- Jak to nie mam za co? - zapytałem, siadając z wrażenia.
-Normalnie. - poprawił się w łóżku. - A co, wolałbyś, jakby zaczął na ciebie krzyczeć? -
Nic na to nie odpowiedziałem, tylko odwróciłem wzrok.
- Słodki jesteś, wiesz o tym? - zapytał, klepiąc miejsce obok siebie.
- Uh... dzięki? - poczułem ciepło rozchodzące się po ciele, zwłaszcza na policzkach. Jezu. Jak mogę się rumienić?
Usiadłem na poklepanym przez niego miejscu.
- Boisz się mnie czy co? Przysuń się do mnie. -
Przysunąłem się bliżej, na co białowłosy uśmiechnął się zadowolony.
- No chodź - rozsunął ręce.
Położyłem głowę na jego ramieniu, a on otoczył mnie ramionami. Złożył mały pocałunek na mojej głowie, przez co znowu się zarumieniłem. Chłopak zachichotał.
- ERNÖE! - do sali wpadła Katy, ale nie widziałem jej twarzy, bo głowę ciągle miałem wtuloną w ramię niebieskookiego.
- Tak, Katy? - chłopak odpowiedział bardzo spokojnie, chociaż słyszałem, jak się uśmiecha.
- Co ty robisz?! Co wy robicie?! - zaczęła wymachiwać rękami. Już nie leżałem tyłem, ponieważ obróciłem się.
- Przytulamy się. Coś w tym złego? - zapytałem, podnosząc brew.
- Tak! Oboje jesteście mężczyznami! Poza tym widziałam jak mój brat cię całuje! - skrzywiła się.
- Uwierz mi robiliśmy razem o wiele bardziej intymne rzeczy. - białowłosy zachichotał.
- SPALIŚCIE ZE SOBĄ?! - miałem ochotę zaśmiać się z szoku widniejącego na twarzy sekretarki. - JESTEŚCIE ŻAŁOŚNI! SŁYSZYCIE?! ŻAŁOŚNI! - krzyczała wybiegając z sali.
Zaraz po tym jak wybiegła zacząłem się nieopanowanie śmiać. Po chwili niebieskooki zaczął się śmiać razem ze mną.
- Przestań! - zawołał przez śmiech.
Jednak ja nie umiałem przestać, więc ciągle się śmiałem. W pewnym momencie chłopak złapał mnie za twarz i pocałował. Nie chciałem odepchnąć chłopaka, więc jedyne, co mogłem zrobić, to oddać pocałunek. Całowaliśmy się przez jakieś pięć minut, oczywiście z przerwami, by zaczerpnąć powietrza.
- Ciebie naprawdę nie da się inaczej uciszyć! - białowłosy się lekko zaśmiał.
Przewróciłem oczami i położyłem głowę na jego brzuchu.
- No, no, tato.. - Boże, mój syn zawsze musi się pokazywać w takich momentach. - Znaczy, ja wiedziałem, że między wami coś jest, ale że takie rzeczy w szpitalu robicie... - Isaayah szeroko się uśmiechnął.
- Między nami niczego nie ma, Isaayah. Jesteśmy tylko przyjaciółmi. - Ernöe skrzyżował ręce na piersi.
- To dlaczego tak często się całujecie? I dlaczego ze sobą spaliście? - mój syn podniósł brew. - Przyjaciele tak nie robią. -
- Isaayah, to nie twój interes. Jesteśmy dorośli możemy robić co chcemy, a tobie to nic do tego. - Powiedziałem, mierząc go wzrokiem.
- Niech będzie. - wzruszył ramionami i zwrócił się do wyjścia.
-----------1 tydzień później-----------
Czekałem na chłopaka przy recepcji, czując na sobie wzrok pielęgniarek. Gdybym nie był gejem, pewnie w łazience bym jakąś przeleciał.
- Czeka pan na kogoś? - odwróciłem głowę i zobaczyłem jakąś blondynkę z brązowymi, praktycznie czarnymi, oczami. Patrzyła się na mnie z jakąś dziwną nadzieją w oczach.
- Tak, na narzeczonego. - uśmiechnąłem się na myśl, że wszyscy myślą, że jesteśmy razem.
- Narzeczonego? - skrzywiła się nieznacznie.
Nagle ktoś zasłonił mi oczy rękoma.
- Zgadnij kto! -
- Hmm... no nie wiem.... Katy? - uśmiechnąłem się.
- Chciałbyś! - chłopak przestał zakrywać mi oczy, bo zamiast tego mnie przytulił. - Kto to jest? - zapytał, wskazując głową na blondynkę.
- Chyba jakaś pielęgniarka. - wzruszyłem ramionami.
Podszedł do nas lekarz.
- Dobrze, do wypisu potrzebne będą podstawowe dane. Pański narzeczony może wypełnić papiery, a ja poproszę pana na słówko. - odszedł na bok, a ja za nim. - Niech mnie pan teraz posłucha. Pański partner oprócz zaburzeń osobowości, może mieć także Hipomnezję. Jest to zmniejszona zdolność do odtwarzania informacji, zazwyczaj dotyczy pamięci świeżej lub głównie dawnej. Więc weźmy na przykład oświadczyny: chłopak będzie o tym pamiętał, ale nie będzie umiał tego odtworzyć w pamięci. -
- Dobrze, rozumiem. - odwróciłem wzrok w stronę drzwi. - Można to jakoś wyleczyć? -
- Wydaję mi się, że tak, jednak będzie to bardzo długi proces. -
- Rozumiem. - pokiwałem głową w zamyśleniu.
- To wszystko, co musi pan wiedzieć. Resztę dokumentów mogę przesłać panu mailem. -
- Dobrze, dziękuję. -
Wróciłem do chłopaka, który stał z założonymi rękoma.
- Ile można było gadać? - przewrócił oczami.
- No chodź już - złapał mnie za rękę i pociągnął do wyjścia.
----------W domu😋😋----------
- Dlaczego mnie tutaj zawiozłeś? Przecież ja tutaj nie mieszkam. -
- Na czas badania sprawy będziesz tutaj mieszkać. -
Białowłosy odwrócił głowę w stronę okna.
- Biästan? Mogę cię o coś zapytać? -
- Oczywiście. -
- Mogę spać z tobą? -
- Uh.. oh... ja.. um.... t-tak, pewnie.. - Ja pierdole. Jąkam się.
- Dziękuję.. -
---------W nocy bo jestem leniwy😘----------
(au: mają włączoną lampkę nocną lol)
- Boże... - chłopak zdawał się czuć bardzo nie komfortowo w moim towarzystwie.
- Coś nie tak? - odwróciłem się twarzą do niego.
- Po prostu.. nie, to głupie. - zamknął oczy.
- Nic, co mówisz nie jest głupie. -
- Chciałbym, żebyś mnie przytulił.. - białowłosy nadal miał zamknięte oczy, jednak lekko się zarumienił.
- Jak mnie ładnie poprosisz, to może się zastanowię. - otworzył oczy, a ja uśmiechnąłem się do niego.
- Nie. - odwrócił się do mnie plecami. - Nie poproszę cię. -
- Nie to nie. - również się odwróciłem i wyłączyłem lampkę.
Chwilę później poczułem jak chłopak się do mnie przysuwa.
- Proszę... - niebieskooki mruknął mi tuż przy uchu, przez co przeszedł mnie dreszcz.
Odwróciłem się i zamknąłem go w uścisku.
--------------
Nudziło mi się to macie następny rozdział.
Kocham każdego kto to czyta :DD
Słowa: 876
![](https://img.wattpad.com/cover/333226705-288-k448903.jpg)
CZYTASZ
-Korepetytor-YAOI-
Roman d'amourA co jeśli szef mafii miałby romans z korepetytorem jego syna? [ TO MOJE PIERWSZE YAOI!!!] O CO CHODZI CZEMU TO GOWNO MA 2,5 TYSIECY WYSWIETLEN... 😨 nie wiem nie pisze juz tego chyba 18.09.2023 -#2 in korepetytor 21.09.2023 - #2 in sadending