wydarzenia po głównej fabule cz.3

30 4 1
                                    

Error powoli otworzył oczy i natychmiast je zamknął. Pulsujący ból z tyłu głowy mówił mu, że po tym, jak się zaciął, musiał jeszcze uderzyć się w głowę. Nie wiedział, co się stało po tym, jak się teleportował. Dziwił się, że w ogóle żył. Może go do czegoś potrzebowali? Może chcieli wydusić z niego informacje o tym, gdzie jest ich Error? Chociaż to powinni wiedzieć od Dusta... Może szukali sposobu, by zamienić go w jego wersję z tej linii czasu?

-wiem, że się obudziłeś- Error usłyszał obok siebie znajomy głos-ostatnio... źle zaczęliśmy. Zacznijmy więc od początku. Witaj, Error. Dawno się nie widzieliśmy.

Mimo, iż głos ten nie brzmiał tak przyjaźnie, jak zazwyczaj, na jego dźwięk chciał skakać z radości. Otworzył oczy i usiadł. Złapał się za głowę czując, że ból się nasilił. Cicho syknął. Pod palcami wyczuł opatrunek. Nagle zobaczył znajomą twarz i poczuł, że ktoś go popycha na poduszki, na których leżał przed chwilą.

-nie wstawaj. Gdy się zaciąłeś Nightmare rzucił tobą i upadłeś na głowę.- powiedział 404.

-uratowałeś mnie- rzekł Error i uśmiechnął się- wiedziałem, że mnie nie zostawisz.

-jesteś mi winny kilka odpowiedzi- odparł 404- zabiję cię, gdy je uzyskam.

Error spojrzał na 404. Wzrok szkieleta w niebieskim płaszczu był zimny, ale Error zbyt dobrze go znał, by nie wyczytać w jego twarzy, że ten nie chce go zabić.

-znam cię, wiem, że mnie nie zabijesz. Odpowiem na twoje pytania, ale nie dlatego, że się ciebie boję, tylko dlatego, że jesteś moim przyjacielem- powiedział Error.

-nie jestem twoim przyjacielem, Error- rzekł 404- zdradziłeś mnie. A zdrada nie jest czymś, co wybaczam.

Error cicho westchnął. Z trudem usiadł i spojrzał rozmówcy w oczy.

-jest coś, o czym powinieneś wiedzieć, zanim zaczniesz zadawać pytania. Nie pochodzę w tej linii czasu. Nie chciałem tego, ale zająłem miejsce tutejszego Errora. Gdyby to ode mnie zależało, zostałbym w swojej linii czasu. Nigdy cię nie zdradziłem, nigdy nie polubiłem nikogo z Bad Guys... Byłem tam twoimi oczami i uszami. Ty z innej linii czasu powiedział, że muszę udawać tutejszego Errora, bo to jest oryginalna linia czasu i nie można jej zmieniać. Ale nie udało się. Dust zmienił linię czasu zaraz po tym, jak się tu pojawiliśmy a teraz jeszcze Nightmare zorientował się, że nie jestem jego Errorem... Dlatego mnie zaatakował.

404 patrzył na Errora nieufnie. Ciężko było mu uwierzyć w tę historię, ale gdy patrzył na Errora wiedział, że ten mówi prawdę. Znał to spojrzenie, pełne szczerości i ufności. Kiedyś zawsze uśmiechał się, gdy napotykał to spojrzenie, mówiło mu, że Error w pełni mu ufa i go potrzebuje. Nie widział, by Error tak na niego patrzył od kiedy ten zaczął przyjaźnić się z Bad Guys. Czuł wtedy, że Error już go nie potrzebuje, czuł się niepotrzebny, odrzucony. Ciągle pamiętał tamto poczucie zdrady i odrzucenia, poczucie, że traci jedyną osobę, na której mu zależało. Dlatego kazał mu wtedy wybrać. Chciał wiedzieć, jak wiele się zmieniło...tamtego dnia coś w nim pękło. Wszystkie jego uczucia, które były związane z Errorem przerodziły się w złość i dziką wręcz nienawiść. A teraz ze zdziwieniem odkrył, że nadal w pewnym stopniu zależy mu na Errorze, jakby jakaś część ciepłych uczuć do niego przetrwała w nim i się obudziła.

-jak się tu znalazłeś?- zapytał 404. To pytanie wydawało mu się najwłaściwsze. Chciał zapytać o wiele innych rzeczy, ale skoro nie był to jego Error, nie mógł znać na nie odpowiedzi.

-Ink namalował przycisk, który wcisneliśmy we trójkę: ja, Ink i Dust.- odparł Error- myślę że działał podobnie jak RESET, ale przywracał dany moment w czasie.

-jak to się w ogóle stało, że musieliście przywrócić tej linii czasu jej bieg?

Error zastanowił się chwilę. Nie wiedział, od którego momentu zacząć. Czy opowiedzieć 404 to, co powiedział mu Dust? Czy może jednak powiedzieć tylko to, co wiedział na pewno? Po chwili wahania zdecydował się na powiedzenie tylko tego, czego jest pewny. Wolał nie ryzykować wprowadzenia 404 w błąd. Do tej pory informacje od Dusta się sprawdzały, ale nie wiedział, na ile te, których nie sprawdził do tej pory były prawdziwe.

Wziął głęboki wdech i opowiedział 404 wszystko, co stało się odkąd Ink wymazał Errora i siebie z rzeczywistości. Chwilami emocje tak w nim szalały, że musiał robić przerwę by ochłonąć. Gdy skończył, cały się trząsł, a pięści miał tak mocno zaciśnięte, że aż bolały go dłonie.

-naprawdę fakt, że zostałeś kimś zastąpiony poruszył cię tak mocno, że aż zniszczyłeś tamtą rzeczywistość wewnątrz naszej? Nie doszło do tego coś jeszcze? Może to zdrada Dusta tak cię poruszyła?- zapytał 404. Ten jeden element historii budził w nim mieszane uczucia. Musiał wiedzieć na pewno.

-nie, jestem pewny, że to było to. Zdrada Dusta bolała, ale jemu nigdy chyba nie ufałem aż tak, jak tobie. Ty jesteś jedyną osobą, której ufam w pełni. Mogę to udowodnić- Error złapał 404 za rękę. Nie skrzywił się ani nie pojawił się żaden napis ERROR- tylko twój dotyk akceptuję w pełni.

404 spojrzał na dłoń Errora zaciśniętą na jego dłoni. Wszystkie elementy układanki wskoczyły na miejsce. Pamiętał, że jego Error też zdawał się lepiej odbierać jego dotyk, niż innych osób. Wiedział, że gdy dotykał go ktoś z Bad Guys, zacinał się. Czy to znaczyło, że nadal im do końca nie ufał? A może był rozdarty między nimi a nim, nawet o tym nie wiedząc? Czy ich stara więź nadal była gdzieś z tyłu głowy Errora i nie pozwalała mu zaakceptować ich dotyku? I te emocje, które poczuł drugi Error gdy został zastąpiony... Czy jego Error też był kiedyś do niego tak przywiązany? Czy dlatego tak gwałtownie zareagował, gdy 404 kazał mu wybierać? Czy dla niego była to zdrada? Oznaka braku zaufania? Może po tamtym dniu bał się komukolwiek aż tak zaufać, podobnie jak on sam? Do tej pory nie próbował analizować tamtego zdarzenia z perspektywy Errora... Coś w nim drgnęło. Zrozumiał, że nie tylko on cierpiał tamtego dnia. I po nim.

-404?- zapytał Error, ścierając pojedynczą łzę z policzka przyjaciela- co się stało?

-nic...po prostu... Chyba w końcu zrozumiałem mojego Errora...- odparł 404, po czym wziął głęboki wdech. Po chwili jego twarz znowu wyrażała typowe dla niego opanowanie- Fatal powiedział, że widział przy tobie drugi kod. Myślę, że twój kod blokuje kod tutejszego Errora, dlatego go zastąpiłeś. Widocznie może być jeden Error na multiversum.

-co to dla mnie oznacza?- chciał wiedzieć Error.

-prawdopodobnie twoja śmierć sprawi, że Error wróci. Wraz z twoją śmiercią zniknie twój kod, możliwe, że wrócisz do swojej linii czasu, a tutaj wróci nasz Error, bo jego kod zajmie miejsce twojego- odparł 404.

-czyli muszę zginąć?- zapytał Error- wtedy wrócę do siebie?

-jest tylko jeden sposób, by się przekonać. Jesteś gotów zaryzykować?- odparł 404. Coś w wyrazie jego twarzy sprawiło, że Error się nie wahał z odpowiedzią.

-jeżeli tego chcesz, to tak. W mojej linii czasu czy innej ciągle jesteś osobą, na której prośbę jestem gotów poświęcić życie. Poza tym...w tej linii czasu nigdy nie byłbym szczęśliwy. Nie ze świadomością, że mój przyjaciel jest gdzieś indziej...

-dziękuję...- powiedział 404- kiedyś obiecałem Errorowi, że przy mnie będzie bezpieczny. Potem, obiecałem mu, że będzie cierpiał za zdradę. A teraz... teraz wiem, że to nie on wtedy zdradził, więc tamta obietnica nie jest już aktualna. Muszę sprowadzić go tutaj. Mam nadzieję, że wrócisz do swojego przyjaciela.

404 spojrzał na Errora uważnie, po czym przebił go kością.

Linie czasu (Władca Snów część 5) [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz