Rozdział 7

378 22 4
                                    

Obudziło go ostre szarpnięcie. Nawet nie pamiętał kiedy zasnął, przypomniał sobie jednak gdzie jest i co zrobił. Otworzył szeroko powieki i wyskoczył z łóżka, zerknął na księcia przez co ich oczy sie spotkały. Zawstydzony spuścił wzrok.

- Co ty tu robiłeś? - Odezwał sie w pewnym momencie ciemnowłosy.

- Ja... Ty... Znaczy, książe. I to... Bo tak... i sie... - Blondyn nie umiał sie wysłowić. Uchiha uciszył go, Naruto niepewnie podniósł głowę, zauważył że Książe krzywiąc sie łapie sie za głowę. Podszedł do niego szybko - Dobrze sie czujesz Książe? Boli cie cos oprócz głowy? - Zaczął krążyć przy nim zestresowany.

- Ugh, zamknij sie i stój w miejscu - Warknął, Uzumaki szybko spełnił jego rozkaz. - Od początku. - Zmierzył go wzrokiem, a cień uśmiechu przeleciał mu przez twarz. Blondyn odetchnął cicho i uspokoił sie.

- Był bal, nagle na środku tego wszystkiego coś sie stało, cała straż pobiegła tam od razu. Też tam pobiegłem, ale zauważyłem jak ktoś w kapturze, najprawdopodobniej kobieta ciągnie księcia gdzieś, ruszyłem do was. Chciałem ją złapać, ale uciekła. Zabrałem ciebie tutaj i... I chciałem cie pilnować, ale zasnąłem... - Końcówkę wręcz wyszeptał. Uchiha patrzył na niego nieodgadnionym wzrokiem.

- Zauważyłeś coś innego oprócz tego, że jest kobietą? - Starszy zaczął wstawać. - Najpewniej te całe zamieszanie było aby odwrócić uwage - Mruknął. Naruto przez chwile zastanawiał się.

- Och! Wydaje mi sie, że widziałem różowy lub czerwony kosmyk włosów. - Uśmiechnął sie dumny z siebie, zaraz sie jednak opanował. Widziąc jak Sasuke chwieje sie idąc, podszedł do niego. - Może niech Książe sie położy? Zawołam...

- Nie! - Przerwał mu wkurzony. Spojrzał na blondyna przez co ten wręcz sie skulił. - Wynoś sie, co ty tu jeszcze robisz! - Wskazał palcem na drzwi, a Uzumaki podszedł do nich szybko. Obejrzał sie jeszcze na Księcia i pospiesznie wyszedł. Ciemnowłosy odetchnął.

Naruto szybko wbiegł do pokoju. Na jego nieszczęście byli tam jego współlokatorzy. Spojrzeli na niego, Katumi uśmiechnął się prześmiewczo, ale nie odezwał sie. Blondyn szybko ściągnął garnitur i założył swoje codzienne ubranie. Przełknął śline i dopiero teraz spostrzegł, że dalej nie ma drzwi. W sumie, wbiegając nie trzasnął drzwiami.

- Kiedy dostaniemy nowe... - Nie dane było mu dokończyć bo przerwał mu rudy.

- Za tydzień - Chłopak jęknął niezadowolony.

- Zero prywatności - Powiedział i westchnął. - Aaa, dużo mamy roboty?

- Nie, jedynie całą zasyfioną ogromną sale balową - Kitek przewrócił oczami. Blondyn przymknął oczy i wziął głęboki wdech.

- Super - Jęknął i wstał. Już po chwili szedł w strone pomieszczenia. Niestety gdy każdy ma wolne, osoby które sprzątają mają ogromnie dużo pracy. Gdy doszedł w końcu do miejsca docelowego zauważył księcia na środku sali. Oddech nu przyspieszył, ręce zaczęły sie pocić. Niepewnym krokiem podszedł do przedmiotów do sprzątania które leżały przy jednej ze ścian. Niestety jego próby bycia niezauważalnym nie udały sie i już po chwili spotkał sie wzrokiem księcia. Wzdrygnął sie i ze spuszczoną głową zaczął sprzątać. Poświęcił sie temu zajęciu i dopiero chrząknięcie za jego plecami wybudziło go z tego transu. Odwrócił się i spostrzegł ciemnowłosego.

- Chodź, jesteś świadkiem w sprawie.

- Och? Robicie śledztwo? - Spojrzał na niego zdziwiony.

- Tak, przecież to był zamach na życie księcia. - Blondyn powoli pokiwał głową ze zrozumieniem. Podeszli szybko do kilku strażników stojących na środku sali. Naruto zerknął na Uchihe i uśmiechnął sie lekko.

- Macie coś? - Zapytał w końcu Sasuke.

- Mamy pare odcisków palców i butów. Ktoś chyba za nim tu wszedł taplał sie w błocie. - Blondyn rozglądnął sie po sali, w sumie to nie miał po co tu być.

- Albo ktoś chce nas oszukać. - Naruto wzdrygnął sie. - Domysłami nic nie zdziałamy. Powiedz co wiesz - Powiedział do Uzumakiego.

- Um, za dużo to nie jest. Widziałem kosmyk różowych albo czerwonych włosów. - Na chwile blondyn ściął sie, a jeden z mężczyzn myśląc, że to koniec chciał zacząć mówić, książe jednak uciszył go ruchem ręki. - I po posturze stwierdziłem, że to kobieta. I too wszystko. - Spuścił wzrok na swoje buty. Przełknął cicho śline. W pomieszczeniu panowała cisza którą po chwili przerwał Sasuke.

- Zbadajcie te odciski palców i butów, a ty wracaj do pracy Naruto. - Zaczął odchodzić, sługa przez chwile patrzył pustym wzrokiem na plecy Księcia. Nie chcąć podpaść, ogarnął się szybko. Ponownie oddał się sprzątaniu. Po skończeniu czynności chłopak aby choć trochę się zrelaksować poszedł do ogrodu, będąc tam odetchnął świeżym powietrzem i na chwilę przymknął oczy. Zaczął chodzić po małym chodniku. Jakby w amoku patrzył w ziemię i krążył powoli. W pewnym momencie zauważył coś, ledwie widoczne czerwone ślady. Wyglądały tak jakby ktoś chciał je zamazać, ukryć. Prowadziły gdzieś, zainteresowany ruszył za plamami. Po dotarciu na miejsce gdzie ślad się urywał, otworzył szeroko oczy, a jedzenie które zjadł rano stanęło mu w gardle.

_______________________________________

Zapomniałam wstawić rozdział w sobotę xD

Od strachu do miłości [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz