Żegnaj

704 43 6
                                    

- Co jeszcze cię we mnie podnieca?- spytałam niepewnym głosem. 

- Jak się rumienisz za każdym razem, gdy stawiam cię w nieznanej wcześniej sytuacji.- odparła i ponownie przejechała palcami po moich włosach. 

- Ty też to robisz.- wytknęłam jej to samo i delikatnie się uśmiechnęłam.

- Dziwisz mi się?- spytała, wbijając wzrok w moje uda. 

- Trochę tak. Wydajesz się być pewna siebie.- odpowiedziałam. 

- Przy innych jak najbardziej, ale nie przy tobie. Zmieniasz wszystko.- oznajmiła i oparła się plecami o kanapę. 

- Wszystko okej?- spytałam, widząc że nagle straciła humor do flirtu. 

- Niby tak, ale dziwnie mi będzie się stąd wyprowadzić, już się przyzwyczaiłam.- próbowała wymusić śmiech.

- Zawsze będziesz mogła mnie odwiedzać albo ja ciebie. Poza tym dobra ciocia musi pomóc ci udekorować mieszkanie.- uśmiechnęłam się i opadłam na oparcie sofy, przyjmując tę samą pozycję co Naomi. 

- Odwiedzać cię? Zapomniałaś już, że masz narzeczonego?- parsknęła śmiechem.

- No tak. Przypuszczam jednak, że to nie pierwszy i ostatni wyjazd Adriana na dłuższy czas. Ale po co przejmować się tym już teraz? Naciesz się moim kątem póki możesz.- złapałam ją za rękę i mocniej niż zwykle ścisnęłam za palce. 

- Wiem, że powinnam... - wymamrotała. - Pójdę się wykąpać.- dodała i poszła prosto do łazienki. Prawdę mówiąc to faktycznie po jej słowach przypomniałam sobie, że jestem w związku. Nie pamiętałam kiedy zamieniłam ostatnio słowo z Adrianem, ani nie byłam świadoma kiedy wraca do domu. Korzystając z okazji, że Naomi poszła się umyć, sięgnęłam po telefon i wybrałam numer ukochanego. 

- Hej.- przywitał mnie jego ciężki, niski głos. 

- Cześć.- próbowałam udawać zadowoloną, że go słyszę. - Jak wyjazd? Kiedy wracasz?- dopytywałam. 

- Serio pytasz?- ewidentnie dawno nie rozmawialiśmy, a ja zapomniałam o czymś co mi mówił.

- O co ci chodzi?- nie chciałam się kłócić, ale jego ton działał mi na nerwy.

- Właśnie jestem na odprawie. Jutro będę w domu. Pisałem ci sms'a, ale nawet na niego nie odpisałaś.- odparł zdenerwowany. 

- Przepraszam, nie widziałam powiadomienia. Odebrać cię z lotniska?- próbowałam załagodzić sytuację. 

- Z tego co kojarzę to jutro poniedziałek, więc pewnie będziesz w pracy. Co się z tobą dzieje Tamara?- zapytał, a ja czułam jak serce podchodzi mi do gardła.

- Nic, a co ma się dziać. To, że idę do pracy to nie znaczy, że nie mogę cię odebrać. Może uda mi się wyjść wcześniej.- odpowiedziałam, ale z tyłu głowy czułam, że robię sobie jedynie pod górkę. 

- Będę na lotnisku przed ósmą, dasz radę?- parsknął śmiechem, kończąc wypowiedź. 

- Yyyy...- nie wiedziałam co odpowiedzieć. 

- No właśnie. Ogarnij się do jutra, bo nie wiem o co chodzi, ale nie poznaję cię odkąd wyjechałem. Mam nadzieję, że na miejscu nie spotka mnie niemiła niespodzianka.- jego słowa działały na mnie elektryzująco, bo wiedziałam, że go oszukuję, a Adrian nie należał do głupich osób i czuł, że coś przed nim ukrywam, ale  nie mogłam mu powiedzieć, że jego miejsce zajęła nastolatka, którą uczę. 

- Nie denerwuj się. Widzimy się jutro. Korzystaj z wyjazdu.- odpowiedziałam, próbując brzmieć jak najbardziej naturalnie.

- Ta. Do jutra.- rozłączył się. Odłożyłam telefon na stolik i odgarnęłam włosy, opierając łokcie o uda. Trwałam w tej pozycji, myśląc o tym co tak naprawdę robię. Chwilę później z łazienki wyszła Naomi, która przyglądała mi się przez chwilę. 

Moja piękna uczennica.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz