ROZDZIAŁ 10

27 4 0
                                    

- Jugo, nie śpisz? - powiedział zaspany Związek Radziecki do słuchawki czerwonego telefonu.
- Śpię, co jest? - odpowiedziała po Jugosławia żeby nie zbudzić męża.
- Mam ci coś bardzo ważnego do przekazania! Chodź do mnie na górę to ci opowiem! Piętro szóste, mieszkanie czternaste.
- Przecież wiem gdzie mieszkasz, Komuś! Już idę... - dokończyła i się rozłączyła. Po kilku minutach przyszła do mieszkania i weszła do dużego pokoju gdzie spał Związek Radziecki i Ukraińska Republika Radziecka, lub dla niego Ukraina po prostu. Dumny ojciec siedział na rozłożonej kanapie, przywitał się krótko z dumą matką, wstał aby przynieść wino z szafki wraz z kieliszkami, nalał trunku i obydwaj osiedli na sztruksowych fotelach obok siebie. Związek Radziecki na prawo, Jugosławia na lewo, oczywiście.
- A więc... Po co tu przyszłam? - spytała podnosząc brwi.
- Zaraz zobaczysz, a właściwie usłyszysz, tylko proszę cię tylko o jedno - wyrozumiałość.
- Jak mam stracić w Ciebie wiarę?! - zaśmiała się Jugosławia - Jesteśmy przecież dobrymi towarzyszami od kilkunastu lat! - za chwilę o tych słowach zapomni, zobaczycie.

No to Związek Radziecki zaczął opowiadać co się mu śniło. Że najpierw był na jakimś osiedlu, potem w kosmosie, gdzieś na polu zboża, potem ktoś coś mu mówił, że był i widział paradę z okazji Dnia Zwycięstwa i tak dalej... A na koniec powiedział Jugosławi, że widział ją w mundurze wraz z nim w gabinecie sekretarza [w krajach komunistycznych sekretarz pełnił funkcję dzisiejszego prezydenta - przyp. red.], gdzie podali sobie ręce gdy przez okrągłe okno z widokiem na Moskwę wschodziło słońce, a potem doszło do połączenia obu państw... A następnie mieli się pocałować (ślub) ale nagle coś gruchnęło w prawdziwym życiu i Związek Radziecki się wybudził. Ciężko mi było to dokładniej opisać abyście mogli zrozumieć. W razie wątpliwości proszę o przeczytanie jeszcze raz, ale powoli.

- Słuchaj no... Komuś, czy ty coś brałeś?! - krzyknęła.
- Zamjnij się! - warknął. - Bo jeszcze tą starą pijaczkę obudzisz! Nic nie brałem, przysięgam.
- Jak to nie? A ta herbata na stoliczku to co?
- Jugo, toż to zwykła melisa! Mam problemy z zasypianiem... -
- Ha! A od kogo to dostałeś?!
- Od takiej babuszki na targu w moim rodzinnym Leningradzie!
- Wiedziałam! - krzyknęła - Czyli jednak nielegalne substancje!
- O czym ty mówisz?! Skończ już, to zwykła melisa, głupia kobieto!
- Ja ci zaraz dam głupia kobieto, do kobiety która zastępowała ci matkę gdy ojciec na wojnę pojechał! - potem Jugosławia obniżyła ton biorąc głęboki wydech. - Komuś, wiesz jak to jest ze mną...
- Ależ wiem.
- Wracając do snu... Jesteś pewien że to byłam ja?
- Na sto procent!
- Ta sama flaga?
- Ta sama flaga...
- Ten sam mundur?
- Ten sam mundur...
- Te same włosy?
- Te same włosy...
- Hm... Ciekawe. A nawet bardzo... Nie umiem odczytać snów, ale dostałam taką książkę od starej Romki na wakacjach w Sarajewie dziesięć lat temu... - Jugosławia wyjęła grubą książkę napisaną po romsku, na której to granatowej i skórzanej okładce był tytuł: "Sennik".

Związek Radziecki był zaskoczony, w tym sensie, że myślał o tej książce jak o podręczniku do "czarnej magii". Jugo rzuciła książkę na stół, po czym powiedziała do towarzysza:
- Trzymaj, Komuś. O to Sennik. Znajdziesz w nim wszystkie objaśnienia dotyczące motywów pojawiających się w twoich snach! [Ciekawostka: czaicie że jestem dumną posiadaczką sennika i do niego w ogóle nie zaglądam? XD dla mn nie ma to żadnego sensu - przyp. red.]
- Co?
- Może byś tak zamiast się głupio pytał to byś może zerknął? Poczytał? Posprawdzał? Bo ja to biorę do siebie i już tego nie zobaczysz.
- Nie wierzę w takie cudawianki. Wygląda to jak jakiś pseudonaukowy badziew, szczególnie jeśli dostałaś to od Cyganki. I to takiej starej, a nie młodej.
- Powiedział to człowiek, który wprowadził przed kilkoma laty Łysenkizm do kraju, przez co jego kraj głodował! - spuentowała wrednie lecz trafnie Jugosławia. Związek Radziecki trochę się wkurzył lecz Jugo kazala mu to na prawdę poszukać haseł kluczowych pod rozdziałami na każdą literę alfabetu.

Gdy Związek Radziecki otworzył książkę na rozdziale o tajemniczym tytule "A" i zerknął na pierwsze lepsze hasło, powiedział nieśmiale ale i ironicznie do Jugosławii:
- Jugo, a powiedz mi... Komu się śniła "Aborcja"? - Jugo zamilkła.
- Na przykład... Mnie... - szepnęła co usłyszał Związek Radziecki i otworzył szeroko oczy że zdziwienia.
- Jugo!?
- NIC! - wybuchła. - Sprawdzaj dalej...
- Hmm... Przeszedłem do rozdziału "J" i w ogóle ciebie tam nie widzę.
- Dziwne. A innych słów kluczowych nie ma?
- No właśnie nie.
- Oh, no cóż... To poszukasz jutro! Zostawię ci ją tutaj, na stole. Możesz ją sobie nawet wziąść!
- Nie! To książka dla chorych ludzi!
- Komuś! Weź, i poszukaj tego, czego szukasz, czegoś mądrego się nauczysz przynajmniej. Nie pamiętam kiedy ty wziąłeś do ręki książkę ostatnio, cały czas chodzisz do tego kina na filmy i piszesz te durne recenzje! I nigdzie ich nie opublikujesz, aby trochę kaski zgarnąć! Irracjonalne. - Jugosławia wstała, zabrała książkę ze stołu, i skierowała się do wyjścia. - Dobra, Komuś, wyśpij się w spokoju, wiesz jakie jest moje zdanie na ten temat... Albo chcesz mnie wkręcić, co?
- Nie!
- Napewno???
- Mówię że nie, głucha jesteś?
- Mam taką nadzieję! Trzymaj się towarzyszu i do jutra! - pożegnała się Jugo.
- A zaparzysz mi melisy jeszcze?
- Nie! Masz po niej jakieś dziwne halucynacje. Dobranoc. - i zamknęła po cichu drzwi. Związek Radziecki wrócił do swojego łóżka, zgasił światło i położył się spać obok Ukrainy wybranej przez niego na żonę.

✯BLOK WSCHODNI✯✯Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz