Serio tak myślisz?

682 43 5
                                    

- Może pojedziemy gdzieś na weekend? Nie jesteś zmęczona pracą?- zapytał narzeczony, gdy ledwo udało mi się otworzyć oczy. 

- Nie wiem, mam dużo pracy na weekend.- odparłam i rozciągnęłam się po raz ostatni w łóżku, aby chwilę później wstać z niego, udając wypoczętą. Poszłam do łazienki i stając przed lustrem, głośno westchnęłam. Pod moimi oczami pojawiły się wielkie sińce, które były skutkiem nieprzespanej nocy. 

- Może jednak?- dołączył do mnie mężczyzna, obejmując mnie od tyłu.

- Przemyślę.- rzuciłam niezadowolona i odsunęłam się od niego, aby móc w spokoju przygotować się do kolejnego dnia w szkole. 

- Stało się coś?- zapytał zmartwiony. 

- Nie. Muszę się umyć i umalować. Możesz wyjść?- spojrzałam na niego ze złością i wiedziałam, że jednym pytaniem zniszczył mój humor na kolejne kilka godzin. 

- Jak sobie chcesz.- opuścił głowę i wyszedł, a ja miałam chwilę spokoju. Wzięłam szybki, zimny prysznic i próbowałam zakryć makijażem każdą niedoskonałość, którą wywołała moja noc bez snu. Myślałam ciągle o Naomi, którą zawiodłam wczorajszego wieczoru. Czułam, że ten dzień nie będzie łatwy, ale chciałam mieć go jak najszybciej za sobą, dlatego bez śniadania wyszłam z mieszkania, kierując się prosto do szkoły. 

- Cześć.- powitałam sucho siedzącą już w pokoju nauczycielskim Marylę. 

- Cześć, kochana. Jak się czujesz?- spytała, patrząc na mnie z politowaniem. 

- Dobrze.- rzuciłam szybko, włączając ekspres do kawy. 

- Słyszałaś co stało się wczoraj?- na te słowa, serce stanęło mi w gardle. 

- Nie. Co takiego?- próbowałam uznać to za nic personalnego. 

- Ech.- westchnęła kobieta.- Pewnie dyrekcja będzie cię prosić do siebie.- dodała. 

- Nie rozumiem. O co chodzi?- usiadłam obok, bo czułam jak miękną mi kolana ze stresu. 

- Włączałaś dziś telefon?- skąd ona wiedziała, że od wczoraj jest wyłączony? 

- Nie. Nie wiem. Chyba nie.- sama nie byłam pewna, w którym momencie miałam go w ręce po raz ostatni. 

- Mhm.- skinęła głową i wlepiła oczy w rozłożoną przed nią gazetę. 

- Powiesz mi co się do cholery dzieje?- uniosłam się, bo nienawidziłam, gdy ktoś zaczyna temat i nagle go urywa. 

- Kochanie, nie denerwuj się. - odparła spokojnym głosem jak gdyby nigdy nic. - Nic wielkiego się nie stało.- uśmiechnęła się, a ja nie byłam w stanie tego dłużej znieść. Wstałam z krzesła i zabrałam ze sobą klucze od sali, do której nie szłam, a wręcz biegłam. Będąc pewną, że nikogo nie ma ze mną, włączyłam telefon. Spodziewałam się wysypu wiadomości, ale było tego tak dużo, że nie wiedziałam od czego zacząć. Oczywiście pojawiło się kilka sms'ów od Naomi, która za wszelką cenę chciała ze mną porozmawiać, ale jej ostatnia wiadomość wskazywała na to, że się upiła i zasnęła zanim dokończyła swoją wypowiedź. Znalazło się też kilka wiadomości od narzeczonego, który zdążył się już stęsknić przez te kilkanaście minut odkąd widział mnie przed wyjściem z domu. Do tego mail od dyrekcji. Od razu w niego weszłam i zaczęłam czytać. Na początku brzmiało to faktycznie groźnie, ale na samym końcu dowiedziałam się, że jestem po prostu opiekunką wycieczki trzydniowej, która ma odbyć się w przyszłym tygodniu. Odetchnęłam z ulgą, bo spodziewałam się dużo gorszych wieści. 

- Przepraszam jeśli cię niepotrzebnie zmartwiłam.- wystawiła głowę zza drzwi Marylka, trzymając w ręce mój kubek z kawą. - Zapomniałaś go w pośpiechu.- uśmiechnęła się. 

Moja piękna uczennica.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz