PROLOG

58 4 0
                                    

- …i żyli długo i szczęśliwie.

- Też chcę żyć długo i szczęśliwie- odpowiedziałam sennym głosem, jednocześnie przecierając oczy.- Chcę być jak te wszystkie księżniczki o których mi czytasz, dziadku.

- I będziesz, księżniczko, będziesz- dziadek pogłaskał mnie po głowie, po czym lekko przeczesał palcami moje długie włosy.- Pamiętaj jednak- kontynuował- że nie wszystkie historie kończą się na „i żyli długo i szczęśliwie”.

  Na te słowa lekko się rozbudziłam. Podniosłam się z łóżka opierając swoje ręce na miękkim materiale. Dziadek to zauważył i zaśmiał się z tego powodu. Tak się zawsze kończyły próby usypiania mnie. Dziadek zawsze z prostej historii tworzył taką, na której temat mógłby rozmawiać godzinami. Nigdy mi to nie przeszkadzało, wręcz przeciwnie. To on uczył mnie życia w naszym świecie, przygotowując mnie małymi kroczkami do dorosłości. Jednocześnie robił bo w taki sposób, że nie niszczył moich kruchych dziecięcych marzeń.

- Czasami życie nie idzie zgodnie z planem. Historia nie kończy się na „szczęśliwie”. To sprawia, że jesteśmy smutni, i mamy do tego jak największe prawo- powiedział dziadek patrząc mi prosto w oczy. On w moich widział prawdopodobnie dziecięcą naiwność, ja w jego- autorytet i wielki bagaż doświadczeń.- Jednak musisz zapamiętać, księżniczko, że nawet mimo wielkich starań możemy osiągnąć klęskę. I to jest w zupełności normalne. To właśnie to nas kształtuje. Czasem życie kończymy właśnie na tej klęsce, ale czy to coś złego?- zapytał, chodź doskonale wiedział, że nie uzyska odpowiedzi.- Najważniejsze jest by nie żałować swoich decyzji. Na świecie istnieje za dużo „ale”. Zamiast żyć ludzie rozmyślają, co by było gdyby…  Dlatego musisz mi coś obiecać.

  Cały czas wpatrywałam się w dziadka, chłonąc jego wypowiedź i biorąc ją do serca jak najbardziej się da. Pokiwałam lekko główką, by już zawiadomić go, że obiecam mu wszystko o co mnie poprosi. Doskonale o tym wiedział, od zawsze.

- Obiecaj mi, że nigdy nie będziesz żałować, zbyt dużo rozmyślać na tym, co by było gdyby…- Dziadek wyciągnął w moją stronę dłoń pokrytą zmarszczkami i skierował w moją stronę mały palec.

  Od razu wyciągnęłam też swoją rękę i złączyłam nasze palce, odzywając się jednocześnie.

- Obiecuję.

When the sun comes down [WOLNO PISANE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz