-nie mów, że drugi ja tu chodził- powiedział Error, patrząc na Dusta.
-przyszedłeś tu tylko dlatego, że Nightmare cię prosił- odparł Dust- a Nightmare przyszedł tu że względu na Dreama...Dream!- krzyknął nagle Dust i pobiegł w kierunku miejsca, gdzie, jeżeli dobrze pamiętał, siedział Reaper.
Error spojrzał na niego zdziwiony, machnął ręką, po czym się teleportował.
Dust biegł przed siebie, odpychając napotkanie po drodze potwory i ludzi. Po chwili to zobaczył. Red wpadł na Dreama, a ten zachwiał się niebezpiecznie. Dust niewiele myśląc złapał Dreama za pelerynę i przyciągnął do siebie. Dream upadł na Dusta i po chwili obaj leżeli na podłodze.
Dust poczuł, jak dusza bije mu szybciej i zalewa go fala gorąca. Spojrzał na Dreama, upewniając się, że jest cały. Leżał on na klatce piersiowej Dusta, a peleryna leżała na jego głowie. Dust przeraził się, widząc na pelerynie pył, ale po chwili zrozumiał, że pył ten spadł z jego kaptura.
-jesteś cały?- zapytał Dust.
Dream spróbował szybko wstać, ale znowu się przewrócił. Usiadł obok Dusta i spróbował wyplątać głowę z peleryny. Udało mu się to dopiero po dłuższej chwili.
-nic mi nie jest... dziękuję- powiedział zakłopotany, po czym spojrzał na Dusta z lekkim strachem i obawą, a także zdziwieniem.
-nic ci nie zrobię- rzekł Dust, którego bolał ten strach w oczach Dreama. Przywykł już do tego, że odrobinę niższy szkielet patrzył na niego bez strachu. Tęsknił za czasami, gdy Dream przychodził do niego po radę albo po prostu usiąść obok, by nie być sam.
Dream nie odpowiedział. Wstał tylko szybko i uciekł. Dust nie wiedział, co to było za uczucie, które go ogarnęło, gdy Dream tak po prostu uciekł. Chciał krzyczeć, zniszczyć coś, podrzeć na kawałki, a jednocześnie zwinąć się w kłębek i płakać. Wstał powoli, próbując jak zwykle schować swoje emocje, upchnąć je gdzieś z tyłu głowy, jednak teraz były one zbyt silne.
Poczuł na ramieniu czyjąś dłoń. Spojrzał w bok i zobaczył Nightmare'a.
-idź za nim- powiedział Nightmare, patrząc na Dusta.
-dlaczego?- zapytał Dust.
-jeżeli mam oddać brata w czyjeś ręce, to będę zaszczycony, jeżeli będą to twoje- odparł Nightmare- nie wiem, skąd w tobie to uczucie, ale w tamtej chwili było tak intensywne, że poczułem je, więc Dream na pewno też. Pewnie dlatego uciekł.
-o czym ty mówisz?- zapytał Dust skołowany.
-kochasz go- odparł Nightmare, jakby to była najbardziej oczywista rzecz na świecie.
Dust spojrzał na niego jak na wariata.
-nie kocham go, to niemożliwe....- rzekł Dust.
-to normalne kogoś kochać - odparł Nightmare- wiem, że nie jesteś przyzwyczajony do takich uczuć. Nie wiem, kiedy to się stało ani jak, ale się stało. Byłem nie mniej zaskoczony niż Dream, kiedy to wyczułem. Wiedz, że masz moje pełne poparcie, idź do niego i porozmawiaj z nim.
-najpierw ty się z nim pogódź- rzekł Dust, chcąc zyskać na czasie, by zebrać myśli.
-masz rację, stoję wam na drodze...- powiedział Nightmare - dlatego cały czas ukrywałeś uczucia?- zapytał po chwili- bałeś się, co powiem, gdy się dowiem, że kochasz mojego brata? Nie chciałeś, bym się dowiedział, że stoję wam na drodze?
-ja już nic nie wiem!- krzyknął Dust, któremu każde pytanie Nightmare'a bardziej mieszało w głowie.
-spokojnie. Wyjdźmy stąd - rzekł Nightmare, po czym położył Dustowi dłoń na plecach i zaczął prowadzić go w stronę wyjścia. Dust z kolei oddychał szybko, próbując się uspokoić.
Po chwili Dust poczuł na twarzy zimne powietrze Snowdin. Obaj usiedli na schodach przed budynkiem niedaleko. Nightmare delikatnie przytulił przyjaciela.
-przesadziłem...- powiedział Nightmare - wybacz, po prostu...to był dla mnie szok. Nie jesteś osobą, która zakochałaby się w kimś znając go z widzenia i moich opowieści. Nie wiem nawet kiedy mógłbyś się z nim spotkać i poznać na tyle dobrze, by się zakochać. Poza tym...cieszy mnie to, że kogoś kochasz. To znaczy, że przeszłość tego w tobie nie zabiła. Przez to, jak chowasz emocje i jaki jesteś nieufny bałem się, że... Nieważne. Cieszy mnie też to, że to akurat Dream. Bałem się, że gdy nadejdzie czas, gdy się z kimś zwiąże trafi na kogoś, dla kogo miłość to tylko słowa, pocałunki i wiesz co. A ty, Dust, jesteś kimś, dla kogo miłość to skok w ogień za drugą osobę. Prędzej dasz się pociąć niż pozwolisz, by ktoś, na kim ci zależy nabił sobie chociażby siniaka. I jeżeli to ci coś ułatwi... przełamię się w końcu i pogodzę się z nim.
Dust uśmiechnął się lekko.
-jesteś wspaniałym przyjacielem, Night... Tak, chciałbym byś się z nim pogodził. Ale nie będę z nim w związku. Może i faktycznie gdzieś po drodze przestałem go uważać za tylko przyjaciela...przez długi czas był dla mnie jak mały braciszek...nie wiem, kiedy coś się zmieniło, nie rozróżniam wielu uczuć... Ale wiem, że nie kocham tego Dreama, który przede mną uciekł... kocham Dreama, który...- w tej chwili Dust zesztywniał. Dotarło do niego, co to naprawdę zrobił- no nie, a mieliśmy pilnować, by nic się tym razem nie zmieniło...
CZYTASZ
Linie czasu (Władca Snów część 5) [Zakończone]
FanfictionPo wymazaniu z historii multiversum Inka, Errora i Dusta zmieniło się ono nie do poznania. Nightmare rzucił całe multiversum na kolana, Bad Guys nigdy nie powstało, podobnie jak Star Sanses, a Cross nigdy nie istniał. Czy możliwym jest przywróceni...