★4★

619 28 31
                                    

Pod koniec lekcji w końcu przyszli, Ginny oczywiście jakby przed chwilą biła się z smokiem a Tom z uśmiechem na twarzy patrzał na nią, dostrzegłam że ma rozpięty rozporek, zaczęłam się śmiać i wskazywać na niego palcem do dziewczyn.

- Czego nie śmiejesz? - Zapytał chłopak w warkoczach.

- Ty to lepiej pilnuj swojego rozporka haha. - Wykrzyczałam na całą klasę po czym wszyscy zaczęli się śmiać a Tom był zawstydzony.

Gdy zapiął rozporek spojrzałam na mnie wzrokiem typu " Jeszcze raz, a cię zabiję" Pokazałam mu język i kontynuowałam śmianie się z niego, dziewczyny ze mną.

- UGH! Musimy tu siedzieć!? - Wykrzyczała na całą salę Ginny.

- I tak zostało 5 minut do końca! - Wykrzyczała Kayla.

- Ugh! To nie fer! - Znów wykrzyczała.

- Nikt nigdy nie mówił że życie jest fer! Plus nikt ci miejsca nie ustąpił tylko dlatego bo jesteś córką dyrektora! - Wykrzyczałam, klasa zaczeła się śmiać. - Same fakty. - Dodałam.

- Zapomniałaś powiedzieć że jestem najpiękniejsza ze szkoły.

- Powiedziałam fakty, nie fikcje. - Zaśmiałam się, klasa za mną.

- Nie znam tej nowej ale już ją lubię! - Wykrzyczał ktoś z sali.

Ginny prychnęła jak koń i usiadła, długo siedzieć nie musiała, bo 30 sekund po tym jak usiadła zadzwonił dzwonek.

Lekcję minęły nudno, siedziałam cały czas albo sama, albo z Kayla, albo z Layla, albo z kimś z klasy, z Tomem siedzę tylko raz na wychowawczej, a z Ginny w ogóle i super. Gdy już miałam wychodzić ze szkoły ponieważ był już koniec, Kayla i Layla jeszcze mnie zatrzymały.

- Av! Ogólnie to impreza jest na 19, mój tata nas podwiezie. - Powiedziała Kayla.

- Spoko, adres ci jeszcze napiszę. - Odpowiedziałam, dziewczyna przytaknęła lekko głową po czym pobiegła z Laylą nie wiadomo gdzie. Dziś środa, idealnie, ponieważ w środy nie chodzę na siłownię. W domu byłam o 16, od razu gdy do niego weszłam pobiegłam do salonu by powiedzieć moim rodzicom o imprezie.

- Mamo, Tato dziś idę na imprezę jak coś. - Powiedziałam.

- Z kim? O której? Po co? Gdzie? - Zaczęła mama zadawać masę pytań.

- Hah, z moimi nowymi przyjaciółkami, o 19, by poznać więcej ludzi, na skate park. - Odpowiedziałam na każde z nich.

- Okej, jak zamierzasz się tam dostać? Ja cię nie podwiozę. - Powiedział mój ojciec.

- Co? Nie, nie musisz, jade z przyjaciółką.

- Okej... Widzę że ty to masz już całe życie ułożone. - Powiedziała moja rodzicielka.

- No a jak, jak do 30 ja i moje przyjaciółki nie znajdziemy se nikogo, bierzemy wszystkie trzy razem ze sobą ślub, trójkącik. - Powiedziałam.

- A weź, mi już zejdź z oczu z tymi twoimi głupimi pomysłami. - Powiedziała moja rodzicielka kręcąc głową z rozczarowania.

Już nic nie odpowiedziałam tylko pobiegłam do pokoju, była 16:17, miałam dużo czasu, więc zaczęłam pisać z dziewczynami jak się ubierają i takie tam. Kayla ubiera spodenki koszykarskie białe, oraz o 10 rozmiarów za dużą czarną koszulkę z jakimś wzorem, włosy se lekko pokręci, a z makijażu pomaluje se tylko rzęsy i dorysuje kreski, Layla ma zamiar przyjść w różowej sukience mini, nie obcisłą na ramiączka, włosy pokręci w mocne loki, a makijaż pomaluje tak jak zawsze to robi, czyli różowy cień do oczu, jasno różowa szminka, różowe poliki, rzęsy, kreski, podkład, kontur i takie tam, ja napisałam że jeszcze nie wiem co założę, Kayla zaproponowała że przyjadą mi do domu i pomogą wybrać, zgodziłam się, za pół godziny miały być, wyłączyłam telefon i pobiegłam na dół to powiedzieć moim rodzicom.

//Kolega z ławki~~// Tom KaulitzOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz