Stałam przed lustrem wpatrując się w moją czarną obcisłą sukienkę. Babcia szykowała świąteczne potrawy, a moim zadaniem było ustawienie idealnie prezentów pod choinką. Dzisiaj miałam poznać moją ciocię, wujka oraz kuzynkę. Nigdy nie wiedziałam o tym, że nasza mama miała siostrę. Jest, albo była, bo Gabriella nie żyje, starsza od niej o kilka lat, a nazywała się Vanessa.
Wyszłam z mojego pokoju, a w rękach trzymałam kartony, pudełka i torby z prezentami. Liam jeszcze spał, dlatego musiałam być bardzo dyskretna by go nie obudzić. Pamiętam jak kiedyś ucieszył się z małego autka które mu kupiłam za ostatnie zarobione przeze mnie pieniądze. Teraz, kiedy jesteśmy u Isabelle, mogłam wybrać mu wszystko.
Dosłownie wszystko.
Postanowiłam więc że kupie mu ogromny zestaw lego, o którym zawsze marzył. Babcia chciała kupić mu coś jeszcze, ale ja postawiłam na swoim i zapakowałam tylko klocki.
No dobra dorzuciłam żelki. Ale to nic, taki mały dzieciaczek jak on, bardzo kocha słodycze. Myślę że mógł by jeść je cały czas.
✨
Było już popołudnie, gdy rodzina Vanessy, wraz z nią, do nas przyszli. Babcia nadal szykowała ostatnie szlify na stole, a Liam jej pomagał. Ja natomiast gościnnie i otwarcie powitałam moją ciocię, wujka i kuzynkę.
Jenna, bo tak nazywała się córka Van, (Vanessy), miała przepiękne blond loki do ramion. Ubrana była w słodką biało-różową sukieneczkę, która cała pokryta była tiulem. Miała też małe różowe pantofelki oraz białą opaskę. Z tego co mi wiadomo, kuzynka ma 4 latka, czyli jest młodsza od Liama tylko o 2 lata.
Wujek Ivan był od niej kompletnie inny, ponieważ Jenna miała cechy po mamie. Ivan stał tuż za nią, a w rękach trzymał prezenty. Wyglądał podobnie jak ja, lecz nic mu nie spadało, jak mi gdy szłam układać je do salonu. Ubrany był w czarny garnitur z długim, również czarnym krawatem. Pod spodem widniała biała koszula, a na nogach miał eleganckie brązowe buty. Jego zalizane do tyłu czarne włosy naprawdę pasowały do jego ubrania, choć wiem, że zapewne ma je od dzieciaka.
Ciocia Van ubrana była w czerwoną sukienkę podobną do tej Jenny. Również cała okryta była tiulem, lecz była znacznie krótsza. Jej włosy były proste jak ściany w moim pokoju, i już widać kto ma tutaj mocne geny. Również miała je w odcieniach blond, ale w troszkę jaśniejszej wersji, niż te co miała Jenna. Ciocia trzymała w ręku czerwoną torebeczkę, z której już wyciągała jakąś kopertę. Na jej nogach niemal błyszczały przepiękne czarne obcasy, na których ja zapewne już dawno bym się wywróciła.
-Mamuś! - krzyknęła, by powitać Isabelle.
-Już idę, córciu! - odpowiedziała babcia wychodząc z salonu.
Podeszła do Van i wyściskała ją mocno, gdy wujek pomagał małej Jennie ściągnąć pantofelki. Gdy Isa (Isabelle) odeszła od cioci, ta zaczęła niemal zrzucać z swoich stóp obcasy. Wtedy kuzynka wyciągnęła do babci rączki i mocno ją przytuliła. O dziwo jako pierwszy zagadał do mnie Ivan.
-Cześć, Valerie - odezwał się - miło mi ciebie poznać.
Wyciągnął do mnie dłoń, którą lekko ścisnęłam, a on uśmiechnął się do mnie. Zauważył jak spoglądam na uścisk, bo tak mocno mnie trzymał, że to już zaczęło boleć.
-Przepraszam - powiedział po czym puścił moją rękę - nie chciałem ci nic zrobić.
-Jesteś... - zaczęłam - dosyć umięśniony.

CZYTASZ
Oni traktują mnie inaczej.
Roman pour AdolescentsValerie ma siostrę bliźniaczkę Melody oraz brata Liama. Wszyscy mieli mamę Gabrielle, która pracowała w laboratorium. Pewnego dnia w jej pracy wybuchł ogromny pożar, który zabił połowę pracowników, w tym ją. Tata po roku od tego zdarzenia znalazł so...