Po skończonych lekcja, pojechałam na skate park, tak jak planowałam. Gdy juz byłam na miejscu, plecak rzuciłam gdzieś w bok i zaczełam jeździć na swojej descem po jakimś czasie zauważyłam parę, podchodząca w moją stronę. Chłopak był około 180 i czarne warkocze, dziewczyna 150 i rude włosy, już wiedziałam kto to taki, nasza ukochana Ginny ze swoim chloptasiem, którego imienia nie pamiętam. Przewróciłam oczami i udawałam że ich nie widzę, więc kontynuowałam swoją jazdę. Zobaczyłam kątem oka, jak dziewczyna siada ze swoim chłopakiem na ławce obok i się ze mnie śmieją, postanowiłam to zignorować, podjechałam do swojego plecaka i wyciągnęłam swoją jednorazówkę po czym się zaciągnęłam, na wszelki wypadek wzięłam jeszcze swój plecak, na swoje plecy, jakby Ginny miała jakieś plany.
- Nic ci z plecakiem nie zrobię, nie martw się. - Odezwała się dziewczyna, dalej śmiejąca się ze mnie, ja tylko na nią spojrzałam i przewróciłam oczami, kontynuując jeżdżenie na desce.
W pewnym momencie, zobaczyłam kątem oka, jak Ginny siada na swojego chłopaka i zaczyna się z nim namiętnie całować.
- Po pierwsze znajdźcie se pokój, bo to obrzydliwe. - Włożyłam dwa palce do buzi, udając że wymiotuję. - Po drugie, może spokojniej, bo to zaraz się skończy bez ubrań. - Zaśmiałam się lekko, dziewczyna się na mnie spojrzała i pokazała mi tylko język, po czym wróciła do całowania chłopaka w warkoczykach. - Ja nie chcę być świadkiem, robienia dzieci, więc wam nie przeszkadzam. - Dodałam po chwili, po czym odjechałam.
Czułam na sobie czyiś wzrok jak odjeżdżałam, lecz nie wiedziałam czy to Ginny czy Chłopak w warkoczach, zignorowałam to i wróciłam do domu. Byłam w domu o 17, moja matka od razu do mnie podbiegła i zapytała jak było.
- Fajnie, zaprzyjaźniłam się już z 2 dziewczynami! - Odpowiedziałam.
- Super! A jak klasa cię ogólnie przyjęła? - Zapytała podekscytowana rodzicielka.
- Super, narazie...
- Jak to narazie?! Co znowu zrobiłas?!
- Pokłóciłam się z popularną laska, ktora jest córką od dyrektora, wiec są możliwości że cała szkoła mnie nie polubi. - Uśmiechnęłam się sarkastycznie.
- Ty sobie jaja robisz?! Obiecałaś że będziesz miła w pierwszy dzień!! I co teraz zrobisz?! - Wykrzyczała moja mama.
- Ona sama zaczęła!! Powiedziała że jestem brzydka!! Ale wygrałam z nią. - Wytłumaczyłam się po czym powiedziałam dumnie.
- Oj dziecko.... Ty mnie nigdy nie przestaniesz zaskakiwać, zbieraj się, tata cię zaraz na siłownię zawiezie. - Powiedziała rodzicielka, z wymuszonym uśmiechem.
Ja jej tylko zasalutowałam że rozumiem polecenie, po czym pobiegłam do pokoju. Gdy byłam już na schodach, odwróciłam się jeszcze raz w stronę mojej mamy, ktora kiwała głową w niedowierzaniu, zaśmiałam się lekko pod nosem i wbiegłam już do końca do pokoju. Spakowałam do torby, jednorazówkę, gaz pieprzowy, recznik, wódę, bluzę i kilka batoników. Przebrałam się w swój strój na siłownię czyli, długie czarne spodenki nie obcisłe i stanik sportowy. Pobiegłam na dół z torbą i założyłam buty, po czym wybiegłam z domu do auta gdzie na mnie już czekał mój ojciec.
- Zawsze musisz się tak spieszyć? - Zadał pytanie mój ojciec.
- Tak, a ty zawsze musisz mieć problem? - Zaśmiałam się lekko, tata mnie walnął lekko w ramię i też się zaśmiał, po czym wyjechaliśmy.
Byłam na siłowni o 17:30, pokierowałam się do szatni, wyciągnęłam z torby butelkę wody, później wsadziłam torbę do szafki i ją zamknęłam, pokierowałam się na salę z sprzętami do ćwiczeń, o dziwo mało osób było, więc lepiej dla mnie bo więcej sprzętu jest wolne, dziś miałam robić mięśnie ramion, wiec zaczęłam od ciężarków. Podeszłam do pułki z ciężarkami, i wzięłam 25kg, po czym zaczęłam ćwiczyć. Zapomniałam słuchawek w domu, więc musiałam słuchać muzyki z siłowni, leciał aktualnie Judas. Kątem oka zobaczyłam parę wchodząca do siłowni, stałam na przeciwko lustra więc zobaczyłam w nim niską Rudą dziewczynę i wysokiego chłopaka w czarnych warkoczach, już wiedziałam kto to, czy oni muszą być wszędzie gdzie ja? Japierdole, zauważyli mnie.
- Ava! Podeszła byś na chwilę?! - Wykrzyczała Ruda.
- Nie mogę, teraz ćwiczę! - Odkrzyczałam po czym przewróciłam oczyma, widziałam w lustrze jak dziewczyna przywiera gniewny wyraz twarzy, uśmiechnęłam się lekko pod nosem, po czym odłożyłam ciężarki na miejsce, wzięłam swoją wodę, oraz podeszłam do dziewczyny. - Czego. - Powiedziałam stojąc na przeciwko niej, była niższa o głowę.
- Pomogła byś mi? - Zapytała dziewczyna, z wyraźnym fałszywym uśmiechem na twarzy.
- Po pierwsze niby w czym, po drugie nie może twój chloptaś? - Drażniłam się z dziewczyną.
- Ten jej chłoptaś ma imię, Wiesz? - Wtrącił się chłopak w czarnych dredach.
- Nie pamiętam twojego imienia.
- Tom. - Powiedział chłopak krótko.
- Ten który mi groził, że jeśli jeszcze raz coś powiem na jego laseczkę to pożałuje? - Uśmiechnęłam się szeroko wypełniający policzek językiem.
- Tak... To on, a teraz pomogła byś mi? On ma dziś leg day, ja nie.
- Mhm, no mogę a w czym niby.
- W ciężarkach!
- Mhm. - Przytaknęłam tylko że rozumiem.
Dziewczyna więc radośnie podbiegła do ciężarka, gdzie były chyba płyty 300 kg, zdjęłam je wszystkie i włożyłam tam tylko 10kg. Dziewczyna się położyła, po czym wzięła ciężarek, ja stanęłam za nią by ją pilnować, dziewczyna się prawie tymi 10 kg udusiła, gdy jej pomogłam nie udusić się, Zaśmiałam się głośno.
- NIE UMIESZ 10 KILO?! HAHAHA. - Zaczęłam się śmiać na całą siłownię.
- Tak? To ty zrób 30kg. - Powiedziała dziewczyna wstając z leżaka, z chytrym uśmiechem.
- Okej, mogę nawet więcej.
- To zrób 60. - Powiedziała dziewczyna nadal z chytrym usmiechem.
- Okej. - Odpowiedziałam również, po czym sięgnęłam po jeszcze 40 kilo i je dołożyłam.
Położyłam się na leżaku i wzięłam ciężar, zaczęłam go obniżać i podnosić, bez żadnych problemów, widziałam kątem oka jak dziewczyna, przybiera zły wyraz twarzy i wypełnia wnętrze policzka językiem. Gdy odłożyłam już ciężar, wstałam z leżaka i poszłam zająć się sobą.
Po paru godzinach ćwiczenia, postanowiłam już pójść do domu, wiec wzięłam swoją butelkę z wodą i poszłam do szatni, otworzyłam szafkę i wciągnęłam z niej mój telefon, jeszcze chwilę se posiedziałam w szatni. Nagle ktoś wszedł, ujrzałam Ginny z Tomem.
- Ale wiesz, że to damska szatnia? - Spytałam z wyraźnym obrzydzeniem na twarzy.
- Okej, zasady są po to by je łamać, tak? - odpowiedział chłopak.
- O jezu jaki bad boy.
- Jak ty jesteś taka silna, a mięśni nie masz? - Wtrącił się rudzielec.
- A to trzeba mieć mięśnie, by być silnym? - Odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
- Tak, Tommy ma mięśnie i jest silny. - Wtedy dziewczyna zaczęła macać chłopaka po torsie.
- Okej, nie wiem oczekujesz na oskara czy coś? - Zapytałam wkładając 2 palce do ust udając że wymiotuję, widziałam jak dziewczyna wywraca oczami. - No to ja lece, nara. - dodałam po chwili, po czym, wzięłam torbę i zadzwoniłam do swojego ojca, by po mnie przyjechał, znów slyszałam za sobą jak Ginny obgaduje mnie ze swoim chłoptasiem, szczerze miałam wyjebane w to.
Po paru minutach mój tata przyjechał, wsiadłam do auta i pojechaliśmy do domu.
CZYTASZ
//Kolega z ławki~~// Tom Kaulitz
RomanceMłoda kobieta o imieniu Ava Johnson poszła do nowej szkoły. Ava była wytrwałą i silną kobietą więc niczego się nie bała. Gdy przyszła do szkoły, nie wpadła do gustu paru osobą oprócz dwóch dziewczyn z którymi od razu się zaprzyjaźniła, najbardziej n...