Dwa dni minęły bardzo szybko, nawet za szybko. Przez ten czas, Uzumaki jako sługa pomagał w przygotowaniu sali, dań i wszystkiego innego. Miał wrażenie, że ostatnio nic nie jadł, bo ciągle coś robił, był zestresowany wszystkim i może odrobinę zazdrosny o swojego księcia, w końcu te wszystkie rzeczy jakie razem robili... To musiało coś oznaczać, prawda? Możliwe, że Sasuke po prostu chciał się z kimś zabawić, ale dla Naruto to wszystko miało inne znaczenie. Gdy tylko nastała godzina 16, zebrał się razem z innymi sługami na sali bankietowej, aby rozdawać przekąski i napoje. Czuł się trochę słabo, ale musiał się wywiązać ze służby.
- Ej ty, co tak stoisz?! Przynieś mi coś do picia! - Usłyszał kogoś nad uchem, spojrzał wystraszony na osobę która się na niego darła, okazał się nią jakiś starszy pan, który na twarzy był aż czerwony ze złości.
- A-ah tak, przepraszam. - Chłopak czym prędzej ruszył po napój, a następnie zaniósł go do mężczyzny, w pewnym momencie jednak zakręciło mu się w głowie, co spowodowało tym, że blondyn potknął się o swoją drugą nogę, a napój zamiast w żołądku mężczyzny, wylądowała na jego pięknej marynarce. Naruto otworzył szeroko oczy i zaczął wycierać strój arystokraty cały czas przepraszając.
- Ty... - Mężczyzna zamachnął się i nawet bez mrugnięcia okiem uderzył blondyna w twarz, tak mocno, że ten aż upadł, w akcie furii zaczął go kopać i krzyczeć. Zatrzymał go dopiero bardzo znany głos.
- Co tu się dzieje? - Zapytał spokojnie książę, patrząc to na mężczyznę, to na leżącego blondyna.
- Ten sługa wylał na mnie cały napój! Zasługuje na ścięcie! - Wykrzykiwał mężczyzna wskazując na trzęsącego się Naruto, który powoli podnosił się z ziemi.
- T-to był przypadek... - Powiedział cicho, arystokrata spojrzał w jego stronę.
- Jak śmiesz się jeszcze odzywać, ty... - Ponownie się zamachnął, a Uzumaki skulił się, zamykając oczy, gdy uderzenie jednak nie nadeszło, zainteresowany spojrzał na to co się dzieje przed nim.
- Uspokój się. - Odparł Sasuke beznamiętnie, a Naruto spojrzał na niego z ulgą.
- Jak śmiesz go bronić... - Odezwał się czerwony na twarzy facet, po chwili jednak dotarło do niego, że nie powinien się tak zwracać do księcia. - Wybacz mi książę, poniosło mnie. - Ciemnowłosy jednak nic na to nie odpowiedział, puścił rękę starszego od siebie mężczyzny i spojrzał na blondyna.
- Następnym razem uważaj. - I odszedł, tak po prostu. Naruto bez patrzenia na mężczyznę, odszedł. Czuł, że wszyscy podążają za nim wzrokiem, dlatego czym prędzej schował się w pomieszczeniu przeznaczonym tylko dla służby. Policzki paliły go strasznie, a ubranie miał zakurzone i pobrudzone w miejscach gdzie został kopnięty. Przez stres w tamtej sytuacji, nawet nie poczuł bólu, teraz jednak obite żebra dawały się we znaki, syknął cicho gdy się wyprostował, postanowił chwilę odpocząć.
Po okołu 15 minutach chłopak usłyszał muzykę która oznaczała tylko jedno, na salę zostały wprowadzone księżniczki z których jedna zostanie wybrana jako żona, a także królowa Sasuke. Nie mając innego wyboru blondyn wyszedł z pomieszania i stanął obok innych sług, patrzył jak kobiety o różnej urodzie wchodziły powoli z pełną gracją, jednak nie zainteresował się niby tak bardzo jak księciem, patrzył na niego i nie mógł oderwać wzroku, wiedział, że najpewniej wszystko między nimi się skończy, jeśli w ogóle coś się zaczęło. Ogarnął go głęboki smutek, nie będzie mu potrzebny, stanie się zwykłym sługą, zacisnął usta i zaczął szybko mrugać aby odgonić łzy, ponownie wrócił wzrokiem do księżniczek, każdą zlustrował wzrokiem, była ich piątka. Wszystkie były raczej średnie jeśli chodzi o urodę, oprócz jednej. Miała pięknie lśniące białe włosy, błękitne nieskazitelne oczy które okalały białe rzęsy i jasną karnację, kształtami również nie mogła pogardzić. Naruto już wiedział, wiedział, że to ona zostanie wybrana, że to będzie koniec z nimi, wszystko się zmieni, a raczej wszystko wróci do tego jak powinno być, w końcu jaki sługa całuje się z księciem? No właśnie. Mimo pewności blondyna, Sasuke nawet nie spojrzał na kandydatki.
- Żadna mi się nie podoba. - Odarł głosem który gdyby mógł zamrażać, zamroziłby wszystkich obecnych w sali. Król jedynie spojrzał na niego.
- Ty. - Wskazał palcem na białowlosą. - Wystąp. - Kobieta posłusznie spełniła jego rozkaz, wtedy Uchiha zwrócił na nią uwagę, spojrzał jej w oczy i zrobił zniesmaczoną minę, przypominały mu o Naruto i to nie dlatego był taki zniesmaczony, tylko dlatego, że miał wrażenie, że patrzy w gorszą wersję jego oczu, które były najpiękniejsze. - Jak masz na imię?
- Na imię mi Misaki, wasza wysokość. - Powiedziała przyjemnym dla uszu głosem, pochylając się nisko. Najwyraźniej króla to zadowoliło, bo na jego twarz wpłynął uśmiech.
- Zostajesz wybrana na przyszłą królową tego królestwa, przywieź swoje rzeczy do zamku. - Powiedział. - A teraz niech zacznie się zabawa! - Odpadł wstając. Sasuke westchnął cicho.
- Dziękuję bardzo, wasza wysokość. To dla mnie wielki zaszczyt. - Powiedziała, ciemnowłosy podszedł do niej i podał rękę, tradycją było, że przyszła królowa tuż po wybraniu musi zatańczyć z księciem. Muzyka zaczęła grać, a wokół nich zrobił się wielki krąg gapiów, wśród nich był oczywiście Naruto, czuł, że jego serce krwawi, w oczach miał łzy, ale wiedział, że cokolwiek by się nie działo, nie może ich wypuścić na powierzchnię.
CZYTASZ
Od strachu do miłości [Zakończone]
RomantikSasuke to Chłopiec Młody, ale doświadczony w zabijaniu i wydawaniu rozkazów, przez wiele lat był uczony nosić na swojej twarzy maske obojętnego i okrutnego księcia przez co po pewnym czasie zapomniał o swoich prawdziwych uczuciach, a wokół jego serc...