- odpowiedziałam i oparłam ręce o brzegi wanny, aby łatwiej było mi wstać.

-  Chwili to ja mogę nie wytrzymać. Mogę wejść?- jej ton głosu brzmiał jakby miała zaraz się rozpłakać, co trochę mnie rozbawiło.

- Sekunda!- krzyknęłam i wyciągnęłam rękę do ręcznika, wiszącego zaledwie kilkanaście centymetrów dalej, ale Naomi mówiła prawdę, że nie wytrzyma chwili. Nagle otworzyły się drzwi łazienki, a dziewczyna wparowała od razu do środka, ściągając swoje spodenki i zajmując miejsce na toalecie. 

- Przepraszam, ale mówiłam, że nie wytrzymam.- na moich policzkach pojawił się ogromny rumieniec i jak najszybciej potrafiłam, owinęłam się ręcznikiem. - Spoko, mam ciągle zamknięte oczy, bo wiedziałam, że wejdę akurat gdy będziesz naga.- zachichotała. 

- Mhm.- wymamrotałam i wyszłam z wanny, stając przed lustrem i patrząc się w odbiciu na uśmiechniętą brunetkę. - Może to było celowe zagranie?- zapytałam i wzięłam do ręki szczoteczkę do zębów.

- Nie tym razem, ale mam ich kilka w rękawie, więc możesz spodziewać się wszystkiego.- puściła mi oczko i wepchnęła się przede mnie, aby umyć ręce. - Ale jeśli chcesz pokazać mi się w naturalnym wydaniu to nie mam nic przeciwko.- pokazała swoje białe zęby w dumnym z siebie uśmiechu. W odpowiedzi wywróciłam jedynie oczami i wróciłam do mycia zębów. Dziewczyna zniknęła chwilę później i włączyła z telewizora muzykę przy której wczoraj prowadziłyśmy dosyć ciekawe rozmowy. Niektóre dźwięki uświadomiły mi, że tego wieczora działo się chyba więcej niż pamiętam. Wciąż w samym ręczniku wyszłam z łazienki i natknęłam się na widok Naomi, bujającej biodrami w rytm piosenki.

- Naomi?- wiedziałam, że prawdopodobnie będę tego żałować, ale ciężko było mi oswoić  się ze swoim zanikiem pamięci.

- Tak?- odwróciła się do mnie i tanecznym krokiem, podeszła bliżej. 

- Czy działo się wczoraj coś, czego mogłabym nie pamiętać?- na mojej twarzy znów pojawił się rumieniec i szczerze mówiąc miałam już tego dosyć. Dosyć tego, co robiła ze mną ta dziewczyna.

- Ojej, czyżby pani profesor przesadziła z winem?- zaśmiała się. 

- Chyba tak.- odparłam i opuściłam wzrok. 

- Nie denerwuj się. Nie działo się nic czego mogłabyś dzisiaj żałować. No chyba, że żałujesz przegapionej okazji.- zachichotała i złapała mnie za rękę.

- Przestań.- wyszeptałam.

- Nic takiego nie powiedziałam.- stwierdziła i przypatrywała się mojej twarzy, jakby umiała czytać mi w myślach. 

- Powiedziałaś. Nie lubię żartować z takich rzeczy.

- Przepraszam.- delikatnie się uśmiechnęła, wiedząc że to jedna z tych rzeczy, do których mam słabość. - Zatańcz, będzie ci lepiej.- znów wyciągnęła do mnie rękę, zapraszając mnie tym samym do tańca. 

Moja piękna uczennica.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz