11.TYPIARA Z SIÓDMEJ KLASY.

14 1 0
                                    

    Na balu było świetnie. No oprócz tego, że musiałam udawać dziewczynę mojego brata. Raz, zauważyłam go, jak całuje się z inną dziewczyną.
To było tak...
Podeszłam na chwilę do Blanche, mojej dawnej przyjaciółki, z którą teraz nie mam super kontaktu. Rozgadałam się z nią, a Jacob już zaczął całować się z jakąś laską. Ta, laską. Była brzydka, okropna i gruba. To nie tak, że oceniałam ludzi. Ale nie była to dziewczyna dla niego, zwyczajnie. Nie widziałam tego, ale jeśli nawet. To napewno nie była kobieta która mogłaby się mu spodobać, a tego właśnie nie mógł zrobić : zakochać się. Wątpiłam w jego tak niską reputacje i szacunek. Bo rozmowie z Blanche, poszłam do łazienki. Tam zastałam Leo.
- Co robisz w damskiej toalecie? - zapytałam zdziwiona. Leo palił papierosa, patrząc się na mnie i uśmiechając się złośliwie.
- Czekam na ciebie.
- Co niby chcesz tu robić? - śmiałam się do lustra, gdzie w odbiciu był on.
Nagle, gdy spuściłam wzrok, poczułam jego ręce na mojej talii. Obrócił mną jak lalką i zaczął całować. Przyciągał mnie do siebie a ja...nie protestowałam. Poczułam magnez, jaki miał w sobie. Przyciągnął mnie tak, że nie miałam siły, by się kłócić, tylko pochłonęłam się w jego namiętnym pocałunku. Zaczął zdejmować ze mnie ramiączka.
- Nie, Leo.
- Ale co? - zapytał zdziwiony, odrywając ode mnie swe usta i patrząc z góry.
- Jesteśmy w damskiej toalecie, a ty jeszcze chcesz tu przebywać? No już, nie ma cię.
Odszedł, a jeszcze przed tym szepnął mi do ucha ,,To nie ostatni raz,,. Ułożył swoje włosy, popatrzył w lustro i spojrzał mi prosto w oczy uśmiechając się. Na sam koniec objął mnie i zrobił mi malinkę.
- Twój brat chyba całuje się z tą typiarą z siódmej klasy - rzucił na odchodne, uśmiechając się leciutko.
A wtedy, rzuciłam się za nim. Wyprzedziłam go i pobiegłam w stronę Jacoba. Zauważyłam go. Rzeczywiście,z dziewczyną, której połowa szkoły nie widzi, bo ma swoje skrytki. Rzuciłam się na dziewczynę i popchnęłam ją tak, że odrazu upadła.
- Co ty rob...- Jacob już chciał krzyczeć,ale zaczęłam go całować. Tak, by zapomniał następnego dnia co się stało. I chyba nie pamięta.
   Poranek, spędziłam w łóżku. W końcu były wakacje. Nie miałam ochoty widywać się z nikim, po prostu myślałam o balu. Tym, co Leo mi powiedział. Tym, co zrobiłam tej dziewczynie i że...pocałowałam mojego brata. W sumie, nie pierwszy raz. Ale bardzo obawiałam się, że Madison spyta Jacoba, jak się spisałam. Jednak to on by oberwał, bo nakazałam mu być precz od dziewczyn. Ale nie wiem, czy ja też czasem bym nie oblała. Bo sama złamałam tę zasadę precz od dziewczyn.
Zaczynały się wakacje, a za nimi tyle planów, a za planami, tyle problemów. Ta, wakacje. Musiałam teraz czekać na wyniki ze szkół. Czy się dostałam. Czy jednak nie?

Naucz mnie żyć Where stories live. Discover now