rozdział ósmy

28 5 10
                                    

-ty!- krzyknął Error widząc Inka- to wszystko twoja wina!

-Error, spokojnie - powiedział Dust, ale Error już biegł w stronę Inka. Po chwili wskoczył na niego, przewracając go, zdjął papcia i zaczął go nim bić. Ink zasłaniał się rękami, ale niewiele to dawało, gdy Error bił go papciem ze wszystkich stron.

Dust podszedł do Errora i położył mu dłoń na ramieniu.

-zostaw go, Error. Możemy go potrzebować, by się stąd wydostać. Potem go zabijesz.- rzekł Dust.

Error potrząsnął głową. Spojrzał na Dusta mało przytomnie, a następnie przeniósł wzrok na Inka. Zorientowawszy się, że go dotyka natychmiast od niego odskoczył.

Ink wstał i spojrzał na Errora, a potem na Dusta.

-przepraszam was... przepraszam za to, co się stało. Nie wiem, co mnie opętało....

-a ja wiem- odparł Dust- LOVE. Zabiłeś tyle osób, że przejęło nad tobą kontrolę.

-wy zabiliście więcej...i nie kontroluje was...- odparł Ink.

-bo my umiemy nad nim panować. I zdobywaliśmy je stopniowo.

-po prostu go zabijmy- wtrącił się Error- na co nam on.

-bo to on stworzył to miejsce i on może być kluczem, by się stąd wydostać - odparł Dust- spokojnie, Error. Obiecuję, że jak tylko się stąd wydostaniemy, nie będę cię powstrzymywał od zabicia go.

-dobrze. Teraz się powstrzymam. Ale potem od razu zamieniam go w pył.- rzekł Error. Wiedział, że Dust ma rację. Przede wszystkim musieli się stąd wydostać, potem będzie czas na zemstę.

-wymieńmy się informacjami. Ink, co ustaliłeś?- zapytał Dust. On też bardzo chciał zabić Inka, ale wiedział, że nie tędy droga. Nie wykluczone, że Ink będzie im potrzebny,  by się stąd wydostać. Wiedział, że teraz najważniejsze to wrócić do linii czasu i do tego czasu powstrzymać Errora przed zabiciem Inka. Potem będzie myślał o tym, co dalej.

-Fatal może zobaczyć nasze kody- odparł Ink- może, gdybyśmy stanęli przed nim nieruchomo, zdołałby coś z nich wyczytać.- Ink nie chciał dzielić się z nimi informacjami, które zdobył. Chciał sam wrócić do świata, ale wiedział, że w tej sytuacji musi grać chętnego do współpracy. Domyślał się, że gdy Error i Dust zrozumieją, że nie ma zamiaru im pomóc, Error po prostu go zabije.

-to na co jeszcze czekamy? Chodźmy do niego- rzekł Error- 404 na pewno znajdzie sposób, by nas z tego wyciągnąć.

-najpierw musimy powstrzymać Dreama przed zabiciem Nightmare'a - powiedział Dust.

-jak dla mnie, to oni mogą się nawzajem pozabijać- rzekł Error- nie obchodzą mnie, chcę się tylko stąd wydostać.

-nie mówisz poważnie, prawda?- zapytał Ink- przecież ty i Nightmare jesteście przyjaciółmi. A nawet kimś więcej.

Error zacisnął pięści.

-jak śmiesz. Jak śmiesz sugerować coś takiego. Ja i ta ośmiornica?

-ale przecież...- rzekł Ink- ty i Nightmare...nawet się poświęciłeś....

-to nie jest ten sam Error- powiedział Dust- on jest inny... Przez ciebie, Ink. Przez ciebie mój Error już nie istnieje...

-a już myślałem, że do końca życia będziesz zapominał, że nie jestem twoim Errorem- wtrącił się Error.

-może jak wrócimy, to linia czasu się naprostuje i Error znowu będzie sobą- rzekł Ink.

-niewykluczone- odparł Dust, po czym spojrzał na Errora i uśmiechnął się- możesz do nas wrócić, Error.

Error cofnął się i spojrzał na Dusta z oburzeniem i nagle wzrastającą w nim nienawiścią. Nie mógł uwierzyć w to, co powiedział Dust. Zaczynał go lubić, ufać mu...

-co?! Jak możesz! Ufałem ci! A ty... Chcesz bym zginął, przepadł...a moje miejsce zajął inny ja...

-nie, Error, to nie tak! Chodziło mi o to, że odzyskasz wspomnienia i znowu będzie jak dawniej!

-ja już wiem, o co ci chodziło, kłamco!- krzyknął Error, zaciskając pięści - od początku udawałeś przyjaciela, bym ci zaufał, a potem usunąłbyś mnie i zastąpił twoim Errorem! Ty kłamliwy....aż brak mi słów! Nienawidzę cię!

Z tymi słowy Error się teleportował. Dust patrzył na miejsce, gdzie przed chwilą stał Error z szeroko otwartymi oczami. Nie mógł uwierzyć w to, co się stało. Nie chciał, by Error zrozumiał to w ten sposób. Wiedział, że powinien inaczej dobrać słowa, ale mówił pod wpływem emocji. Mimo, iż z doświadczenia wiedział, że emocje to źli doradcy.

Cicho westchnął. Wiedział, że ciężko będzie to naprawić, jeżeli to w ogóle możliwe.

-nie tylko ja jestem tutaj tym złym- odezwał się Ink.

-cicho bądź- odparł Dust- to, że powstrzymuję się od zabicia cie nie oznacza, że będę tolerować każde twoje słowo. A język raczej nie jest ci potrzeby, by nas stąd wyciągnąć.

Ink zamilkł. Wiedział, że z Dustem nie wygra. Pozostało mu tylko czekać na odpowiedni moment.

Linie czasu (Władca Snów część 5) [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz