ROZDZIAŁ XXXIV

11 1 0
                                    

W noc drugiego dnia świąt PRL i Czechosłowacja, którzy jak wiecie śpią w tej samym domu nie z powodu tego, że są małżeństwem, tylko powodu braku środków na zakup mieszkania albo chociaż na wynajem, bardzo się ze sobą nie mogli dogadać. Był wtedy z nimi też Węgry. Tak, trzej dorośli ludzie mieszkają w tym samym, ciasnym mieszkanku.

- Czechia, wiesz co? - szepnął PRL do koleżanki obok.
- Co. - mruknęła Czechosłowacja, wtulona w poduszkę.
- Tęsknię za ojczyzną...
- To dobrze.
- Dlaczego? - Czechosłowacja odwróciła się do niego twarzą, nie odrywając głowy od poduszki.
- W przyszłym roku sobie pojedziesz na posiedzenie partii to już od-tęsknisz.
- Jesteś pewna? - zapytał.
- Sugerujesz mi coś?! - oburzyła się. Czechosłowacja jest kobietą dość uczuloną na takie rzeczy. Nie lubi kiedy ktoś się jej słów czepia, albo głupio zadaje pytania. Szczególnie kiedy to jest mężczyzna...
- Nie! - PRL chciał się wybronić.
- To co mówisz że "jesteś pewna?"?!
- Ja tylko chciałem się upewnić... - Polak spościł wzork.
- No tak, upewnić! - prychnęła i się odwróciła. A PRL powiedział w myślach, że z kobietami nie umie rozmawiać, co go bardzo denerwowało. W rzeczywistości, był bardzo oczytany i skromny, jednakże swoją pewność siebie musiał oddać Związkowi Radzieckiemu, który nie miał dla niego po wojnie litości. Zabrał mu co do grosza tej pewności siebie.

Między sypialnią z dużym łóżkiem przy oknie i mniejszym pokojem gdzie był, że tak powiem, kącik do robienia wszystkiego tego, co w sypialni nie można, bo była zbyt ciasna, mam na myśli pisanie listów, szycie, rysowanie albo majsterkowanie, byla wąska kuchnia. Tam zaś Węgry, jak to Węgry wyciagnął tort urodzinowy Czechosłowacji i ukroił sobie jego kawałek, nalał do szklanki herbaty, po czym zaniósł to wszystko do siebie. Czyli do sypialni. Ci trzej spali razem w jednym miejscu. PRL przy oknie, Czechosłowacja przy dużej półce z segregatorami i książkami, a Węgry między nimi. Bardzo często lubiał przynosić różne takie rzeczy jak na przykład jedzenie czy picie do łóżka. Często też, co logiczne, zdążało mu się nakruszyć albo wylać trochę herbaty na pościel, lub prześcieradło. Jednakże tej nocy Węgry poszedł do salonu, gdzie była duża ława, kilka krzeseł, kredens i inne szafki, dwie paprotki i telewizor. Aha, no i mnóstwo gazet. To bardzo towarzyszy zdziwiło. Czechosłowacja zawołała Węgry, żeby przyszedł do nich, ale ten ani drgnął. Czechosłowacja wtedy pomyślała że chce PRL-owi opisać to co obiecała w noc Bożego Narodzenia.

- Ej, Antoś, pamiętasz co ci miałam powiedzieć?
- Kiedy?
- No wczoraj!
- Mów.
- Co jeżeli Bułgaria i Rumunia są ze sobą?
- Czemu tak sądzisz?
- Słyszałam jak o czymś takim rozmawiali przy opłatku.
- No i? Co mi do tego? Jeżeli są szczęśliwi to nie mam do nich problemu. A tak w ogóle to czemu cię interesują takie rzeczy, chę? Myślałem że ty o poważniejszych wolisz rozmawiać. Nie mam pewności czy to jest jakkolwiek pouczające...
- Masz rację może. - PRL zdziwił się jej odpowiedzią, myśląc że miał na prawdę rację. Potem Czechosłowacja dodała:
- Ale jakby nie patrząc, trzeba sobie robić przerwę od programów edukacyjnych, prawda? Zbyt częste logiczne myślenie prowadzi do...
- Prowadzi do czegoś, co się nazywa umiejętnością logicznego myślenia. A to daje ci pewność, że masz nad życiem jakąś kontrolę. - Czechosłowacja chciała mu coś jeszcze powiedzieć, ale wtedy wpadł do sypialni Węgry.
- Ciasta? - zapytał z uśmiechem.

Leżący obok siebie znajomi westchnęli, i kazali mu się już położyć spać, bo już późno. Było po dwudziestej drugiej. A jutro już świąt nie będzie... Ale za to będzie to kolędowanie, którego oni nienawidzili. W sumie, to komu to potrzebne? Odgadaliście rozwiązanie jeżeli odpowiedzieliście, że Związkowi Radzieckiemu.
____________
Słowa: 571

✯BLOK WSCHODNI✯✯Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz