Styczeń 1913

42 0 3
                                    

Mam na imię Malory Villingam i uczęszczam do Akademi Vortner. Jest to wysoko notowana uczelnia dla najbystrzejszych osób z klas drugich. Nikt sam nie składa podania do tej szkoły, trzeba dostać list, który dostaje tylko siedemnaście uczennic i siedemnastu uczniów z siedemnastu szkół w stanie Connecticut. Zdziwiłam się gdy mnie do niej powołano. Na początku byłam zadowolona, ale gdy tu dotarłam uśmiech zszedł mi z twarzy i powędrował gdzieś daleko w las. 

Gdy stanęłam na placu przed szkołą, wszystko stało się szare i czarne. Brak kolorów, brak życia. Byłam świadoma, że przyjechałam tu jako pierwsza, ale nie tu nie było życia w ogóle! Nie zauważyłam żadnej mrówki, żadnego ptaka. Smutno mi się zrobiło na myśl, że tak będzie w czasie rozpoczęcia roku. W końcu jest jeszcze lato! A co będzie w zimę? 

Przeszłam do mojej komnaty. Była naprawdę piękna, uozdobiona kwiatami oraz tapetą w ptaki. Przynajmniej tutaj czuję klimat lata. Panna Vortner poprosiła mnie o rozpakowanie się i podążenie za nią do jadalni. Uznała, że opowie mi o czasach świetności tej szkoły oraz oprowadzi mnie, abym się nie nudziła. Uznałam, że to świetny pomysł, więc skierowałam się w stronę jadalni.

- Witaj Malorio - powiedziała do mnie panna Vortner.

- Przepraszam, ale nie lubię gdy ludzie nazywają mnie pełnym imieniem. Wystarczy Malory - odpowiedziałam.

- Oh, oczywiście rozumiem. Malory - brytyjsko zaakcentowała literkę "R" w moim imieniu. - Dostałaś jeden z bardziej wybitnych akademików. Twoja komnata zwie się Magią wróżki. Jest tam tak pięknie, kwiaty oraz te tapety w ptaki. Zauważyłam twój zachwyt.                                                 Przytaknęłam

- Będziesz się tutaj uczyła na własnych zasadach. Wybierzmy przedmioty, które ci się podobają.

Panna Vortner zaczęła wymieniać.

- Garncarstwo.

- Nie

- Śledztwa, poszukiwania, książki kryminalne.

- Tak.

- Widzę, że mamy tu pasjonatkę śledztw.

- Chemia, przyroda. 

- Tak, z wielką chęcią.

Dyrektorka wyczytała jeszcze wiele przedmiotów, z których wybrałam ich 17 - najwięcej z całej szkoły. Następnie zostałam oprowadzona po akademii i znalazłam kilka "moich" miejsc. Panna Vortner przedstawiła mi także opiekunkę akademika Magii wróżki. Lucia, bardzo miła kobieta. Blond włosy, wianek na głowie, biała suknia oraz obcasy w tym samym kolorze. Nic dziwnego, że opiekuje się naszym akademikiem skoro sama wygląda jak wróżka! 

Na drugi dzień przybyło wiele innych osób. Większość z nich było trzecioklasistami i znało już tą szkołę, ale przyjechała też moja współlokatorka Grace. Bardzo energiczna i miła dziewczyna. Myślę, że zaprzyjaźnimy się na dłużej. 

Kilka dni później na plac wjechało o wiele więcej samochodów - Gerald z którym się także zaprzyjaźniłyśmy.

Tajemnicza KsięgaTempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang