Rozdział 2

489 34 13
                                    

- Wyprostuj sie - Warknęła groźnie jedna z kobiet służących w zamku prawie od zawsze. Blondyn, przestraszony nie wiedział co zrobić, przecież był wyprostowany. - Uśmiechnij sie - Rozkazała, chłopak od razu to uczynił, spojrzała na niego oceniająco i jedynie westchnęła. Podała mu jakieś ciuchy i rozkazała założyć, były to oczywiście szaty służby, które były idealnie wymierzone na młodzieńca, ponieważ dwa dni temu pojechali oni do zaufanego krawca rodziny królewskiej. Gdy tylko założył ciuchy, służąca wytłumaczyła mu co ma robić. Nie było to nic trudnego- Sprzątać i nie wtrącać sie nikomu z wyżej postawionych. Chłopak zaczął niepewnie myć podłogi jednego z ogromnych korytarzy. Po tym jak zaczął myć okna, wzdrygnął sie czując kogoś wzrok na sobie. Obejrzał sie za siebie i napotkał oczy księcia wpatrujące sie w niego, zaprzestał mycia okien i pochylił sie przed nim mimo, że w duchu czuł strach i pogarde do niego. Gdy Książe ciągle sie nie odezwał, a jedynie patrzył na niego, blondyn postanowił wrócić do swoich obowiązków. Być może on jest tutaj aby patrolować czy wykonuje dobrze swoją prace. Czuł sie niekomfortowo, ale nie zamierzał sie odzywać. Nie pytany nie miał prawa, tym bardziej do kogoś z rodziny królewskiej

- Co w tobie jest takiego wyjątkowego? - Usłyszał cichy pomruk. Miał dobry słuch, a na korytarzu panowała głucha cisza, dlatego to usłyszał. Po tym rozległ sie za nim oddalający sie dźwięk kroków. Czy Książe mówił o nim? Stwierdził, że nie powinien sie tym zadręczać, nie mógł, bo zaraz przestałby sie skupiać na pracy, a z wytłumaczeń starszej kobiety za źle wykonaną robote, są kary. Jednej osobie odcięto nawet język, a drugiej wydłubano oko. Chłopak poczuł jeszcze większy strach, a co jeśli mi sie nie uda?

Te pytanie krążyło w jego głowie cały dzień, chociaż nawet nie tylko to. Miał wiele znaków zapytania w głowie, nie pomagało też to, że codziennie książę przychodził i patrzył na niego prawie, że nie mrugając. Nie odzywał sie wtedy, a blondyn czuł ogromną presje przez to. Jego wzrok był przerażający, obojętny i okrutny. Czasami widać było w jego oczach coś na wzór zaciekawienia. Oczywiście on nie wpatrywał sie w niego całe dnie, zwykle była to godzina, czasami mniej, a czasami więcej. Jego patrzenie zawsze kończyło sie zdaniem "Dlaczego jesteś wyjątkowy?" Lub coś podobnego do tego. Przez co jeszcze bardziej go dezorientował. Czy książę czuje sie ostatnio gorzej? Może coś mu zaszkodziło? Jakieś jedzenie? Nie, to niemożliwe. Wszystko jest zawsze sprawdzane i nie pozwala sie aby w jedzeniu znalazły sie jakieś niebezpieczne dodatki. Więc o co może chodzić? Dziś chłopak miał sprzątać pokój księcia, zdziwił sie. Takie zadania zawsze trafiają do najmniej zaufanych ludzi tutaj? Gdy zaczął sprzątać zrozumiał, w komnacie był Książe który spokojnie obserwował chłopaka. Czasami zadawał nawet pytania.

- Imie i nazwisko - Wiedział, że nie może kłamać. Ciemnowłosy doskonale znał jego dane osobowe, ale sprawdzał go. Nie chcąc podpaść przełknął spokojnie śline i powiedział cicho:

- Naruto Uzumaki - Leżący na łóżku pokiwał głową. Między nimi zapanowała cisza przerywana jedynie szuraniem miotłą o podłoge, czuł, że on sie w niego wpatrywał, mimo to nie reagował na to tak jak wcześniej, wręcz przeciwnie, spodobało mu sie, że Książe sie nim zainteresował, być może przez to szybciej wypusci jego matke i go. Pozwoli im wrócić na wolność. Po około pół godzinie nastąpiło kolejne pytanie.

- Wiek, urodziny - Na chwilę zmroziło chłopaka. Zaczął gorączkowo myśleć, kiedy ja mam urodziny? Chłopak zaczął sie nie cierpliwić. - Więc...? - Pospieszył go.

- Mam 17 lat - Odpowiedział na jedno z jego pytań, po chwili dodał o wiele ciszej i o wiele mnie pewnie - Nie pamiętam kiedy mam urodziny... - Drugi nie odezwał sie. Ale mimo to sprzątający miał wrażenie, że jego wzrok stał sie intensywniejszy. Młodzieniec poczuł że nie wytrzyma tego. - Wybacz książę, ale jeśli moge zapytać oczywiście. Dlaczego sie tak we mnie wpatrujesz? - Zerknął na niego i zrozumiał, że popełnił błąd, zapytany zmarszczył gniewnie brwi.

- To jest coś co cie interesuje? - Warknął. Blondyn wstrzymał na chwile powietrze w płucach i nie odezwał sie. - Pytam sie! - Krzyknął przez co chłopak podskoczył. Od razu poczuł piekące uczucie płaczu które zbierało sie w nim.

- Przepraszam - Wyszeptał płaczliwie. Między nimi zapanowała cisza. Cisza w której dało sie poczuć napięcie jakie zapanowało w pomieszczeniu. Gdy służący pozamiatał podłogę, wziął sie za mycie okien. Lubił to, bo zawsze podczas mycia mógł patrzeć na widoki po drugiej stronie. Wspominał wtedy mame i chwile z nią spędzone. Zastanawiał się co robi w danym momencie. Śpi, a może coś je? Miał nadzieję, że za niedługo sie spotkają. Przytuli ją mocno i powie jej jak bardzo ją kocha.

Dotknął lekko palcami szybe, a jedna łza spłynęła mu po policzku.

Od strachu do miłości [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz